Pałacowa maska 2008

Tuż przed Wielkanocą w mińskim pałacu można było podziwiać nie tylko świąteczne stroiki. Od poniedziałku do środowego wieczora trwały zmagania grup (trup) teatralnych o Pałacową Maskę 2008. Coraz trudniej utrzymać wysoki poziom, bo z roku na rok maleje frekwencja, a w gimnazjach można mówić o teatralnej suszy

Czarodzieje sceny

Pałacowa maska 2008 / Czarodzieje sceny

W pierwszym dniu przeglądu grały przedszkolaki. Z dziewięciu zgłoszonych grup zrezygnowały Zuchy z PM-5 z powodu... niedyspozycji aktorów. Nie zobaczyliśmy więc „Bajki o kaktusie”, ale rekompensatą były inne baśniowe spektakle. Oto Sarenki z PM-4 pokazały swego „Czerwonego Kapturka”, Śmieszki z PM-6 zamieszały w krainie bajek, Zuchy z PM-2 rozczulały się nad brzydkim kaczątkiem, a dzieci z Osin pokazały własne przedszkole Akwarelka. Nie zabrakło grup teatralnych i przedszkoli prywatnych. Pięciolatki z Klubu Malucha śniły o morskiej podróży, Skrzaty z Domowego Przedszkola bawiły się tęczowymi nutkami, a Chatka Puchatka – lampą Alladyna. Gdyby nie rezygnacja aż pięciu trup teatralnych - ze Starej Niedziałki, Ignacowa, Transboru, Janowa i mińskiego SOSzW, przedstawienia podstawówek byłyby istnym maratonem. Skończyło się na dziewięciu spektaklach, w tym tylko jednej szkolnej grupy z Mińska. Nie licząc Ęcie-pęcie z MDK prowadzonej przez Annę Misiołek, które w tym roku pokazało bajeczki z misiowej półeczki. A inni? Akademia dziecięca z domu kultury w Halinowie odpowiadała na pytania: - Czym żyje szczur?, Kajtusie z Niedziałki pokazały symptomy nadchodzącej wiosny, a dzieci z Zamienia żartowały ze zmian na wsi. Były i mocniejsze spektakle, jak rzecz o generale i bombie z Huty Mińskiej, o klasie do góry nogami SP w Dębem Wielkim Wielkim czy „Cztery łzy” z Kałuszyna. Reszta to baśnie – o Czerwonym Kapturku z Pogorzeli, o Kapciuszku Szósteczki (z SP-6) i Królewnie Śmieszce ze Stojadeł. Z powodu słabej frekwencji gimnazja połączono ze szkołami średnimi, a i tak liczba spektakli nie przekroczyła siedmiu. Z dwóch spektakli „Teatru, którego nie ma, ale będzie, jak znajdą się pieniądze” uznanie u jury zdobyła nie „Balladyna”, a czarna groteska „U dentysty” według Jeremiego Przybory. Niewątpliwie teatr „Pod spodem” był najlepszy w grupie gimnazjów, ale po połączeniu musiał się zadowolić drugą lokatą. Szkoda, bo „Kołowrot, czyli rzecz o Leona odejściu” mógłby nas reprezentować w siedleckiej „Srebrnej masce”. Zamiast trzeciego miejsca, komisja przyznała dwa wyróżnienia – salezjańskiemu „Hiobowi według Wojtyły” i oglądanej już sztuce WTZ Caritas - „Tam, gdzie spadają anioły”. Poza strefą nagród znalazł się „Teatr, którego nikt nie widział” Anny Gańko i grupa Magdaleny Piotrowskiej z Macierzanki, które pokazały sławy dni dzisiejszych i recepty na sukces. Na pewno sposób na wygraną znalazł nie tylko Robert Łubkowski prowadzący „Teatr, którego nie ma...”, ale również Hanna Gorzałka. Tym razem jej Szósteczki serce publiczności zdobyły Kapciuszkiem, w którego rolę doskonale wcieliła się Kamila Książek. W kategorii SP jury przyznało dwie drugie nagrody – Zamieniu i Ęcie-pęcie oraz zespołowi Tyci z Huty Mińskiej. Przedszkola też miały swojego zwycięzcę – Biedronki z PM-1, a wśród nich bohatera Liska Urwiska zagranego wzorowo przez Magdalenę Kawkę, która wraz z Kamilą Książek otrzymała wyróżnienie za aktorskie kreacje. W środowy wieczór obejrzeliśmy trzy zwycięskie spektakle i galę wręczania pałacowych masek, które na tę okazję przygotowują plastyczki MDK. Dyrektor Ewa Kalińska ubolewała nad posuchą teatralną wśród młodzieży, ale też była zadowolona z poziomu nagrodzonych spektakli. Wcale to nie znaczy, że 20 i 21 maja w Siedlcach zdobędziemy najwyższe laury. O ile w Mińsku Mazowieckim jury jest zawsze zmienne i niezależne, w regionie bywa różnie.

Numer: 2008 13   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *