DRODZY CZYTELNICY

Już się wydawało, że politykom całkowicie odbiło i my wraz z nimi poszalejemy, ale - im bliżej szczytu kampanii wyborczej - tym jest lepiej tzn. śmieszniej i ciekawiej. Na polityczną arenę wkraczają Jacek i Placek, Koziołek Matołek, Fiki Miki i Pinokio. Jeszcze do profesjonalnego aktorstwa im daleko, ale teatrem już zapachniało. Teatrem absurdu więc śmiejmy się teraz, by nie płakać po 21 października

Miłość przez łzy

DRODZY CZYTELNICY / Miłość przez łzy

A jeśli kamień nosisz w sercu / nie do skruszenia żadną mocą / to nawet łez milionów mgławic / nie zdołasz ujrzeć ciemną nocą - martwi się poeta. Czy nadaremno? Może jednak z miłością nie ma żartów, skoro sam Ukrzyżowany nią był, a teraz oto podwójny właściciel literackiej Nike - Wiesław Myśliwski szczerze wyznaje, że miłość jest ważniejsza od sztuki. Od autora Traktatu o łuskaniu fasoli do Zygmunta Kałużyńskiego i daleko, i blisko zarazem. Wspomniał o nim Tomasz Raczek - gwiazda inauguracji MUTW (vide: Miód z Raczka s. 13). I znowu będzie o miłości, bo każdy z nas chciałby doczekać tak żarliwej pamięci.
Jak żyć, by zasłużyć na bezinteresowną miłość? Gdy patrzymy na splecione w górze ręce działaczy PiS, nie wątpimy, że łączy ich idea Rzeczpospolitej według przepisu braci Kaczyńskich. Nieważne, czy on nam się podoba czy nie, bo po stokroć ważniejsze, czy znajdą się ludzie do jego wdrażania w życie.
Podczas mińskiej konwencji tej partii doszło do konsternacji i wstydu (vide: Nie boją się prowokatorów s. 9). Bardziej z nienawiści i własnych interesów niż braku miłości. Nikt nikomu nie każe się kochać, ale chamstwo trzeba wyrywać z korzeniami, niezależnie od pozycji czy intelektu jego właściciela.
Jest więc pewne, że będzie komu budować IV RP, nawet Polskę według Rydzyka czy Leppera, ale co się stanie, gdy twarde jej reguły zaczną dokuczać samym budowniczym? Wtedy już tylko Orwell 2007 lub... Lepiej o tym nie myśleć w kategoriach historycznych, bo przecież we wspólnej Europie nie może dojść do zamordyzmu czy panowania religii nienawiści.
Ale zawsze i z każdego można się pośmiać - szczerze, bez skrupułów i cenzury. Mamy w tym wprawę, bo przecież kto jak nie PRL był najradośniejszym burakiem w socjalistycznym obozie. Godzina śmiechu w Szkle kontaktowym wystarczy za wszystkie wyborcze wiece i słowne przepychanki. To nie reklama programu, a panaceum na nasze zdrowie psychiczne. A do tego odrobina miłości i dostąpimy ziemskiego szczęścia. Jeśli zaś w ogóle nie lubimy telewizji cyfrowej lub nie stać nas na talerz z antenką, zamówmy co jakiś czas kawalarza z aktualnymi dowcipami. Musi być koniecznie bezpartyjny i apolityczny. Ale 21 października musimy spoważnieć, bo nazajutrz zrzednie nam nie tylko mina.
Odpowiedzi na pytanie o prawdziwe szczęście też można znaleźć w poezji: (...) gdybyś tylko chciała / pamiętać za co / wszyscy musimy cierpieć / dlaczego przebaczać / każda łza byłaby / kroplą nadziei / a każda wina / zmartwychwstaniem miłości / prosto spod krzyża *
* © J. Zbigniew Piątkowski

Numer: 2007 41   Autor: Wasy Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *