30 lat SKR w Królewcu

W ostatnim roku trzeciej dekady działalności królewiecka Spółdzielnia Kółek Rolniczych znowu nie miała strat. – To nasz sukces, bo przecież każdy wie, jak trudny jest rynek usług dla rolnictwa – stwierdził Kazimierz Nalewka, prezes od 9 lat, który w tym roku szykuje się na senatora

W czwartą dekadę

Prezes Nalewka ustawicznie podkreśla, że SKR świadczy usługi ludziom niezamożnym, gdyż duzi rolnicy mają własny sprzęt, nawet specjalistyczny. Jednak to dodatkowe usługi jak stolarstwo, transport czy hotelarstwo utrzymują Spółdzielnie w dobrej kondycji finansowej, zapewniając ponad milionowe dochody brutto, które w prawie stu procentach są inwestowane w poprawianie bazy, sprzęt i pensje pracowników.

Zanim jednak delegaci i pracownicy przyjrzeli się działalności SKR-u, otrzymali odznaczenia z okazji 30-lecia spółdzielni. Zasłużonymi działaczami ruchu spółdzielczego zostali: Marek Jurek, Jerzy Kubicki i Stanisław Piekarski (wszyscy są zatrudnieni w SKR), Zenon Kołodziejczyk i Andrzej Jaszczór z Królewca, Zygmunt Kopczyński i Ryszard Kroszczyński z Janowa oraz Bolesław Kulma z Brzózego.
Wśród 12 zasłużonych dla Kółek Rolniczych nie zabrakło kobiet – Haliny Strzębskiej, Hanny Brodowskiej, Stanisławy Ruty i Anny Kowalskiej, choć gros medali wzięli kółkowi działacze jak Miron Laskowski, Jan Zając (obaj SKR), Jan Ciszkowski z Mińska, Wiesław Krupa z Zamienia, Tadeusz Chabera z Mikanowa, Lucjan Dróżdż z Grębiszewa oraz Jacek Dróżdż i Aleksander Nalazek z kółka w Klukach.
Zasłużonym dla rolnictwa został Józef Bobek z Janowa, zastępca przewodniczącego rady nadzorczej. A komisja rewizyjna uznała za pozytywne finansowanie się SKR-u własnym kapitałem, bo branie pożyczek mogłoby zagrozić jego bytowi. A tak, jeśli w ogóle padną SKR-y, to – jak żartował prezes Nalewka – nasz będzie ostatni. By tak się nie stało, potrzebne jest nowe prawo spółdzielcze (utknęło u prezydenta) i elastyczne inwestowanie. W ub. roku SKR kupił nowoczesny kombajn zbożowy, a na modernizację hotelu, by uzyskał on kategorię, wydał aż 360 tysięcy. Największe koszty to jednak wynagrodzenia 16 pracowników, którzy z pochodnymi wzięli z kasy 540 tys. złotych (średnio 2280 zł brutto).
Biznesplan na bieżący rok zakłada 45% udział płac w dochodach, dalsze doposażenie hotelu z platformą i pokojem dla niepełnosprawnych.
W dyskusji bardziej oceniano prawo spółdzielcze niż SKR w Królewcu. Zdzisław Kaczmarczyk z KRS wierzy w nowe prawo spółdzielcze, które z jednej strony ukróci samowolę lokalnych bossów (szczególnie w mieszkaniówce), a z drugiej – umożliwi rozwój wszystkich odmian spółdzielczości. Halina Strzębska również dualnie oceniała rzeczywistość. – O ile, mimo niszczenia, przeszliśmy przez transformację, to dziś płacimy podwójny podatek. Jeden od dochodu, drugi od dewidendy, choć ta liczona jest od zysku netto – krytykowała prezes Banku Spółdzielczego. Niektórzy wpadli nawet w nostalgię za ZMW „Wici” i spółdzielniami „Rolnik (prezes WZ ZRKiOR, Stanisław Marcinkiewicz), a panom Dróżdżowi i Bąkowi wciąż żal jest WZGS-ów, które syndyk tak zniszczył, jak Ruscy szlacheckie dwory. Krytycy zapomnieli tylko, że trochę później niszczono kułaków (też na chwałę komunizmu), a spółdzielcze molochy – na chwałę prywatnego biznesu, tj. kapitalizmu. – SKR też chcieli puścić z torbami, ale udało się nam go uchronić – podsumował prezes Nalewka, zapraszając odznaczonych i gości na jubileuszowy obiad. Pierwszy toast wzniesiono za kolejne rocznice Spółdzielni w Królewcu i za spółdzielczego senatora.

Numer: 2005 26   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *