W mińskim muzeum
Dźwięki delikatnej altówki Piotra Grabowicza grającego Bacha, pęki winogron, wytrawne wino i piękny XIX wystrój sali aż zachęcały do poddania się atmosferze zeszłotygodniowego spotkania w Muzeum Ziemi Mińskiej, które jak każda dobra impreza miało w sobie...
Dwa w jednym

Tytuł jest adekwatny do tego, co zaskoczyło wielu gości przybyłych do muzeum przy ulicy Okrzei 16, ponieważ oprócz samego wernisażu, odbyło się tego dnia również odsłonięcie kwietnego witrażu. Dzieło, które znajduje się w głównym wejściu do budynku, zostało zasponsorowane przez Tomasza i Jagodę Paudynów, którzy również pojawili się na imprezie i podziwiali wystawione tam popiersia znanych Polaków Ferdynanda Jarochy. Jest on sławny nie tylko w Polsce, bo jego rzeźby można znaleźć chociażby na Florydzie czy w Paryżu. Dwa razy patriotyczne popiersia Jarochy były wystawiane w polskim Sejmie. Sam autor, mimo podeszłego wieku, podczas otwarcia tryskał poczuciem humoru i wigorem. Wzruszony opowiadał o swojej młodości spędzonej na odbudowie Warszawy i studiach na wydziale rzeźby ASP.
Goście zapełnili prawie całą salę, podziwiając zebrane dzieła. Leszek Celej, dyrektor muzeum, był bardzo zadowolony z tego faktu i obiecał, że niebawem odbędzie się następna wystawa, tym razem poprzedzona koncertem muzyki klasycznej. A trzeba przyznać, że mimo małych pieniędzy z budżetu miasta, muzeum się rozkręca. Odnowione zostały pomieszczenia na parterze, a w planach jest podniesienie dachu i otwarcia tam dużej, ponad 200-metrowej sali wystawowej. Ale to nie koniec atrakcji, ponieważ dyrektor pragnie również otworzyć na parterze kawiarnię, która by przyciągała gości do oglądania stałych wystaw. Także ogród, który znajduję się bezpośrednio przed budynkiem jest wciąż dopieszczany. Wszystkich zwiedzających wita soczysta zieleń, wybudowana fontanna i okoliczne ławeczki stylizowane na XIX wiek. Również zachęcającym impulsem może być dogodna lokalizacja muzeum, ponieważ znajduje się w samym centrum miasta. Życzymy przestrzennej inwencji...
Numer: 2008 13 Autor: Bartek Baranowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ