Mińska Mazowieckiego Dąbrówka jest jedną nielicznych szkół w mieście, która nie tylko nie zapomina o uroczystościach rocznicowych, ale też obchodzi je w sposób bardzo uroczysty, w gronie niecodziennych gości.
- W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny, Królowej Polskiej przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej. Stać nieugięcie na straży Jej honoru (...) – od tekstu przysięgi żołnierzy AK rozpoczął Zbigniew Nowosielski rocznicowe uroczystości związane z działaniem Polskiego Państwa Podziemnego
Walczyć nie muszą

Wspólnymi siłami zinscenizowano widowisko słowno-muzyczne, które przedstawili uczniowie mińskiej SP-2 z klas: II b, IV a, VI a, b, e oraz d. Powstało ono na okoliczność 63. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, w ramach programu „Czytająca szkoła”. Organizatorem przedsięwzięcia była Teresa Romaszuk – lider programu „Czytająca szkoła”, a także: Beata Kaczmarska, Renata Miszczak, Marzena Reda oraz Anna Przanowska, jak też rodzice. Wśród gości, oprócz dyrekcji (Sławomir Romański, Barbara Reczek, Jolanta Prus), zasiedli: ze Światowego Związku Żołnierzy AK - Henryk Witek (przewodniczący), Zbigniew Nowosielski, Stanisław Chojnowski, Michał Wasilewski z Krajowego Związku Kombatantów, Marian Kroszczyński – żołnierz AK oraz Leszek Celej – dyrektor Muzeum Ziemi Mińskiej, historyk.
Na scenie widniała barykada, z której w formie rozwianego żagla powiewała flaga biało-czerwona, fragmenty murów, napis Polska walcząca. W barykadzie krzyż z mogiły, kwiaty. Uczniowie ubrani w mundurki harcerskie, cywilne skromne ubrania, mundury żołnierzy. Na rękawach opaski biało-czerwone, zapalone znicze – taka scenografia wzbudziła podziw zebranych. Słuchowisko oparto na opowieści o Powstaniu Warszawskim, przeplatanej pieśniami i piosenkami patriotycznymi. Leszek Celej odczytał również fragment Pamiętnika Powstania Warszawskiego Mirona Białoszewskiego, wspaniale komponującego się z całością przedstawienia.
Spotkanie rocznicowe obfitowało również w wypowiedzi przybyłych gości, świadków wydarzeń.
– W czerwcu 1939 roku kończyłem tę szkołę. Dzisiejsze warunki są nieporównywalne do tamtejszych. Pamiętam drewniany, długi budynek. Aby utrzymać w nim czystość i higienę, podłogi w każdą sobotę po zakończonych lekcjach woźny dezynfekował karbolineum. W poniedziałek czuć jeszcze było jego zapach, taki był silny – wspomina Stanisław Chojnowski. – Wiele się zmieniło… Dlatego dziś cieszę się, że moja wnuczka (biorąca udział w przedstawieniu – przyp. jog) może uczyć się w dużo lepszych warunkach – podsumował z łezką w oku S. Chojnowski. – Życzę wam, abyście uczyli się dobrze. Uczcie się, bo walczyć już nie musicie – dodał Michał Wasilewski.
Numer: 2007 44 Autor: (jog)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ