W mińskiej porodówce

W ubiegłym tygodniu mińską porodówkę owładnęła adrenalina. Nie z powodu kontroli czy braku pieniędzy od NFZ, a z przyczyny diametralnie odmiennej. - Lada dzień będziemy mieli tysięczny poród od początku roku. Takiej radości mińska porodówka nie przeżywała od wielu lat - zapraszał ordynator Marek Florczak. Na historyczną szansę zostania „tysięcznikiem” miało siedem matek, ale szczęście dopisało tylko Kamili Piekut z Dębego Wielkiego

Pierwszy tysięczny

W mińskiej porodówce / Pierwszy tysięczny

Jest czwartkowy poranek, 4 października. Na poród czeka kilka matek, a położne odliczają kolejnych noworodków. O 7.30 jako 993 rodzi się Bruno Bochner z Mińska, dziesięć minut później Paulina Banaszek z Sokolnika, za dwie godziny syn Anny i Krzysztofa Walędzkich z Kałuszyna, za godzinę Piotr Zagórski z Dębego, a serię kończy o 13.30 Amelia Rożańska z Janowa. Już wiadomo, że szansę na tysięczny poród mają dwie kobiety - Krystyna Zawadka z Grzebowilku i Klaudia Piekut z Dębego Wielkiego Wielkiego. Matki o niczym nie wiedzą, ale lekarze, pielęgniarki i rodziny trzymają kciuki. Jednak Szymon Zawadka, wielki „chłop” o masie 4,4 kg i długości 57 cm wyprzedza lżejszą o 0,9 kg Klaudię Piekut aż o 2,5 godziny i - jak dżentelmen - oddaje jej zwycięstwo. Jest 2.30 w nocy, 5 października, ale mama, dziewczynki jeszcze o niczym nie wie, dochodząc do siebie po ciężkim porodzie. Rankiem wszystko staje się jasne, ale na uroczyste wręczenie tytułu i prezenty trzeba poczekać do poniedziałku, 8 października.
Orydynator Marek Florczak miał łzy w oczach, gdy mówił o fali porodów na jego oddziale, o przełamaniu obaw rodzących, o atmosferze udzielającej się wszystkim - także rodzinom. Starosta Antoni J. Tarczyński też nie ukrywał wzruszenia z powodu rekordu i tych, którzy do niego doprowadzili. Nie przyszedł z gołymi rękoma, wręczając szczęśliwej matce kwiaty z załącznikiem, czyli elektroniczną nianią. Będzie pomocna pani Kamili, bo gdy oddali się od śpiącego dziecka, usłyszy kwilenie lub płacz. Tym bardziej, że jeszcze przez 7 miesięcy jej mąż Marcin będzie służył w armii. Z Ostródy daleko, więc przyjeżdża tylko na weekendy. Pobrali się przed rokiem, a Klaudia jest pierwszym owocem ich miłości. 23-letnia Kamila (z domu Gałecka) jest studentką hotelarstwa i turystyki, a jej 25-letni mąż technikiem elektronikiem.
Prezenty przyniósł nie tylko starosta. Szpital obdarował ją zabawkami, a sklep Skarbek - ubrankami. Będzie również prezent od naszej redakcji - album ze zdjęciami Klaudii, jej mamy i z uroczystości.
Tysięczny poród już na początku października to skruszenie kolejnej bariery na oddziale ginekologiczno-położnym mińskiego szpitala. I choćby tylko on jeden przyniósł nam chlubę, warto utrzymać cały szpital. Za wszelką cenę.

Numer: 2007 41   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *