Śladem naszych artykułów

- Cieszy mnie, że nie tylko ja widzę problem w postaci tworzenia w Mińsku Mazowieckim szarego pustkowia z cegieł i betonu. Cieszy mnie niezmiernie, że są jeszcze tacy ludzie jak pan Henryk Oklesiński. Myślę, że właśnie z takich ludzi jak on powinniśmy być dumni. Mówiąc „my”, mam na myśli wszystkich mieszkańców miasta – ciągnie temat mińskiej roślinności nasz respondent, Konrad. Wnosi też apel do mieszkańców, by nie byli obojętni na każdy akt gwałcenia natury

Drzewa na beton

Śladem naszych artykułów / Drzewa na beton

Zdaniem naszego ekologa dumni możemy być również z innych autorów nasadzeń. Oto w betonowej kostce, przy skrzyżowaniu ulic 11 Listopada i Topolowej, na własny koszt wykonali je właściciele budynków. Na ów koszt składa się konieczność wyrwania pewnej części kostki. Oczywiście w trakcie układania chodnika nie pozostawiono nawet centymetra ziemi na drzewa. Być może celem jest zużywanie jak największej ilości kostki? Trwa właśnie przebudowa ulicy Topolowej, przy tej okazji już dokonano wycinki kilkunastu drzew. - W związku z wątkiem w tygodniku Co słychać? dotyczącym wycinki drzew przesyłam jeszcze gorące zdjęcia, zrobione dosłownie przed chwilą na osiedlu spółdzielni Przełom, przed blokiem Warszawska 111, od strony rynku. Z tego co widać (nawet na zdjęciu) nie były to drzewa spróchniałe czy stare – pisze do nas 28 marca tuż po 12.00 w południe pani Joanna, prawdopodobnie mieszkanka tego bloku. Są też i pochwały. - Dobrze, że inwestor nowego bloku mieszkalnego przy parku, ogradzając teren budowy, objął płotem również drzewa, bo inaczej pewnie już ich by nie było. Celem poruszenia tego tematu nie jest tylko krytyka bezczynności odpowiednich władz, a uświadomienie problemu i w następstwie podjęcie działań. I nie mówię tu tylko o burmistrzu miasta, mamy przecież jeszcze Zarząd Dróg Miejskich, jak również i gminę, że wspomnę niechlubne puste dziury znajdujące się tuż przed nowym budynkiem gminy, które aż krzyczą o drzewa – wyjaśnia nasz czytelnik. Ma też prośbę do mieszkańców, by podjęli radykalne działania, powielając dobre przykłady jak ten na skrzyżowaniu Topolowej i 11 Listopada. Upominajmy władzę, że nie chcemy mieszkać w pustkowiu cegieł i betonu. Niech nasze Co slychać? powtarza pytania skierowane do władz o liczbę nasadzeń, może w końcu któregoś dnia usłyszymy odpowiedź. - Mam nadzieję, że moje wołanie nie pozostanie bez odzewu i znajdą się tam miejsca wraz z nowymi nasadzeniami drzew, bo na to na pewno nie jest jeszcze za późno. Przecież Pola Elizejskie są ikoną nie z powodu ładnych budynków i równych chodników. Znajoma Konrada w trakcie przypadkowej rozmowy z pewną staruszką, wieloletnią mieszkanką Mińska, poruszyła ten temat. Owa seniorka z wyraźną nostalgią wspomniała, jak kiedyś wyglądała ulica Warszawska. Była to majestatyczna aleja pełna klonów, która przez wiele lat była dumą miasta. Nam niestety nie było już dane zobaczyć tego widoku. Konrad ma tylko nadzieję, że za kilka lat nie przyjdzie mu odpowiadać na pytanie dzieci: - Tato, to w Mińsku Mazowieckim kiedyś były drzewa na ulicach? Czy zrobimy wszystko, by na mińskich ulicach przed deszczem i żarem słońca nie chronił nas jedynie beton?

Numer: 2008 14   Autor: Janko Fridayski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *