Święto w Janowie

W czerwcu 1995 roku dzieci z janowskiej podstawówki przygotowywały się do przeprowadzki z baraku do nowego budynku. Po 10 latach przyszły do szkoły już z własnymi dziećmi, by te wypróbowały nowy plac zabaw

Tyszkolandia

Szkoła w Janowie rozpoczęła oświatową serię inwestycyjną w mińskiej gminie. Oponentom wyrastały na organach kaktusy, gdy ówczesny wójt Tarczyński z miejscowymi działaczami przecinali wstęgi, na które zamieniono gordyjskie węzły niemożności. Od początku w budowę szkoły zaangażował się niezapomniany ks. Antoni Tyszka, ale nie doczekał jej otwarcia. Doczekał czegoś większego – pamięci swego imienia, którą w Janowie widać wszędzie.

W sobotę 18 czerwca szkolna społeczność z dyrektorem Jerzym Wierzbickim przygotowała „Tyszkonalia”. Jak zwykle z rozmachem kulturalnym, sportowym i kulinarnym. Na scenie rodzice obejrzeli swoje pociechy w przedstawieniach, piosenkach i tańcach od dyskotekowych przez walce aż po baletowe z „Jeziora Łabędziego”. Repertuar był dość bogaty, a na dworze chłodno i prawie deszczowo. I wtedy pomyśleliśmy o patronie – może by coś zrobił, by jego Tyszkonalia miały choć trochę lepszą pogodę? Po niespełna pół godziny nad szkołą wiatr rozpędził chmury. Strażacy mogli więc zrobić sikawkową tęczę, a dzieci pobiegły na świeżo otwarty i poświęcony plac zabaw nazwany Tyszkolandią. Powstał bez udziału gminy, bo drewno podarował mieński leśniczy Henryk Witkowski, a urządzenia wykonali rodzice ze stolarzem Markiem Ziółkowskim na czele.
Aktywni rodzice również w sobotę nie mieli ani chwili wolnego czasu. Najpierw ojcowie rozegrali mecz ze strażakami (też ojcami) zakończony jednobramkowym zwycięstwem OSP, a później z synami i córkami grali w pingponga. Musieli też zdać egzamin z puszczania mydlanych baniek, a gdy już nie dawali rady, wzmacniali się flakami pani Danusi, na co dzień gotującej zupę 235 uczniom, z których co czwarty jest mieszkańcem Janowa. Większość to mieszkańcy Osin, Bud (Barcząckich i Janowskich), Anielewa, Dziękowizny i podmińskiej Targówki.
Od września targówczan czekają – jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy – wyprawy do Marianki. Nie zagrozi to bytowi szkoły w Janowie, ale może dojść do zmniejszenia etatów nauczycieli, szczególnie przedmiotów dzielonych na grupy. Janowianie wierzą jednak w opiekę ks. Tyszki, który nie pozwoli skrzywdzić swojej szkoły. I tak już uchodzi za prawie świętego, choćby z powodu wspomnień o jego książęcej normalności, której tak dzisiaj mało, a która tak pięknie łączy ludzi.
PS Głównym sponsorem (500 zł) Tyszkonalii był miński Bank Spółdzielczy, który reprezentowała prezes Halina Strzębska z Haliną Płochocką – członkinią rady nadzorczej. Od redakcji „Cs” dzieci otrzymały książki.

Numer: 2005 26   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *