Konferencja w PODN

Renomowane firmy kuszą nas w reklamach, abyśmy wybrali właśnie ich towar. To zaś powoduje, że konsumenci chętnie sięgają po znane marki. Nie sprawdzają jednak składu produktów, gdyż zazwyczaj nie mają o tym wiedzy, tymczasem znane koncerny oferują środki postarzające! – Zachwyciliśmy się nowymi technologiami, a tymczasem m.in. szkodliwy dwutlenek tytanu używany jest do produkcji wielu kosmetyków – stwierdza Alfreda Graczyk z instytutu optoelektroniki WAT

Ufaj, ale sprawdź

Konferencja w PODN / Ufaj, ale sprawdź

Na konferencję w PODN, w miniony czwartek, przybyli nie tylko nauczyciele biologii, chemii czy fizyki, lecz również młodzież licealna mińskich szkół. Wykład przeprowadziła prof. dr hab. Alfreda Graczyk z instytutu optoelektroniki WAT. Jest ona wybitnym specjalistą w dziedzinie biochemii oraz wykrywania i leczenia nowotworów metodą fotodynamiczną (laserową). Prelekcję rozpoczęto od wiadomości ogólnych, dotyczących wolnych rodników (czyli prooksydantów), ich roli i wpływu na ludzki organizm. Dzięki współczesnej medycynie możemy obecnie na podstawie krwi bądź moczu ustalić ich ilość w naszym ciele. Uczestnicy konferencji zapoznali się też z tzw. „listą najlepszej piętnastki”, czyli listą żywności, która optymalnie zabezpiecza nasz organizm. I tak np. owoce cytrusowe blokują fazę inicjacji raka, a herbata aktywuje enzymy przeciwutleniające. Nie bez przyczyny prof. Graczyk przedstawiła zebranym tą listę, gdyż badania wykazały, że nasze odżywianie aż w 35 % ma wpływ na umieralność w wyniku choroby nowotworowej.
Szczególne miejsce w spotkaniu zajęła kwestia aktualnej oferty kosmetycznej na naszym rynku . Prof. Alfreda Graczyk orzekła, że kremy, pudry itp. produkty, które mają na dłużej zachować naszą młodość, posiadają w składzie czynnik najbardziej starotwórczy! Jest nim dwutlenek tytanu (oznaczany w składzie jako TiO2, tytania lub CI 77891). Prelegentka przyznała, że pudru nie używa wcale, gdyż nie znalazła takiego, który nie miałby w składzie dwutlenku tytanu. W pastach do zębów składnik ten jest dodawany w celu optycznego wybielenia, a pod językiem są trzy miejsca szybkiego podania dwutlenku tytanu, atakując wszystkie komórki, zaś przede wszystkim mózgowe. Do dezodorantów dodawane są sole glinu (określane w składzie jako CI 17200), pod pachą zaś jest bardzo cienka skóra, przez którą trucizna szybko przenika. – Alternatywą są dezodoranty na bazie aloesu – informuje prof. Graczyk. Oczywiście jedno lub kilkurazowe użycie kosmetyku nie zagraża naszemu zdrowiu, ale wieloletnie ich stosowanie stanowi poważne zagrożenie. Profesor przekonuje też, że kremy na słońce nie byłyby potrzebne dzieciom, gdyby ich matki przed każdą wiosną, od lutego, rozpoczynały kurację w postaci połowy szklanki soku z marchwi dziennie. Zawarty w nim betakaroten jest nie do przedawkowania i stanowi niezawodną ochronę na słoneczne dni. Obecna na konferencji młodzież zapytała m.in. o modne i jakże nowoczesne obecnie tzw. bary tlenowe. – W podawanym tam tlenie jest domieszka ozonu, a to jest toksyczne. To bzdura, że sprzedawany tlen nas odmłodzi – przekonywała profesor Graczyk, a na zakończenie dodała – Proszę Państwa. Przekażę maksymę, którą stosuję od lat: ufaj, ale sprawdź! I sprawdziłam... zawartość mojej łazienki. Wiele kosmetyków, których używam na co dzień, ma toksyczne związki...

Numer: 2007 44   Autor: Justyna Olkowicz-Gut





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *