Mińsk Mazowiecki Katyński

Mimo 68 lat i przepaści trzech pokoleń, do dzisiaj słowo Katyń brzmi ponuro, gniewnie, a nawet i odwetowo. Niemcy o mordzie polskich oficerów i inteligencji wiedzieli już w kwietniu 1943 roku, a my już po wojnie z Głosu Ameryki lub Wolnej Europy. Ale dopiero w 1990 roku Rosjanie oficjalnie potwierdzili, że zbrodni katyńskiej winne jest NKWD i ówczesny rząd sowiecki. Mimo zwrotu części archiwów, do dziś nie znamy całej prawdy, a rodziny - wśród nich także z powiatu mińskiego - nie mogą postawić świeczki na grobie ojców i dziadków

Pamięć jak garb

Mińsk Mazowiecki Katyński / Pamięć jak garb

Oboje posłowie, starosta, burmistrz, wójt, zasłużeni działacze niepodległościowi, przedstawiciele rodzin katyńskich, wojsko, policja, straż, prawicowi radni, członkowie towarzystw, księża, historycy - w sumie prawie pół setki osób weszło do komitetu obchodów pierwszego w dziejach Mińska Mazowieckiego i powiatu dnia katyńskiego, który Sejm RP 17 listopada 2007 wyznaczył na 13 kwietnia, datę ujawnienia zbrodni przez Niemców i oficjalnego przyznania się do niej przez władze rosyjskie.
Tym razem najpierw wszystkim pomordowanym oddano honory przed pomnikiem Niepodległości, który teraz już trzy razy w roku rozkwitnie czerwono-białymi wieńcami. Msza święta przedłużyła się o prawie pół godziny, więc sesja historycznej pamięci w pałacu nie mogła już rozwinąć skrzydeł z powodu zmęczenia - głównie starszych jej uczestników.
Niezmordowany ksiądz-oficer-kombatant Jan Sikora znowu długo przypominał o kleszczach, jakie zacisnęły Polskę w czasie wojny oraz pamięci, która jest naszym największym garbem mentalnym. Nawiązali do niej już w sali kameralnej kolejni referenci. Tadeusz Krawczak mówił o zmowie morderców, którzy wybili naszych za Lwów, a Stefan Melak dowodził, że brak całkowej prawdy o Katyniu jest dla nas upokorzeniem.
- Europa cały czas współpracowała z Hitlerem i Stalinem, nie pozwalając nam się upomnieć o swoje - dowodził szef Komitetu Katyńskiego.
Mińszczanie byli bardziej konkretni. Janusz Kuligowski obliczył, że liczba tzw. mińskich Katyńczyków liczy 58 nazwisk. Jest wśród nich także Zygmunt Cegliński, bo choć warszawiak, to jednak jego grób cały czas przypominał o zbrodni NKWD. Leszek Celej udowadniał zaś, że nawet w czasach PRL o Katyniu można było mówić i pisać, a teraz powinno być to obligatoryjne dla każdego, kto ma jakąkolwiek o tym wiedzę i dokumenty. Doskonałym miejscem jest internet, gdzie już działa specjalna witryna www.gwm.mazowsze.pl.
Powietrze na sali gęstniało coraz bardziej, więc wspomnienia i refleksje doktora Szubińskiego wybiegały aż na klatkę schodową. Dopiero ogłoszenie wyników konkursu plastycznego „Katyń 1940” odpowiedziało atmosferą historycznego zaduchu. Czekający na nagrody gimnazjaliści wreszcie odetchnęli, gdy Elżbieta Dunajewska poprosiła ich na scenę. Tam poseł Wargocka ze starostą Tarczyńskim chcieli najpierw wyróżnić Justynę Wąsowską z Kałuszyna, ale ta nie dojechała. Zastąpiła ją opiekunka i płaczący krwią szary żołnierz - zwycięski rysunek Justyny. Była za to druga w konkursie Edyta Wocial ze Starej Niedziałki i trzecia Katarzyna Porębska z GM-3 w Mińsku. Wyróżnione prace wykonali: Izabela Zgódka z Niedziałki, Tomasz Piotrowicz, Aleksander Gochna ze Stanisławowa, Małgorzata Jaczewska, Dariusz Wierzbicki i Edyta Dudek z Siennicy, Samanta Soszyńska z Cegłowa oraz Ewa Chróst z GM-1 i Konrad Porębski z Macierzanki.
Wszystkie prace wystawiono w pałacowej galerii, więc są dostępne dla zwiedzających. Nauczyciele powinni tam zaprowadzić swoich uczniów i to nie tylko na lekcjach historii.

Numer: 2008 16   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *