W mińskiej Omedze

- Ukończyłam studia. Wybrałam kierunek, dający praktyczne umiejętności, dość cenione na rynku pracy, ale chyba nie to chciałam robić w życiu. Zawsze pragnęłam być projektantką mody, więc kupiłam sobie maszynę do szycia. Zaczęłam szukać kursu, żeby nauczyć się szyć, ale w okolicy nikt takich szkoleń nie organizował. Wtedy właśnie dowiedziałam się, że Centrum Edukacyjne Omega uczy krawiectwa w ramach programu „ Nowy zawód - lepsze jutro. Szkolenia szansą dla rolników i ich rodzin”. Projekt jest finansowany z Unii Europejskiej i budżetu państwa, a więc dla mnie całkiem bezpłatny. Trudno o lepszą okazję – tak o motywacji uczestnictwa w kursie krawieckim opowiadała jedna z jego beneficjentek

Spełniają marzenia

W mińskiej Omedze / Spełniają marzenia

Pochodzi ze wsi i mieszka wspólnie z rodzicami rolnikami. Spełnia więc wszystkie warunki. 11 stycznia rozpoczęła kurs, czyli – jak sama mówi - zrobiła pierwszy krok w stronę realizacji swego marzenia.
Inna z pań stwierdziła krótko: - Już wystarczająco długo siedziałam w domu! A kolejna: - Kiedy dzieci poszły do szkoły, zaczęłam odczuwać syndrom opuszczonego gniazda. Pomyślałam, że muszę zrobić coś dla siebie. Mąż ukończył studia. Ja też muszę się rozwijać. Zwłaszcza, że nie ma nasilenia prac polowych i gospodarskich. Szyć już umiałam, przez 10 lat szyłam buty w firmie, z której nie mam dobrych wspomnień. Ale szyć lubię! Z kursami organizowanymi przez Omegę już miałam do czynienia. Wiedziałam, że jej pracownicy to profesjonaliści. Tak oto zaczęła się moja przygoda z krawiectwem.
Kurs krawiecki trwa od 11 stycznia, a zakończy się 1 marca 2008. To już druga edycja. Wcześniej ukończyło to szkolenie 10 pań. Obecnie tajniki krawiectwa poznaje 9 beneficjentek z gmin: Mińsk Mazowiecki, Jakubów, Dobre, Kałuszyn i Latowicz, które są rolniczkami (posiadają przynajmniej 1 ha ziemi) lub domownikami. Nasze adeptki do zawodu krawcowej szkolą się w Centrum Kształcenia Praktycznego pod fachowym okiem instruktorki Grażyny Popis. Zajęcia projektowe obejmują 120 godzin szkolenia zawodowego, po 10 godzin zajęć z doradcą zawodowym, psychologiem i lekarzem w zakresie pierwszej pomocy przedmedycznej i... 50 godzin języka angielskiego. Beneficjentki otrzymują także dodatkowe wsparcie w postaci bezpłatnych materiałów szkoleniowych (podręcznik krawiectwa, podręcznik do języka angielskiego z płytą, zeszyt, długopis), wyżywienia (3x dziennie), zwrotu kosztów dojazdu na miejsce szkoleń. Kursantki z obecnej edycji nie korzystają z możliwości noclegów, choć mogły.
Frekwencja na zajęciach musi być stuprocentowa, mimo że nie jest łatwo każdy piątek, sobotę i niedzielę po 10 godzin dziennie spędzać poza domem.
Zajęcia kursu prowadzone są według programu, na który składają się przepisy BHP i przeciwpożarowe, materiałoznawstwo, znajomość dodatków krawieckich, sporządzania form krawieckich, poznanie technik szycia i wykończania odzieży na własny wymiar. Same kursantki stwierdzają, że szycie nie jest trudne. To nie żadna magia, lecz znajomość technik krawieckich. Dorota Gąsior stwierdza: - Uszyłam sobie pierwsze spodnie. Jutro pokażę je koleżankom. A przecież nie jestem uzdolniona manualnie.
Anna G. wyznaje zaś: - Nie miałam pojęcia o szyciu maszynowym, a teraz uszyłam spódnicę, która całkiem dobrze leży. Inna dodaje: - Uszyłam piękną wieczorową suknię. Czarną z haftowanymi wstawkami! Efekt mojej pracy przeszedł oczekiwania.
Wszystkie panie kupiły maszyny do szycia. Choć mają świadomość, że w ciągu 120-godzinnego szkolenia nie zdobyły pełnej praktyki zawodowej, to kurs dał im dobrą podstawę. Twierdzą, że zaczynały od wszywania suwaków, a teraz potrafią uszyć coś dla siebie, umieją odczytać wykroje z „Burdy”, zrobić formy.
Stan ich wiedzy i umiejętności potwierdzi egzamin praktyczny i teoretyczny na zakończenie kursu. Panie będą musiały zdjąć miary z sylwetki, następnie dopasować ją dla siebie i utworzyć szablony, które następnie nałożą na tkaninę i wykroją. Potem będą szyć pewne elementy odzieży (suwak, pasek, rękaw). Muszą jeszcze pisemnie odpowiedzieć na 20 pytań testowych. Mamy nadzieję, że ze wszystkim poradzą sobie świetnie.
Wszystkie kursantki podkreślają też wagę zajęć psychologicznych i z doradztwa zawodowego. Zgodnie stwierdzają, że podbudowały się psychicznie, nabrały pewności siebie, poznały swoje mocne strony, codzienne problemy wydają im się łatwiejsze do rozwiązania. Zrozumiały, że mają czasem prawo powiedzieć „nie” i realizować własne potrzeby. Potrafią już założyć własną firmę. Czy umiejętności zdobyte na kursie przełożą się tak czy owak na ich plany zawodowe? U części z nich na pewno tak. Jedna z uczestniczek, Jolanta Szelest stwierdza: - Jeszcze nie wiem, czy ten kurs wpłynie na moje plany zawodowe, jednak zdobyłam nowe umiejętności i to mi na pewno będzie potrzebne. Teraz czuję, że mam jakieś zaplecze na gorsze chwile mojego życia. Poznałyśmy się nawzajem, przezwyciężyłyśmy jakieś bariery i spróbowałyśmy czegoś nowego. Inna kursantka dodaje: - Gdyby nie ten kurs, nie wiedziałabym, że mam taką łatwość uczenia się języków obcych.
Wszystkie uczestniczki projektu potwierdzają zgodnie, że umiejętności zdobyte na kursie przydadzą się każdej kobiecie i że będą zachęcać innych do udziału w podobnych szkoleniach.

Numer: 2008 08   Autor: (r)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *