Śladem naszych artykułów

- Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł dotyczący wycinki drzew, który pojawił się po mojej prośbie - dziękuje za szybką reakcję nasz czytelnik. Chciałby jednak zripostować wywody Marka Gogolewskiego o miejskiej zieleni. Do dyskusji o drzewach włączył się również Henryk Oklesiński, prezes SM „Mechanik”

Rzeźnicy na drzewa

Śladem naszych artykułów / Rzeźnicy na drzewa

Otóż pan Konrad konkluduje, że „prawo”, które zakazuje nasadzeń, jest tylko i wyłącznie prawem ustalonym przez nasze lokalne władze. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że miasto stołeczne Warszawa „dokonuje tworzenia całych alej drzew, odtwarzając w ten sposób przyjazny, a nie postsocjalistyczny krajobraz”. Drzewa te powstają pomiędzy miejscami parkingowymi, tuż przy ulicy. Dla przykładu czytelnik podaje świeżo posadzone drzewa przy ulicy Kruczej, Solidarności czy Sobieskiego. Mimo że są to szerokie ulice, władze pozwoliły je zadrzewiać. Podwarszawskie miejscowości jak Sulejówek, Izabelin, Konstancin, Magdalenka sadzą drzewa, głównie iglaste, przy niemal wszystkich ulicach. Czyżby tam prawo było inne ? Nie dziwi się, że nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi na pytanie, ile drzew posadzono przez ostatnie 18 lat, bo odpowiedź na nie będzie żenująca i hańbiąca dla każdego gospodarza. Proponuje zadać prostsze pytanie - ile nasadzeń wykonano w 2007 roku? Niestety również spodziewa się braku danych, bo przecież jak można ewidencjonować coś, czego nie ma. Pan Konrad uczepił się ostatniej deski ratunku - odwiedził stronę internetową miasta. Tam w dziale ochrona środowiska przeczytał, że... stan zdrowotny mińskich drzew jest zły i pogarsza się z każdym rokiem. Zgodnie z planem zagospodarowania w pasach ulicznych projektowana jest przede wszystkim zieleń niska tj. trawniki. Dopuszczone jest nasadzanie jedynie dekoracyjnych drzew niskich o małych koronach drzew maksymalnie o średnicy 1,5 m pod warunkiem, że nie wystąpi kolizja z urządzeniami pod- i nadziemnymi. Wydzielonych kompleksów zieleni publicznej nie projektuje się. Jasno z tego wynika - twierdzi - że można już dziś można wykonywać nasadzenia niewielkich drzew i wytłumaczenie, że zabrania tego prawo, jest co najmniej ośmieszające dla władz. Poleca również fotografie Mińska Mazowieckiego znajdującą się na stronie internetowej, mając wrażenie, że taką właśnie wizję gołego pustkowia cegieł i betonu i mają ochotę stworzyć w naszym mieście włodarze. A na koniec dodaje, że w Mińsku Mazowieckim nawet bez żadnych inwestycji można znaleźć mnóstwo pustych miejsc po starych wyciętych drzewach oraz na trawnikach. Dla przykładu zieleń przy parkingu obok starej poczty, na ulicy Tartacznej, przy Armii Ludowej czy dziury przy skrzyżowaniu Daszyńskiego i Kazikowskiego. Prezes Henryk Oklesiński jest na tyle uważnym czytelnikiem naszego tygodnika, że nie tylko zauważył pokazane na zdjęciu drzewa przy ul. Pięknej, ale też dokładnie zna liczbę nasadzeń przez SM „Mechanik”. W sumie przy Pięknej posadzono 13 drzew iglastych, 27 liściastych i 80 krzewów. To około trzeciej części wszystkich nasadzeń, których prezes doliczył się ponad czterystu, w tym 30 iglaków, 109 liściastych i aż 273 krzewów. Wokół bloków Mechanika pustyni więc nie będzie, ale też nie wszyscy mieszkańcy potrafią uszanować zieleń. Plagą są kradzieże i właściciele psów, którzy pozwalają swoi ulubieńcom sikać akurat pod tują czy świerkiem. Nie pomagają prośby, groźby, a nawet monitoring. Może więc polityka burmistrza traktującego nową zieleń jako zbyteczny wydatek pieniędzy nie jest pozbawiona sensu? Zdaje się, że Grzesiak czeka na ocenę Boga i historii. Chyba że wyborcy zachcą wcześniej urządzić mu sąd publiczny.

Numer: 2008 13   Autor: Janko Fridayski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *