Vipom na zdrowie
Z bólem przyjmują się w Mińsku Mazowieckim turnieje vipowskie. Idea słuszna, ale nasi przedsiębiorcy nie mają albo czasu, albo też serca do zaprezentowania swoich sportowych możliwości. Nawet w tak popularnej dyscyplinie jak tenis stołowy
Jak zawodowcy

Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji nie zrezygnował z podjętej rok temu misji promowania zdrowego, nowoczesnego trybu życia oraz integracji środowiska mińskich przedsiębiorców. Dyrektor Kulhawik z Józefem Wargockim i Markiem Kudelskim zachęcali jak umieli, ale na kilka tysięcy biznesmenów znaleźli tylko 10 ochotników, którzy za 30 zł wpisowego stawili się w sali sportowej SP-5. Może spodziewali się, że wśród vipów znajdzie się Mirosław Krusiewicz (Urząd Marszałkowski) i Tomasz Okurowski (Sara Madam) – dwie sławy mińskiego ping-ponga.
Nie mieliby szans, jak i pozostałych ośmiu vipów. Wszyscy przegrali do zera zarówno w grupach, jak i półfinale, gdzie Krusiewicz ograł Michała Królaka (Ak-Pud), a Okurowski – Katarzynę Gańko (Remex), która z kolei w meczu o brązowy medal nie dała rady Królakowi.
W meczu o piąte miejsce Stanisław Maciejec (PSP) ograł Bogusława Zwierza (SM Przełom), a o siódmą lokatę – Andrzej Cudny (Remex) uległ Królakowi. Stanisław Domalewski reprezentujący swoją kancelarię prawną nie grał już o 9 pozycję z Henrykiem Kulhawikiem, bo gościnny prezes ogłosił walkower na własną niekorzyść.
Stylowe statuetki były tylko symbolicznym podziękowaniem dla aktywnych vipów, a wspólna biesiada – ich próbą integracji. Próbą, bo do pełnego szczęścia zabrakło jeszcze 10-20 osób. W Piątce stołów nie brakuje, więc za rok powinno być lepiej.
A może mińskich przedsiębiorców zainteresuje bardziej turniej trzech rakiet, albo... sama integracja, tylko niekoniecznie tutaj, nad Srebrną.
Numer: 2008 21 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ