Wernisaż w MDK

Małżeństwo Gardzińskich z Siedlec należy do nietuzinowych. Profesor Janina Gardzińska jest językoznawcą na Akademii Podlaskiej w Siedlcach, w pracowni Historii Języka Polskiego i Dialektologii; wśród studentów uważana za damę elegancji w każdym względzie. Mąż – profesor Marian Gardziński, również trwale związany jest z siedlecką uczelnią, gdzie jest wykładowcą w tamtejszym Zakładzie Plastyki, w pracowni rzeźby. Ich syn - Michał odziedziczył talent po ojcu - jest rzeźbiarzem

Bez zamówienia

Wernisaż w MDK / Bez zamówienia

Ostatnio, w połowie października br., obaj Gardzińscy wystawiali swoje prace w Warszawie. W miniony czwartek, 18 października mińszczanie mieli okazję podziwiać dzieła starszego z nich. Mini koncertem klarnetowym wernisaż rozpoczął Bernard Turkowicz – student Akademii Muzycznej w Warszawie.
68-letni Marian Gardziński zajmuje się twórczością artystyczną w dziedzinie rzeźby, malarstwa i medalierstwa. Jest też członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków i laureatem ogólnopolskich konkursów rzeźbiarskich. Jest autorem pomników: Henryka Sienkiewicza w Okrzei oraz Jana Pawła II w Siedlcach, a także popiersia Tadeusza Kościuszki w Siedlcach. To również autor portretów rzeźbiarskich znanych Polaków. Jego dorobek artystyczny to kompozycje przestrzenne wykonane w drewnie, kamieniu, brązie i ceramice.
Obrazy mistrza to – jak sam twierdzi – ciągłe podpatrywanie natury, wyrażanie swoich myśli, emocji, nastrojów. W akwarelach przedstawia pejzaże, często podlaskie. – Kocham pejzaż podlaski i próbuję go jakoś zanotować (...) Akwarela jest o tyle trudna, że nie da się jej poprawić – zdradził artysta.
Wśród prac mińszczanie mogli obejrzeć wybrane medale okolicznościowe, bite w srebrze i brązie. Zaciekawienie gości wzbudziły obrazy olejne: Wspólny dom, Czas trwogi oraz z cyklu Leśne kapliczki.
Prace Mariana Gardzińskiego prezentowane były na wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych w Polsce i zagranicą. Jego rzeźby i obrazy znajdują się w zbiorach muzealnych w kraju, a także w kolekcjach prywatnych w Polsce i za granicą. – Nie robię nic na zamówienie. Obrazy maluję dla siebie i dla ludzi – podkreślił Marian Gardziński.

Numer: 2007 44   Autor: (jog)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *