Wystawa nauczycieli

Tegoroczny październik to nie tylko miesiąc wyborczy, chociaż polityka zaprzątała nam większość czasu w kontaktach towarzyskich. Ale doradcy z PODN doszli do wniosku, że jednak kultura nie powinna schodzić w cień i pod koniec dekady oświatowej urządzili w swoim domu wystawę nauczycielskich pasji, które śmiało można pokazać na forum publicznym bez poczucia ekshibicjonizmu

Z krainy pasji

Wystawa nauczycieli / Z krainy pasji

W przedwyborczy czwartek, w niewielkiej sali Domu Nauczyciela nikt nie stał pod ścianą. Wszystkie były udekorowane jak nie haftami, to obrazami lub fotografiami, a co jakiś czas trafiał się prawdziwy rodzynek. Jak nie taneczny, to muzyczny lub poetycki. Na pomysł wystawy nauczycielskich pasji wpadły dwie metodyczki - Małgorzata Wachowicz i Barbara Ołdak. Doskonale znały upodobania koleżanek i kolegów, ale - jak się okazało - nie wszystkich. Część o swoim hobby po prostu nie mówiła, traktując je jako antidotum na nerwy, nudę lub sposób na obdarowywanie znajomych i rodziny. Nie mieli zamiaru też wystawiać, bo co tu pokazywać. Ale aż 34 aktualnych lub byłych nauczycieli uległo perswazji organizatorek, dostarczając zgromadzonym na wernisażu niezapomnianych doznań - radości i wzruszeń.
Najwięcej pań haftuje, a swoje prace zdecydowało się pokazać aż trzynaście. To Elżbieta Serwatka (także wykonuje serwety), Mariola Piwek, Małgorzata Dunicz, Anna Królak (również szydełkuje), Halina Mikuszewska, Genowefa Augustyniak, Elżbieta Chabiera, Mariola Kruszewska (także fotografuje), Joanna Darda, Katarzyna Gochna, Renata Słowik, Maria Chryciuk, Jadwiga Reda i Lucyna Czajka, która pokazała również obrazy malowane techniką nakłuć. Jej mąż - Stanisław to znany fotograf urokliwych miejsc nie tylko Siennicy i jej okolic. Fotografię amatorską pokazało również Koło Żeglarskie „Pagaj”, a ich tropem podążył Leszek Celej, prezentując morskie fascynacje.
Wśród nauczycieli nie brakuje malarzy. O plastycznej pasji Grażyny Mormon opowiadał jej mąż, a wśród wystawców zobaczyliśmy dzieła Artura Woźniaka, Beaty Mironiuk i... Hanny Markowskiej jako wykładowczyni mińskiego UTW.
Niejako po drodze podziwiano oryginalne swetry Sławomiry Aksamitowskiej-Michalik, ale już rzeźby Hanny Sawickiej wzbudziły niekłamany podziw jako objaw talentu na emeryturze. Stylizowane na ludowo postacie mają tyle uroku, że już zamówił je Leszek Celej do mińskiego muzeum, ale pani Hania pragnie przede wszystkim wyrzeźbić bożonarodzeniową szopkę ze wszystkimi ewangelicznymi postaciami ludzi i zwierząt. Prawie już na koniec swoje witraże pokazała Małgorzata Wachowicz twierdząc, że stojąca obok nich klatka służy ptakowi jej męża. Gdy sala z trudem opanowała śmiech, dowiedzieliśmy się, że to nie żart, bo mężczyźni lubią hodować ptaszki, i to niekoniecznie gołębie.
Ale to nie koniec, bo oprócz wrażeń sztuki statycznej, mieliśmy też taniec, muzykę i poezję. Wernisaż otworzył Wojciech Biardzki z grupą taneczną dziewcząt, a przed koncertem zespołu Dariusza Kulmy własne wiersze z „Rozstajów” czytał autor tego reportażu. Zaproszono mnie, bo - jak twierdzą znawcy - nauczycielem jest się zawsze, a tym bardziej po przepracowanych 18 latach w szkole.
Za rok powtórka? Organizatorki mają nadzieję, że na wszystkie nauczycielskie pasje nie wystarczy już skromna sala w Domu Nauczyciela przy Warszawskiej.

Numer: 2007 43   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *