Wojaże Dąbrówki

Regionalny Zespół Pieśni i Tańca „Dąbrówka” wybrał się w objazdową wycieczkę po Ukrainie. W planach podróży było zwiedzanie Lwowa, Kijowa oraz Żółkwi, a punktem docelowym stała się Borodianka, miasto zbliźniaczone  z Mińskiem Mazowieckim

Na zielonej Ukrainie

Środowy wczesny ranek powitał ichpiękną, słoneczną pogodą i uśmiech na ustach zagościł nawet u tych, którzy się nie wyspali. Wyposażeni przez rodziców w aparaty fotograficzne i prowiant ruszyli spod szkoły w kierunku Lublina, Zamościa i przejścia granicznego w Hrebennem. Mimo długiej podróży, czas mijał nam szybko za sprawą pilota, który barwnie i ciekawie opowiadał o mijanych atrakcjach. Ani się obejrzeli, gdy na horyzoncie ujrzeli Lwów. Tam przewodniczka opowiedziała o historii miasta i jego najwspanialszych zabytkach. Dzięki wizycie na Cmentarzu Łyczakowskim i Orląt Lwowskich, wycieczka była również lekcją patriotyzmu. Wyczerpani i zmęczeni, ale we wspaniałych humorach położyli się spać w hotelu „Suputnik”.
Czwartek również powitał nas ciepło i słonecznie, więc kontynuowali zwiedzanie Lwowa. Po przejściu urokliwymi uliczkami centrum, znaleźli się na rynku, a po nim – w Katedrze Łacińskiej Wniebowzięcia NMP z XIV-XV w. Dalej ruszyli pod pomnik wieszcza Adama Mickiewicza, przy którym całą grupą zrobili pamiątkowe fotografie, by na deser kupić pamiątki na pobliskim bazarze.
Wnet okazało się, że zamiast zaplanowanej próby generalnej, zespół wystąpi dla mieszkańców Lwowa. Po szybkich przygotowaniach „Dąbrówka” rozpoczęła show. Występ spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem, a w oczach lwowskiej polonii pojawiły się łzy wzruszenia. Publiczność żegnała naszych artystów owacją na stojąco.
Gdy dojeżdżali do Borodianki, naprzeciw wyjechała delegacja miasta, by ich powitać i poprowadzić do miejsca pobytu. Ośrodek okazał się miejscem idealnym do wypoczynku. Położony na uboczu, w lesie, przywitał nas piękną pogodą, ciszą i spokojem. Rankiem ukraińscy przyjaciele zabrali grupę na wycieczkę po Borodiance. Byli w polsko-ukraińskiej firmie Aliupol, produkującej aluminium, zobaczyli fabrykę ciągników, zwiedzili miejscową cerkiew, zajrzeli do szkoły. Tam się zdziwili, bo okazało się, że ukraińskie dzieci właśnie na początku czerwca rozpoczynają wakacje. Szczerze im tego zazdrościli, ale trzeba się było pozbierać, bo na popołudnie zaplanowano występ „Dąbrówki”. Pięknie przygotowana sala szybko wypełniła się po brzegi. Zespół został wspaniale przyjęty, po każdym wykonanym utworze dostawali naręcze kwiatów, a wiele ukraińskich dzieci z miejsca chciało tańczyć i śpiewać. Tym bardziej, że ostatnim punktem programu było wykonanie przez zespół wokalny ukraińskiej pieśni ludowej. Zaśpiewała ją cała widownia. Spotkało się to z owacyjnym przyjęciem, a Sergiej Kłosowski, zastępca starosty powiatu Borodianka, pogratulował nam tak wspaniałych młodych artystów. Z kolei widownia podchwyciła jego słowa i zaczęła skandować: „mołodcy”, „mołodcy”.
Nadeszła niedziela. Po śniadaniu autokar zabrał naszą ekipę na stadion miejski, gdzie przygotowano festyn. Ukraińscy przyjaciele z okazji Dnia Dziecka obdarowali zespół prezentami, słodyczami i lodami. Po krótkim przywitaniu przez mera Borodianki i burmistrza Mińska, na scenę wkroczyli główni aktorzy niedzielnego widowiska: „Dąbrówka” oraz zespoły miejscowe. Ukraińcy byli pełni podziwu dla umiejętności tancerzy i muzyków oraz  głosu solistów „Dąbrówki’. Szczególnie do gustu przypadły im wspaniałe stroje ludowe. Tymczasem nasi chłopcy po pasjonującym i wyrównanym pojedynku wygrali 4-3 z miejscowymi piłkarzami. Jeszcze tylko wizyta na lotnisku, by obejrzeć pokaz skoków na spadochronach. I wrócili do ośrodka, gdzie czekała kolejna niespodzianka - słodkie prezenty z okazji Dnia Dziecka od dyrektorki ośrodka.
Poniedziałek to wycieczka do Kijowa, gdzie zobaczyli m.in. pomnik Tarasa Szewczenki, Bohdana Chmielnickiego, paradne Złote Wrota z XI w. ufundowane przez Jarosława Mądrego oraz Kościół Prawosławny św. Zofii, jedną z najstarszych budowli na Ukrainie. Był również Majdan Niepodległości, na którym miała miejsce pomarańczowa rewolucja i kompleks „Pieczarska Ławra”, gdzie kręcono sceny do filmu „Ogniem i mieczem”. Do Borodianki wrócili na dyskotekę i ognisko.
Z prawdziwym żalem opuszczali to miasto i gościnną Ukrainę. Po drodze jeszcze wstąpili do renesansowej Żółkwi, gdzie obejrzeli ratusz, cerkiew i rynek, by już około 13 być z powrotem w Polsce.  Od razu rozdzwoniły się telefony, gdyż teraz można już było rozmawiać za grosze.
Wszyscy opowiadali, że na każdym kroku spotykali się z niesamowitą gościnnością, otwartością i życzliwością ukraińskich przyjaciół. I wszyscy śpiewali, jak ten młody Kozak:  (...) żal, żal  za dziewczyną, za zieloną Ukrainą. Żal, żal - serce płacze, że jej więcej nie zobaczę.

Numer: 2008 25   Autor: (opr. jzp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *