W mińskiej gminie

Sesyjną atmosferę może podgrzać wszystko - zarówno wielomilionowa inwestycja, jakiś szczegół budżetowy, zachowanie radnego czy nowe obowiązki sołtysów. Nikt nie wie, dlaczego i nikt nie jest w stanie przewidzieć momentu rozpętania się samorządowej burzy. Nawet podczas sesji nadzwyczajnej, kiedy to trzeba tylko uchwalić konkret, pobrać dietę i pójść wcześniej do domu

Na czarno dla tepsy

W mińskiej gminie / Na czarno dla tepsy

Październikową sesję mińskiej rady gminy przewodniczący Waldemar Padzik zwołał w trybie nadzwyczajnym na prośbę wójta Sylwestra Dąbrowskiego. Cel był prosty - uchwalić PRL, czyli plan rozwoju lokalnego, który jest niezbędny do realizacji inwestycji z udziałem funduszy unijnych. Mimo wątpliwości radnego Kozery, skąd gmina weźmie dziesiątki milionów złotych na kanalizację, radni bez sprzeciwów PRL uchwalili, a po zgodzie na 184-tysięczną pożyczkę z NFOŚ, służącą termoizolacji budynku szkoły w Hucie Mińskiej i przyjęciu kilku zmian w budżecie na 2007 rok, mogli po 1,5-godzinnym spotkaniu iść do domu. Wyraźnie im się nie śpieszyło, więc szybko znalazły się tematy do dyskusji, choć program nie przewidywał ani zapytań, ani interpelacji.
– Dlaczego dzisiaj nie możemy o nic zapytać wójta? – pytał radny Kozera, wskazując, że najbliższa sesja dopiero pod koniec listopada. - Trzeba było upomnieć się o interpelację wcześniej, podczas obrad komisji - nie przyznawał się do winy przewodniczący Padzik.
Żaden z radnych nie pośpieszył Kozerze z pomocą, jakby przewidując, że drzwi do dyskusji otworzą sobie wytrychem. Pomogli im sołtysi, pytając wójtów, dlaczego mają wykonywać czarną robotę za Telekomunikację Polską, która w mińskiej gminie chce wysondować liczbę chętnych na szerokopasmowy internet.
– Już raz wójt zrobił ze mnie idiotę, jeśli chodzi o Neostradę – przypomniał wcześniejsze kontakty z TP S.A. sołtys Budzyński z Huty Mińskiej.
- Oddaliśmy pod wieże place i nic z tego nie mamy - wtórował mu radny Celiński, krytykując niekablowe łącze telefoniczne.
- TP S.A. za trzy wieże płaci 30 tysięcy zł podatku. Gdybyśmy ich nie wpuścili, postawiliby je u sąsiadów. Ale radiowy dostęp do sieci jest poszatkowany i stąd nasz wniosek, by położyć w gminie światłowody - przekonywał wójt Dąbrowski. A wicewójt Sędek dodał, że tylko TP S.A. buduje infrastrukturę, a badania ankietowe nie są przymusem. Jednak sołtysi powinni pamiętać, że robią je nie dla urzędu, a dla mieszkańców.
- Telekomunikacja to bogata firma, jeśli jej zależy, to niech sama robi badania - nie ustępował radny Stosio.
Przewodniczący Padzik potwierdził wygodną pozycję operatora, ale też przekonywał, że światłowodów nie można kłaść w kliencką próżnię.
- Jeśli nie będzie współpracy teraz, to będziemy mieli szerokopasmowy internet za 20 lat - wtrącił wójt Dąbrowski.
- Udostępnić internet to jedno, a co innego tanio z niego korzystać. Są inni operatorzy, więc podpisując umowę z TP S.A., nie można zablokować dostępu do konkurencyjnych sieci - przypomniał o ekonomicznych aspektach eksploatacji Z. Piątkowski z Karoliny.
Wójtowie potwierdzili, że nie zamkną przed mieszkańcami wyboru operatora, ale radny Celiński wciąż domagał się od TP S.A. pieniędzy za przeprowadzenie sondażu. Nic z tego – sołtysi wypełnią ankiety za darmo, ale ich wynik TP S.A. otrzyma dopiero po 22 listopada. Jeśli oczywiście jej przedstawiciel (koniecznie kompetentny) zjawi się na sesji, by radnym wyjawić szczegóły światłowodowej operacji.

Numer: 2007 45   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *