W Mińsku

Premier Donald Tusk zapowiedział ogólnopolską akcję budowy boisk w każdej gminie. Nie wiadomo, czy myślał o obiektach ze sztuczną, a więc trwałą, całoroczną nawierzchnią, ale jego eksperci na pewno mu wytłumaczą, że w naszym klimacie tylko takie boiska mają sens, by szkolić młodzież na miarę Euro 2012

Sztuczne na żywo

W Mińsku / Sztuczne na żywo

Nie wszystko w mińskich inwestycjach leży jak budowa aquaparku, za którą wzięła się ostatnio komisja rewizyjna rady miasta. Jej przewodniczący Krzysztof Kulka złożył oficjalny wniosek do RIO, by izba skontrolowała zarówno kontrakt jak i działania burmistrza w czasie budowy. Rada się zgodziła, mimo uwag Teresy Szymkiewicz, że w czasie rozpraw sądowych wyniki kontroli mogą być gwoździem do trumny mińskiego budżetu na przyszły rok.
Fakt, budżet miasta jest główną siłą inwestycją, ale - jak się okazuje - i bez jego udziału można coś zbudować.
Przykładem - kto wie, czy nie historycznym - jest sztuczna nawierzchnia na boisku szkolnym w mińskiej Dąbrówce. To pierwszy taki obiekt w powiecie, a pieniądze na modernizację płyty zdobyli dwaj dyrektorzy - Sławomir Domański i Andrzej Tokarski z MOSiR-u. Cała inwestycja to prawie pół miliona złotych, z czego gros środków (300 tysięcy) pochodzi z zewnątrz, tj. z programu stu boisk do 2010 roku, w ramach profilaktycznej akcji ZUS i polskiego rządu.
Dąbrówka miała szczęście, bo to jej projekt, a nie Kopernika bardziej spodobał się darczyńcom. Nikt nie wie dlaczego, ale z takiej pomocy nikt nie rezygnuje. Szybko wynajęto profesjonalną firmę i w ciągu miesiąca boisko nadawało się do uroczystego otwarcia. Wprawdzie bez planowanej bieżni i koniecznego oświetlenia, na które trzeba co najmniej milion złotych, ale już można grać na sztucznej murawie o powierzchni 1800 m2. Właśnie w piątek, 23 listopada młodzi piłkarze z Piątki i Kopernika rozegrali na nim finał pucharu burmistrza, z którego po zwycięstwie 10:0 cieszyli się chłopcy Adama Zwierza. Grali na niepoświęconym boisku, które dopiero po meczu mocno skropił ks. dziekan Dariusz Walicki. By ceremonii stało się zadość, doszło do strzelania rzutów karnych pomiędzy proboszczem, starostą i burmistrzem. Wystarczyło trafić do szerokiej, bo pełnowymiarowej bramki. Są za duże jak na boisko o wymiarach 30 x 60 metrów, ale dyrektor Domański już myśli o ich wymianie na młodzieżówki.
Dąbrówka potrafi docenić swoich darczyńców. Tym razem program artystyczny miał charakter sportowy, choć nie obyło się bez występu zespołu ludowego i... burmistrza Grzesiaka, który większość zasług scedował na dyrektora MOSiR-u. Na scenie zobaczyliśmy zaś młode gimnastyczki, wystrojone cheerliderki, pokaz teakwon-do i nowość - brazylijską capoeirę. Tak nazywa się jeszcze mało u nas znana dyscyplina sportu, łącząca taniec z walką. Na pozór niewinne uniki i markowane ciosy przeplatały się z umiejętnościami akrobatycznymi, z których obrót ciałem na jednej ręce wzbudził zachwyt dzieci. Podobało się, więc nabór do mińskiej sekcji capoeiry właśnie z SP-2 nie będzie zagrożony.
A na boisku ze sztuczną trawą mogą grać nie tylko uczniowie Dwójki. To obiekt dla wszystkich mińszczan, ale czy za darmo? Sale i hale sportowe też miały służyć społeczeństwu, a stały się dodatkowym źródłem dochodu szkół. Dyrektorzy są bezwzględni i biorą od wszystkich, nawet od organizatorów imprez masowych non profit. Podobno na wyraźne polecenie burmistrza Grzesiaka. Aż nie chce się wierzyć...

Numer: 2007 48   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *