Autosalon

Kilka lat temu głośno było o działającym we Francji ruchu wyzwalającym ogrodowe krasnale. Zniewolone przez właścicieli przydomowych ogródków skrzaty były porywane, a potem „wypuszczane” na wolność. Gdyby jakiś zagubiony krasnal do dziś szukał dla siebie wygodnego miejsca, z czystym sumieniem możemy mu polecić Mińsk

Miasto krasnali

Szczególnie teraz, kiedy remont ulicy Kazikowskiego dobiega końca, każdy skrzat może poczuć się w Mińsku, jak u siebie. Do bogatej kolekcji krasnalowych rond, na których swobodnie mieszczą się minisamochody i mikroautobusy dyrektor Tułodziecki i burmistrz Grzesiak postanowili dodać miniparkingi i mikrozatoki dla autobusów.

Właściciele większych aut niż samochody na pedały i elektryczne meleksy mogą w Mińsku Mazowieckim poczuć się co najmniej niezręcznie. Szczególnie na świeżo wyremontowanej ulicy Kazikowskiego. Nie chodzi tu wcale o jeszcze jedno minirondo, bo rondem zaznacza się w naszym mieście każdą nową inwestycję. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy jakaś ulica była remontowana w ciągu ostatnich 10 lat, wystarczy, że rozejrzymy się za tzw. „plackiem”. Jeśli placek nazywany oficjalnie „skrzyżowaniem o ruchu okrężnym” znajdziemy, znaczy że ulica została zmodernizowana. Jeśli nie – prawdopodobnie remont ulicy jest dopiero w planach. Na Kazikowskiego oznak świeżego spojrzenia na tę ulicę znajdziemy jednak więcej. Wystarczy popatrzeć na nową koncepcję parkingów ustawionych prostopadle do jezdni. Znaki na asfalcie oznajmiają wyraźnie, że to właśnie na ulicy należy się zatrzymać i to pod kątem prostym do trasy przejazdu. Jednak miejsca na to, o ile nie jedziemy samochodem-zabawką jest zdecydowanie za mało. Znaki pozwalają więc wjechać na chodnik. Jadąc prawdziwym samochodem, powinniśmy zaparkować przednimi kołami na chodniku, a tylnymi na jezdni. Dzięki temu na chodniku na nasze auto wpadać będą przechodnie, a z tyłu – przejeżdżające ulicą samochody. Być może lepiej więc tam nie parkować. Z braku lepszych możliwości kierowcy o wiele bardziej zaczynają lubić czerwoną kostkę naprzeciwko „Ekonoma” i parkują na niej prawymi kołami, równolegle do jezdni. To prawda, że poza kołami nic innego się tam nie mieści, bo czerwona kostka zajmuje jakąś 1/4 samochodu – w sam raz na miniautko na pedały. Problem w tym, że to wcale nie jest parking. Nie jest to również ścieżka rowerowa. A więc co to jest? – Zatoka autobusowa – odpowiada dyrektor ZDM.
Jak mówi dyrektor Antoni Tułodziecki, na takie rozwiązania zdecydowano się ze względów ekonomicznych. Trudno się nie zgodzić z argumentem, że 1/4 zatoki autobusowej będzie tańsza od całej. Jednak zdaniem szefa ZDM większa wcale nie jest potrzebna. Ulica Kazikowskiego ma 11 metrów szerokości, a to pozwala na wykorzystanie części jezdni na parkingi i autobusy, bez konieczności przebudowywania całych chodników. Ulica Kazikowskiego będzie miała 4 pasy ruchu, z których 2 będą przeznaczone dla autobusów zatrzymujących się częściowo w mikrozatokach, a częściowo na jezdni, w ramach specjalnie wyznaczonych pasów ruchu. W ten sposób po jednej i po drugiej stronie będą mogły zatrzymywać się jednocześnie po 3 autobusy. W ocenie dyrektora Tułodzieckiego wszystko jest więc w najlepszym porządku, a miejsca nie powinno nikomu zabraknąć. O tym, czy jego optymizm podzielą również kierowcy, przekonamy się już wkrótce.
Czy jednak rzeczywiście, jeśli jakaś ulica w Mińsku Mazowieckim jest szeroka, a nie mamy przecież takich zbyt wiele, konieczne jest zorganizowanie jej tak, aby zrobiło się wąsko? Utrzymanie jej jako szerokiej z pewnością byłoby droższe, bo aby było naprawdę wygodnie, trzeba by wybudować pełnowymiarowe zatoki autobusowe i parkingowe. Jednak ulice modernizuje się raz na wiele lat, nie byłoby to więc wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Tyle że w sprawie ulicy Kazikowskiego od początku wszystko rozbijało się o koszty. W zorganizowanym przetargu na przebudowę ulicy wzięto pod uwagę tylko jeden element – cenę. Wygrać miał ten, kto zrobi najtaniej, a nie ten, kto zrobi dobrze i trwale. W końcu do wyborów taka ulica wytrzyma. Pamiętajmy jednak, że za tę modernizację odpowiadają nie krasnale, ale konkretni ludzie, z imionami i nazwiskami.
PS A za 3 miesiące będziemy mieli w Mińsku Mazowieckim kolejne rondo. Tym razem przy ul. 11 listopada.

Numer: 2005 25   Autor: Marcin Pietraszek





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *