Mińsk Mazowiecki na rowerach

Mińsk Mazowiecki poznajemy na wiele sposobów. Tym razem uczniowie SOSzW pod opieką Teresy Strzały i Grzegorza Lacka postanowili zagłębić się w jego historię czasów ostatniego stulecia. W ten sposób dotarli do śladów trzech narodowości, trzech kultur i trzech wyznań mieszkańców miasta nad Srebrną. W tę podróż w czasie i przestrzeni wyruszyli na rowerach, pod troskliwą opieką wychowawców internatu. Przewodnikiem na szlaku muzy historii - Klio był Stanisław Ciszkowski

Rajd trzech kultur

Mińsk Mazowiecki na rowerach / Rajd trzech kultur

Rajd rozpoczęli od cmentarza żydowskiego, gdzie usłyszeli wiele ciekawych informacji dotyczących tego narodu i jego religii - judaizmu. Teraz już wiedzą co znaczą terminy: synagoga, rabin, kirkut,  kadisz, macewa, menora czy mykwa. Z dużym zainteresowaniem oglądali płaskorzeźby umieszczone na macewach i próbowali odczytać ich znaczenie i przesłanie. Wśród nich były szabasowe świece, błogosławiące dłonie, święte księgi, dłoń składająca dar do skarbony, lew, jeleń, złamane drzewo, woda nalewana z dzbana do misy. Wprawdzie nie umieli przeczytać napisów hebrajskich, ale dzięki tym symbolom umieszczonym na kamieniach nagrobnych dowiedzieli się, jakimi ludźmi były osoby pod nimi spoczywające. Dowiedzieli się także, iż miejscowa synagoga została zniszczona podczas ostatniej wojny, dzieląc los zagłady wraz z członkami niemal całej tutejszej żydowskiej gminy wyznaniowej.
Kolejnym etapem wycieczki był Królewiec.  Tam po osadnikach niemieckich, którzy przybyli na te tereny w ubiegłym wieku pozostał jedynie maleńki cmentarz, gdzie czas przetrwały tylko trzy nagrobki.  Osadnicy, chociaż ich językiem ojczystym był język niemiecki, a  religią – protestantyzm - wtopili się w tutejszą społeczność. Miejscowa ludność z wdzięcznością wspomina Bogumiła Henke, który będąc potomkiem niemieckich kolonistów, podczas wojny wstawił się u hitlerowskich żołnierzy za grupą mężczyzn – mieszkańców Królewca i Arynowa, dzięki czemu uratował ich od niechybnej śmierci. Powinniśmy pamiętać o tym, odwiedzając ten zatopiony w zieleni i ciszy cmentarz.
Ostatnią nekropolią był cmentarz żołnierzy radzieckich, walczących w 1944 roku z hitlerowskim okupantem. Chociaż żołnierze ci programowo byli ateistami, to jednak odnaleźli wśród nagrobków tablicę z prawosławnym krzyżem. Świadczy on o wierze Rosjan, którą komunistyczni ideolodzy próbowali im odebrać.  Stanisław  Ciszkowski opowiedział o cerkwi prawosławnej, która stała w Mińsku Mazowieckim od czasów zaborów, kiedy to służyła urzędnikom carskim i ich rodzinom. Cerkiew ta została rozebrana w 1936 roku ze względu na brak wiernych. Język rosyjski mogliśmy jeszcze odnaleźć na kamieniu przy dworcu, gdzie upamiętniono jeńców radzieckich rozstrzelanych przez Niemców za próbę ucieczki w 1943 roku.
- Rajd uzmysłowił każdemu, jak różnorodnym i barwnym musiało być społeczeństwo naszego miasta w początkach XX wieku podsumowuje organizatorka rajdu, Teresa Strzała. Nauczył też szacunku do przeszłości, wszelkich śladów historii i ludzi tworzących miasto nad Srebrną. Przekonali się, że wielka historia toczyła się i miała swoje odzwierciedlenie również w takim mieście jak nasze. I to wszystko bez zaglądania do żadnego podręcznika. Ale wszyscy wiedzą, że w ten sposób zdobyta wiedza na pewno będzie trwała, a historia odtąd będzie kojarzyć się z pasjonującą przygodą.

Numer: 2008 28   Autor: Janko Fridayski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *