Mińsk Mazowiecki w Niedziałce

Rocznice Wielkiej wsypy są sztandarowym świętem mińskich kombatantów. Nie tylko związanych z Armią Krajową i Szarymi Szeregami, bo teraz - po 64 latach - ważniejsza jest pamięć i integracja od rozdrapywania ran. A jednak rozłamy są nieuniknione, więc nawet w Niedziałce, gdzie na weteranów patrzą ich wnuki i prawnuki, zabrakło spadkobierców tradycji mińskich ułanów i czcicieli harcerzy Szarych Szeregów. Może o nich zapomniano, a może sami chcieli złożyć kwiaty bez fanfar i akademii?

Męką w pamięć

Mińsk Mazowiecki w Niedziałce / Męką w pamięć

Wśród 64 aresztowanych w 17. lutową noc 1944 roku było pięcioro Sażyńskich: rodzice - Stefania i Stefan i trzech ich synów - Czesław, Witold i Tadeusz mający wtedy 24, 22 i 20 lat. Po nieudanej próbie odbicia więźniów w Latowiczu trafili w końcu na Pawiak, skąd już nie było powrotu. Szczęście miała tylko Sażyńska, którą wywieziono do obozów koncentracyjnych. Nic nie wiedziała o męczeńskiej śmierci męża i synów aż do powrotu na Srebrną w styczniu 1946 roku. Żyła jeszcze 46 lat, opłakując stratę najbliższych, a po ’89 roku stała się żywą historią ruchu oporu.
Teraz kuźnią pamięci niedziałkowskie gimnazjum, które obrało Sażyńskich za patronów. Co roku na cześć męczeńskiej rodziny organizowane są akademie, a po nich - spotkanie w kombatanckiej kawiarence, która na co dzień jest klasą historycznej pamięci.
Tegoroczna uroczystość nie różniła się od poprzednich, ale zmiana jest zasadnicza - niedziałkowskim zespołem szkół kieruje nowa dyrektor Krystyna Gmur, która - w odróżnieniu od poprzednika - jest otwarta na współpracę, a nawet rzetelną krytykę. Jest w Niedziałce zbyt krótko, by poznać szkołę i otoczenie, ale twierdzi, że szybko się uczy. Akademię przygotowały więc nauczycielki - Jolanta Jackiewicz-Szuba i Małgorzata Wisiecka, a gimnazjaliści wystrojeni we wspomnienia i Białoczerwoną pokazali, że nie tylko pamiętają o patronach, ale potrafią też pokazać ich cierpienia w narodowej symbolice. - Przez mękę ku pamięci - skomentował ich trud jeden z kombatantów, a wszyscy ocenili, że warto do Niedziałki przyjeżdżać.
Warto by posłuchać Magdy Okoły, która została laureatką konkursu wspomnień o rodzinie Sażyńskich. Jej opowieść o zdjęciu babci i dziadka, które zrobili po ślubie w zakładzie patronów szkoły była dobrym pretekstem do przypomnienia dziejów mińskich fotografów z ich heroiczną śmiercią.
Fach patronów zobowiązuje, więc szkoła urządza co roku konkursy fotograficzne, a wójt Sylwester Dąbrowski nagradza mistrzów obiektywu. W tym roku najpiękniej pokazała swoją miejscowość Olga Lipińska, a po niej Martyna Turemka i Karolina Zwierz. Fotografie zjawisk fizycznych podzielono na zdjęcia doświadczeń i obserwacji oraz artystyczne. W pierwszej grupie wygrała Ida Szaniawska z Zamienia przed Martą Pietrzyk, Robertem Śmigielskim i Karoliną Zwierz. Największym artyzmem wykazała się zaś Paulina Nowicka przed Martyną Siporską i Olgą Majszyk. Wójt Dąbrowski, goście z miasta i powiatu oraz kombatanci poznali także uczniów, którzy o Sażyńskich wiedzą najwięcej. To Agnieszka Rozbicka, Adrian Lipiński i Kamil Rozbicki.
Gdy już rozdano wszystkie dyplomy i książki, dyrektor Gmur zaprosiła gimnazjalistów na spotkanie z Joanną Nojszewską - przyjaciółką Stefani Sażyńskiej, a kombatantów do wojennej kawiarenki na słodki poczęstunek. Oprócz ciastek znaleźli tam liczne pamiątki z czasów okupacji i posłuchali na żywo partyzanckich pieśni.
W taki oto sposób pamięć o mińskiej rodzinie przeniosła się do Niedziałki. Niby blisko, a jednak żal, że nad Srebrną pozostała tylko mało znacząca ulica, rodzinny grób i tablica na ścianie ich domu. Niech przynajmniej nie zabraknie tam świeżych kwiatów.

Numer: 2008 10   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *