Gala na Zamku Królewskim to jeszcze nie koniec kałuszyńskich obchodów rocznicowych. W ostatnią niedzielę na placu przed tamtejszym kościołem w zadziwiającym, paradnym, a przede wszystkim niezwykle widowiskowym splocie spotkały się Najjaśniejsza Rzeczpospolita, strażackie hufce oraz sześć młodzieżowych orkiestr dętych z całego Mazowsza, które stanęły w szranki w pierwszym przeglądzie
Zadali szyku
Zaczęło się od przepełnionej wzniosłym narodowo-katolickim duchem mszy, podczas której ks. Szymański poświęcił sztandar dla ZG OSP w Kałuszynie. Sztandar ten, drugi w naszym powiecie po latowickim, został nadany za sprawą działań społecznego komitetu, jaki zawiązał się dwa lata temu po majowym zjeździe gminnego oddziału OSP. Sporządzony już przed rokiem akt nadania odczytał druh Tarczyński.
Na liście dobroczyńców, którzy przyczynili się do jego ufundowania, oprócz dwójki naszych posłów znalazł się też burmistrz Soszyński, mieszkańcy miasta, ks. dziekan, przedstawiciele lokalnego biznesu oraz jednostki straży z Zimnowody, Nowych Groszk, Chwalbogów, Olszewic i Sinołęki. Wręczono także odznaczenia resortowe – bohaterowie walki z czerwonym kurem otrzymali z rąk druha Tarczyńskiego złote, srebrne i brązowe medale za zasługi w pożarnictwie.
Po odmaszerowaniu pocztu sztandarowego na następne cztery godziny scenę przejęły instrumenty dęte. Pomysłodawcą, głównym organizatorem i gospodarzem przeglądu była kałuszyńska orkiestra im. Jana Pawła II. Na ich zaproszenie zjechały zespoły z Mińska, Siedlec, Stanisławowa, Węgrowa i Pilawy. Adam Kwaśnik, który batutą włada już od 30 lat, a dyryguje z jakąś szczególną empatią, oprócz swoich kałuszyńskich podopiecznych poprowadził jeszcze Stanisławów i Mińsk.
Wśród rywalizujących kapel znalazły się zarówno raczkujące niemowlęta, jak powstała zaledwie w lutym ubiegłego roku orkiestra z Gminnego Ośrodka Kultury w Węgrowie oraz prawdziwe Matuzalemy – powołana przed wiekiem przez zawiadowcę kolei nadwiślańskich Aleksandra Krynickiego orkiestra z Pilawy, czy szczycąca się wprawdzie nie tak długą, ale także przedwojenną tradycją orkiestra kolejowa z Siedlec. Pilawie jako jedynej spośród całej szóstki towarzyszyła grupa paradna złożona z ubranych w biało-fioletowe stroje dziewcząt, dzięki czemu otrzymali dodatkowe wyróżnienie. Orkiestra z mińskiej MSzA zaprezentowała się w składzie mocno okrojonym – jej część koncertuje właśnie na Litwie – ale i tak zdołali poderwać publiczność z miejsc walcem z „Nocy i dni”, czy solówką Janusza Komudy, który zagrał na klarnecie czołówkę „Lata z radiem”.
Repertuar przedstawiał się wyjątkowo eklektycznie. Były więc tradycyjne melodie ludowe i kompozycje Enio Morricone, klasyka muzyki poważnej i amerykański dixieland, hiszpańskie pasodoble i muzyka żydowska. Wiązanki motywów lwowskich i cygańskich sąsiadowały z przerobionym na modłę marszową utworem z legendarnego filmu „Most na rzece Kwai” i monumentalnym „Conquest of Paradise” Vangelisa.
W nawiązaniu do strażackiej części dnia Węgrów zagrał „W Kwaśniewicach stanął w ogniu dom”, Stanisławów rozbujał słuchaczy „Kolorowymi jarmarkami”, solistka z Kałuszyna, Emila Jędrzejkiewicz zaśpiewała „Kołysz nas ziemio”, a Zofia Noiszewska z MOD zwieńczyła zmagania „Orkiestrami dętymi”, w których istotnie „jest jakaś siła”. Na koniec wszystkie zespoły zjednoczyły się w jedną mega orkiestrę, która pod kapelmistrzowską batutą Adama Kwaśnika zagrzmiała nieśmiertelne „Hej sokoły” – również w wokalnej interpretacji Zofii Noiszewskiej.
Przegląd nie miał charakteru konkursowego, więc wszyscy uczestnicy otrzymali równorzędne nagrody w wysokości 2000 złotych oraz pamiątkowe statuetki.
Wśród publiczności oprócz rodowitych kałuszynian było też sporo przyjezdnych, a nawet para Anglików, którzy całkiem przypadkowo zawieruszyli się tutaj w swoich wędrówkach po Mazowszu. To właśnie z myślą o gościach z zewnątrz lokalna przewodniczka Maria Bartosiak przez cały czas trwania imprezy oferowała spacer po Kałuszynie połączony z opowieściami.
Przybysze z Wysp, którzy wszystko uwieczniali kamerą, byli oczarowani bogactwem paradnego szyku oraz szczerze zdziwieni, że przez cały czas na scenie wisiał obraz Chrystusa.
Numer: 2008 25 Autor: Marcin Królik
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ