Minutą epitafijnej ciszy za Papieża i Józefa Łukę rozpoczęli spółdzielczy bankowcy doroczne zebranie przedstawicieli w scenerii prac dyplomowych plastyków ZSE. To był jedyny smutny moment w obradach, bo wyniki finansowe mińskiego Banku Spółdzielczego są wyśmienite
Bank na medal
Banki spółdzielcze zrzeszone w Banku Polskiej Spółdzielczości (BPS) promują się (ostatnio też w TV) jako polskie i przyjazne klientom. Należy do nich miński BS, który dzięki umiejętnemu prowadzeniu przez Halinę Strzębską zyskuje coraz więcej zwolenników, a co za tym idzie – godne pochwały wyniki finansowe. Na koniec 2004 roku bank obsługiwał ok. 13,5 tysiąca klientów, 28 tysięcy rachunków, z których 7 to konta samorządowe. W ubiegłym roku do obsługiwanych gmin dołączyły dwie mińskie – wiejska i miejska, wpisując się tą decyzją w rozwijanie nie tylko lokalnej współpracy, ale i patriotyzmu.
Tym razem obrady rozpoczęto od... wiązanek kwiatów, które przewodniczący Marian Makowski z prezes Haliną Strzębską wręczali gościom z Warszawy i Lublina. Korporacyjni dyrektorzy niewiele widzieli zza ustawionych na stołach bukietów, ale ograniczyli się tylko do stwierdzenia, że w Mińsku Mazowieckim przyzwyczaili się już do niespodzianek.
Tymczasem wybrano niezbędne komisje, a zarząd pochwalił się osiągnięciami. Największe z nich to 1,7 milionowy zysk netto, który zostanie przeznaczony na własne fundusze banku, by zagwarantować jego bezpieczny rozwój. Cały czas głównymi klientami BS są rolnicy oraz mali i średni przedsiębiorcy mający do dyspozycji centralę w Mińsku, 7 oddziałów i dwa punkty kasowe. Dzięki zgodzie na rozszerzenie działań w całym województwie mazowieckim prezes zapowiedziała analizę celowości otwarcia nowych placówek w powiecie mińskim i poza nim. Umożliwia to zarówno wspomniany zysk, jak i wzrost funduszy własnych do ponad 9 mln zł po podziale nadwyżki.
Bank prowadzi otwartą i przyjazną klientom politykę kredytową, dzięki której w ub. roku zaciągnięto 1792 kredyty na kwotę 44,5 mln złotych. Najwięcej pożyczała centrala w Mińsku Mazowieckim (267 umów na ponad 25 mln zł), potem Dębe, Latowicz i Stanisławów, a najmniej Poświętne – 149 umów na kwotę 728 tys. zł. W ogóle BS podpisał 1792 umowy, a średni kredyt wyniósł 25 tysięcy zł. Nie wszystkie pożyczki okazały się szczęśliwe, bo na koniec 2004 roku było zagrożone 3,3 miliona zł. Nie oznacza to jednak nieodzyskania należności – nawet od czterech kredytobiorców, wobec których toczy się postępowanie egzekucyjne.
Siłą banku są też zasobne konta klientów, którzy w ub. roku zgromadzili na nich prawie 65 mln zł – o 10% więcej niż rok wcześniej. Największy przyrost depozytów odnotował oddział w Kołbieli, a ich spadek nastąpił w Jakubowie.
Rozwój finansowy musi iść w parze ze zmianą wizerunku banku, czemu służą modernizacje oddziałów. Po centrali w Mińsku Mazowieckim oraz budynków w Dębem Wielkim i Kołbieli przyszedł czas na Stanisławów, Siennicę i Latowicz, którego remont zakończy się w kwietniu 2006 roku. To był jeden z postulatów zgromadzenia przedstawicieli, którzy w liczbie 52 delegatów reprezentują ponad 5 tysięcy członków banku. Wnieśli oni również o wystąpienie zarządu z wnioskiem o medal za zasługi dla spółdzielczości. Medal Krajowej Rady Spółdzielczej już jest i tylko czeka do września, kiedy to nastąpią uroczyste obchody 80-lecia mińskiego Banku Spółdzielczego.
PS Mamy nadzieję, że do jubileuszu ruszy też internetowa witryna banku, która może skutecznie promować BS wśród internautów.
Numer: 2005 25 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ