Wybory 2007

Dziś rozmawiamy z Szymonem Pawłowskim, przewodniczącym Klubu Parlamentarnego LPR, liderem listy LPR do Sejmu RP w okręgu siedlecko-ostrołęckim. Poseł uważa, że jego największym sukcesem w poprzedniej kadencji Sejmu była ulga prorodzinna

Sukces dla rodziny

Wybory 2007 / Sukces dla rodziny

Szymon Pawłowski
- poseł, ekonomista, lider listy wyborczej LPR do Sejmu RP. Przewodniczący Klubu Parlamentarnego LPR, wiceprzewodniczący komisji ds. prywatyzacji sektora bankowego. Autor poprawki zwiększającej ulgę podatkową do prawie 1200 zł na dziecko.
Żonaty, ojciec Dominiki i Stasia.

- Jak pan ocenia 2 lata mijającej kadencji Sejmu?
Oceniam je oczywiście krytycznie. Sejm minionej kadencji to tygodnie, miesiące politycznego zamieszania i krótkie okresy spokoju, kiedy mieliśmy możliwość spokojnej i merytorycznej pracy.
Mieliśmy do czynienia z dwuletnią cyniczną grą polityków PiS, grą, zabawą z koalicjantami, ale przede wszystkim złą grą i zabawą z Polakami. Na co dzień od podszewki widziałem, jak politycy PiS co innego mówią, a co innego robią. A Jarosław Kaczyński zamiast zarządzać państwem, próbował zarządzać sceną polityczną. Natomiast partie opozycyjne nie były w stanie wyjść poza bezproduktywną krytykę rządów PiS. Na tym tle, moim zdaniem, LPR wyróżniała się pozytywnie, wprowadzając rzeczywistą politykę prorodzinną i reformując edukację poprzez m.in. program „Zero tolerancji dla przemocy w szkole” oraz ujednolicenie stroju szkolnego.
- Jak więc w odniesieniu do tej sejmowej rzeczywistości oceni pan swoje dokonania w Sejmie?
Trudno oceniać samego siebie, nie podejmę się tego trudnego zadania. Niech ocenią mnie wyborcy.
Natomiast sądzę, że moją poselską pracę docenili moi koledzy z Klubu Parlamentarnego, skoro wydelegowali mnie do sejmowej komisji śledczej ds. sektora bankowego, wybrali mnie także rzecznikiem prasowym, a później przewodniczącym naszego klubu.
- Bankowa komisja śledcza nie dopięła jednak swego.
Być może tak, choć to nie do końca wina samej komisji. Przede wszystkim Sejm postawił przed komisją chyba zbyt ambitne zadanie – prześwietlenie całego procesu prywatyzacji banków. Jak do tej pory to komisje śledcze zajmowały się pojedynczymi sprawami. Na nasze barki Sejm złożył ciężar wyjaśnienia całego procesu prywatyzacji banków w Polsce. To praca na 2-3 kadencje. Ale udało nam się odsłonić kulisy prywatyzacji Banku Śląskiego i rolę, jaką w tej prywatyzacji odegrali Marek Borowski, Jerzy Osiatyński, Grzegorz Kołodko i niżsi rangą urzędnicy z nadania lewicy i środowiska ówczesnej Unii Demokratycznej.
- Co uważa pan za swój największy sukces w Sejmie?
Bez wątpienia wprowadzenie ulgi prorodzinnej.
- To mówią wszyscy politycy LPR, a nas interesuje sukces osobisty...
Ależ to jest także mój osobisty sukces. Byłem, wspólnie z posłem Arturem Zawiszą, pomysłodawcą poprawki podwajającej ulgę prorodzinną. Po pierwszym czytaniu w komisji usiedliśmy razem i dyskutowaliśmy, co można zmienić w ustawie, by Sejm, który – jak już wtedy powszechnie uważano – ma być rozwiązany, istotnie poprawił na koniec sytuację rodzin. Uzgodniliśmy, że do projektu ustawy dodamy jedno słowo: „dwukrotność”. Taką poprawkę osobiście sporządziłem i złożyłem. Dzięki temu każdy Polak posiadający dzieci odliczy sobie od podatku prawie 1200 zł na jedno dziecko. Tyle pieniędzy więcej zostanie w kieszeniach rodzin, i to wbrew stanowisku rządu i głosowaniom posłów PiS.

Numer: 2007 41   Autor: (lpr-r)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *