Autosalon

Kierowcy najczęściej pokornieją, kiedy zobaczą na drodze radiowóz, a już szczególnie wtedy, gdy stoi on na poboczu. Nikt przecież nie lubi być kontrolowany i to nawet wówczas, gdy przestrzega przepisy. Ale są i tacy, który w takiej stresującej sytuacji reagują inaczej

Zbuntowani

Kto w celu uniknięcia kontroli nie stosuje się do sygnału osoby uprawnionej do kontroli ruchu drogowego, nakazującego zatrzymanie pojazdu, podlega karze aresztu albo grzywny - głosi art. 92 Kodeksu Wykroczeń. Pozwala on także na zastosowanie wobec osoby, która nie zatrzymała się na wezwanie policjantów, zakazu prowadzenia pojazdów. Niektórzy jednak lubią ryzyko albo sądzą, że ucieczka opłaca im się bardziej niż gdyby mieli odpowiadać za inne wykroczenie, na którym zostali przyłapani.

Ci zbuntowani, na widok policjanta z wyciągniętym w ich kierunku „lizakiem”, wcale nie zwalniają. Wręcz przeciwnie - w momencie dostrzeżenia radiowozu gwałtownie wciskają pedał gazu. Czasem jadą jak najszybciej przed siebie, innym razem usiłują zgubić funkcjonariuszy wybierając, jak myślą, sobie tylko znane drogi. Pewnie sądzą, iż policjantom nie będzie się chciało podejmować pościgu. Jak jednak podkreśla Piotr Wojda z mińskiej komendy, nie jest to wolny wybór panów w radiowozie, a ich podstawowy obowiązek. Sytuacje, kiedy samochód nie zatrzyma się do kontroli nie zdarzają się często, ale to nie znaczy, że statystyki ich nie notują. Na terenie powiatu mińskiego policjanci zostają zmuszeni do wyruszenia w pościg średnio raz na miesiąc. Powody ucieczki mogą być bardzo różne, choć najczęściej gazu dociskają kierowcy po kilku głębszych. Sądzą, że nie zatrzymując się, uciekną nie tylko od policjantów, ale także od konsekwencji jazdy pod wpływem alkoholu. To oczywiście bardzo krótkowzroczne myślenie, ale przecież czasu na zastanowienie zatrzymywany kierowca nie ma zbyt wiele, a jeśli jeszcze wypił, odwaga często zastępuje mu logiczne myślenie. Są jednak i tacy, którzy układają sobie „wielki” plan. Stawiają sobie za cel dojechać do domu, a kiedy policjanci dotrą na miejsce stwierdzają, że to inny z domowników prowadził. Jak jednak wtedy mogą uzasadnić swoją ucieczkę?
Kiedy funkcjonariuszom uda się dogonić uciekający pojazd, badają alkomatem wszystkie osoby znajdujące się w samochodzie. To zabezpieczenie wobec sytuacji, gdyby kierowca nagle wyparł się prowadzenia pojazdu, albo gdyby w toku postępowania okazało się, że prowadził ktoś inny. Oczywiście zdarzają się też i tacy buntownicy, którzy nie zgadzają się poddać badaniu alkomatem. Nie oznacza to jednak, że jeśli byli nietrzeźwi, uda im się uniknąć odpowiedzialności. Z pewnością zostanie wykonane badanie krwi, a jeśli do czasu jego wykonania stężenie alkoholu wyraźnie się zmniejszy, w trakcie rozprawy sądowej kierowcę obciążyć mogą nawet same zeznania policjantów. Jeśli więc kierowca nie ma czego ukrywać, w jego interesie leży poddanie się testowi alkomatu.
Trzeba przyznać, że mińscy policjanci mają ciekawe doświadczenia. Niedawno zatrzymali samochód, w którym pasażer i kierowca zamienili się miejscami. Policjantów by to z pewnością nie zaskoczyło, gdyby nie fakt, że pijany był zarówno jeden, jak i drugi mężczyzna. Na dodatek ten, który był pasażerem i przesiadł się na fotel kierowcy, w przeciwieństwie do prawdziwego prowadzącego, nie posiadał prawa jazdy! Jak się potem okazało mężczyźni sądzili, że osoba nie posiadająca uprawnień zostanie potraktowana łagodniej niż prowadzący po pijanemu, legalny kierowca.
Tymczasem prowadzenie bez posiadania prawy jazda to drugi z najczęstszych powodów nie zatrzymywania się do kontroli. Bunt wobec policjantów okazuje się też czasem wynikiem... stresu. Nieraz po pościgu za domniemanym przestępcą okazuje się, że zatrzymana osoba nie miała niczego na sumieniu, ale widok „lizaka” wywołał tak wielki stres, że skłonił do ucieczki. No cóż, natura ludzka jest skomplikowana, a niektórzy mają w sobie silne cechy buntowników, na dodatek wykształcone mocniej od zdrowego rozsądku. Ot, przerost buntu nad logiką.

Numer: 2005 22   Autor: Marcin Pietraszek





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *