W 1957 roku ślub na terenie podlegającym pod Kałuszyn wzięło 64 pary. Zaledwie 9 z nich przetrwało zawieruchę małżeńską i stawiło się w miniony piątek, 30 listopada, na oficjalnych obchodach tego święta, zorganizowanych przez władze Kałuszyna
Cierpliwa miłość
Na uroczystość zaproszono dostojnych jubilatów wraz z rodzinami: dziećmi i wnukami. Honorowe miejsca zajęły władze Kałuszyna w osobach: Mariana Soszyńskiego – burmistrza miasta, Janusza Pełki – przewodniczącego Rady Miasta, Henryki Sęktas – sekretarza miejskiego, Teresy Przybułek – przewodniczącej komisji Rady Miasta, Mariana Pełki – dyrektora domu kultury oraz Anny Andrzejkiewicz – kierownika biblioteki publicznej oraz Jolanty Tenderendy, kierownika USC. Powitanie zgromadzonych rozpoczęła kałuszyńska orkiestra dęta im. Jana Pawła II, pod batutą Adama Kwaśnika, po którym burmistrz Soszyński rozpoczął wpinanie medali wszystkim jubilatom. Okazało się jednak, że orkiestra nie była jedyną niespodzianką wieczoru. Część artystyczną wystawili nie tylko uczniowie tutejszego zespołu szkół. Doskonałe skecze zaprezentowali członkowie kałuszyńskiego koła emerytów i rencistów, którzy rozbawiali niemalże do łez.
Wśród jubilatów najmłodszą panną młodą okazała się Jadwiga Zalewska, która w chwili ślubu miała 17 lat, zaś jej wybranek Tadeusz – 25. Państwo Zalewscy mają dwoje dzieci i czworo prawnuków. Wśród najstarszych kawalerów trzeba wyróżnić trzech panów, którzy wstępując w związek małżeński, osiągnęli 27. rok życia: Aleksandra Duszaka, Józefa Mroczka oraz Stanisława Mroczka. O ile wnuki ma każda z par, tak prawnukami mogła poszczycić się tylko jedna: Lucyna i Zygmunt Stachowiczowie, którzy dochowali się dwojga prawnucząt, z których najmłodsze ma rok i miesiąc. Bez względu jednak na ilość dzieci czy wnucząt najważniejszym okazał się fakt, że zdrowie pozwoliło jubilatom na wspólne świętowanie. – Najważniejsze jest zdrowie – powtarzało większość par. – Jak jest cierpliwość i miłość, to można przetrwać wszystko – zapewnili państwo Penkul. – Jednym z gwarantów udanego związku musi być ustępliwość – podkreślili państwo Olszewscy.
Walc dla jubilatów był dopiero wstępem do iście szampańskiej zabawy. Krótko opowiadali też do mikrofonu m.in. jak się poznali, a humor już nie opuszczał bohaterów nie tylko dnia wręczania prezydenckich medali za długoletnie pożycie małżeńskie.
Kałuszyńskie złotka: Alicja i Kazimierz Duszakowie (Sinołęka), Marianna i Józef Mroczkowie (Milew), Lucyna i Stanisław Mroczkowie (Żebrówka), Danuta i Seweryn Olszewscy (Kałuszyn), Danuta i Józef Penkulowie (Kałuszyn), Lucyna i Zygmunt Stachowiczowie (Sinołęka), Jadwiga i Tadeusz Zalewscy (Leonów)
Nieobecni: Helena i Bernard Milewscy (Chrościce),Wiesława
i Stanisław Wąsowscy (Kałuszyn)
Numer: 2007 50 Autor: Justyna Olkowicz-Gut
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ