Filmowcy w Mrozach

- Szperając kiedyś w internecie, natrafiłem na błyskotliwy, 12-minutowy obrazek „Ogólniak w Mrozach - szkoła jakiej nie znacie”: ironiczny pseudodokument, który odważnie i inteligentnie (twórcy, z tego co wiem, ze swojej szkoły wyrzuceni nie zostali) obśmiewa przaśne niedostatki miejscowego liceum. Czyżby w również moich od niedawna Mrozach rodziło się filmowe życie? - napisał w GW Paweł Felis, mieszkający w Mrozach krytyk filmowy

Odważna pasja

Filmowcy w Mrozach / Odważna pasja

Najwyraźniej tak, zwłaszcza że mroziańska Agencja Młodych Filmowców Creatyvni (czyli przede wszystkim Michał Gołębiowski, Radosław Krążała i Michał Bieńkowski) pokazała właśnie swoją pierwszą pełnometrażową produkcję „Ogniem i z Mieciem”– pisze dalej Felis, będąc najwyraźniej pod wrażeniem filmu, który w Mrozach zdominował ubiegły tydzień.
- W tej sympatycznej parodii kina gangsterskiego szkolne sale zamieniają się w gabinety detektywów, wejście do liceum (oznaczone napisem „Policja”) udaje komisariat, wiejskie uliczki stają się scenerią popisowych, samochodowych pościgów, a miejscowe „psy” tropią groźnych mafiosów również po okolicznych lasach.
Wszystko to oczywiście zgrywa: z nieudolności naszej władzy, trochę z małomiasteczkowej mentalności, poniekąd – co podkreśla świetnie dobrana muzyka – ze schematów kina akcji. Widać, że Creatyvni mają pomysły (stacja „Trwam24”, epizodyczna rola księdza zwiastującego nieszczęście), wiedzą, jak obchodzić niedostatki budżetu (w czasie brawurowo nakręconego pościgu najważniejszą rolę gra dźwięk), czasami świetnie potrafią puentować odpowiednim montażem (odważne wyznanie więziennego strażnika skontrowane tematem „YMCA” Village People, czyli swego rodzaju „gejowskim” hymnem). Najlepsze są tu właśnie momenty, gdy twórcy mrugają do widzów okiem: genialna jest miłosna fantazja detektywa, udał się też pomysł z „wychodzeniem z ról” na koniec filmu.
Co nie znaczy – wyznaje krytyk - że nie ma niedociągnięć. Przede wszystkim należałoby bardziej dopracować scenariusz, lepiej przypilnować młodych aktorów-amatorów (choć ujawniło się też parę aktorskich talentów, m.in. Krzysztof Szerszeń, Robert Kołak i Michał Gołębiowski), mocniej skoncentrować się na reżyserii i udoskonalić… słyszalność dialogów.
Realizacyjne grzechy łatwo jednak Creatyvnym wybaczyć – wiadomo, że film powstawał w warunkach wręcz partyzanckich, a w tego rodzaju projektach najważniejsza jest pasja twórców. Ci – co widać na ekranie – mają jej pod dostatkiem. Zgodnie z nazwą swojej produkcyjnej agencji udało się też dzięki „Ogniem i z Mieciem” twórczo rozruszać miejscową widownię – na premierowe pokazy w Gminnym Centrum Kultury przyszły tłumy, organizować trzeba było dodatkowe seanse. To najlepszy dowód, że również mrozianie głodni są tego rodzaju wydarzeń.
- Od amatorskich filmików swoje reżyserskie życie zaczynało wielu: choćby Peter Jackson, François Ozon, Abel Ferrara czy nawet Lars von Trier i Pedro Almodóvar, nie mówiąc o rodzimych reżyserach jak Przemysław Wojcieszek – konkluduje Felis, pytając Creatyvnych: co dalej? Ma nadzieję, że po „Ogniem i z Mieciem” nie przestaną bawić się w kino, ale będą mieli odwagę zmierzyć się z fabułą w nieco poważniejszym tonie. Potencjał w mroziańskich filmowcach jest ogromny, więc pozostaje im kibicować i wspierać kolejne plany. To przecież dopiero początek!

Numer: 2007 40   Autor: (opr. – jzp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *