Odkrywanie historii

Konferencje historyczne już z samej nazwy mogą odstraszać potencjalnych uczestników. Ten stereotyp nie dotyczy cyklicznych spotkań o znanych i nieznanych osobowościach z mazowieckich piasków. By sala konferencyjna CKU nie świeciła pustkami (poprzednio było 6 osób), tym razem organizatorzy, działacze TPMM, zaprosili młodzież

W pętli mitów

Odkrywanie historii / W pętli mitów

Gości powitała Irena Krzewińska, wicedyrektorka CKU i metodyczka PODN. – Jestem, jak większość mieszkańców Mińska, przybyszem, więc każdy szczegół z historii miasta i jego okolic jest mi drogi - zachęcała do uważnego słuchania. Sześcioro prelegentów - lokalnych badaczy dziejów i ludzkich losów, tylko czekało na wywołanie do audiowizualnej tablicy, która obecnie jest niezastąpionym pomocnikiem każdego prezentera, bez względu na tytuł naukowy.
Magister Danuta Grzegorczyk – dyrektorka biblioteki w Mrozach – opowiadała o lokalnych ludziach kultury, którzy tam mieszkali i tworzyli. Padło prawie tuzin nazwisk - zarówno powszechnie znanych, jak i już zapomnianych. Warto przypomnieć, że z Mrozami związał się Konrad Prószyński, autor ściennego elementarza (to mroziański patent), poeta Artur Oppman, malarz Józef Rapacki (kolega Juliana Ceglińskiego z Janowa) oraz aktorzy - Irena Horecka i Kazimierz Junosza-Stępowski. Mrozy i okolice to również wylęgarnia talentów, jak sadownik Szczepan Pieniążek, biegacz Jan Łopuszyński czy biograf Wiesław Budzyński. Tutaj mieszkała długie lata Helena Wielobycka, absolwentka Sorbony, władczyni 6 języków, aktorka, animatorka kultury, a na starość - biedaczka, która - by przeżyć - na przełomie lat 50. i 60. piekła i sprzedawała bułeczki.Aż się nie chce wierzyć, że taki los spotkał ją w ideowo prosocjalnym PRL-u, ale to mogła być kara za akcje na rzecz budowy kościoła. Swoją drogą uderza bogactwo znanych nazwisk w mało wówczas znanych Mrozach, bo przecież nie wszyscy leczyli płuca w Rudce. Siennica, kolebka oświaty, może się również pochwalić malującym jej ulice Władysławem Podkowińskim, księdzem Janczakiem i Gnoińskmi, o których wciąż z emfazą wspomina mgr Stanisław Czajka. A zgromadzone w muzeum skarby chce przekazać mieńskiemu muzeum, by były dostępne szrokim kręgom zwiedzających.
Dr Tadeusz Boruta - historyk z siedleckiej AP - nie miał naszego bohatera, ale przypuszczał, że Leon Bokiewicz, lekarz - społecznik z Jadowa mógł zapuszczać się w północne gminy dzisiejszego powiatu mińskiego.
Po przerwie znowu usłyszeliśmy dwóch magistrów i jedną panią doktor. Janusz Kuligowski - prezes TPMM - wyliczał mińskie siłaczki związane z działalnością kulturalną i polityczną. To bibliotekarki - Małyszczycka, Skrodzka i Lipska, upamiętnione tablicą przy ul. Warszawskiej oraz działaczki samorządowe - Pelagia Restorfowa, Seweryna Osetowska i Maria Lewandowska. Wszystkie wyróżniały się mężami na stanowiskach i działalnością na rzecz ubogich, czym zjednywały sobie elektorat.
Ciekawą, bo budzącą do dziś emocje postacią, zajął się mgr Stanisław Mejszutowicz. Mówił o faktach i mitach z ostatnich dni życia Zygmunta Krauzego, który zginął bohatersko w czasie wrześniowej bitwy pod Kałuszynem. Pewnym jest, że Krauze zdobył ckm i został trafiony w czoło w czasie natarcia na wzgórze. Miał wówczas 54 lata, a wcześniej zasłużył się jako społecznik i organizator jednostek OSP. Ale przez dwie powojenne dekady kałuszynianie oskarżali go, że był przyczyną spalenia miasta, bo organizował na oczach Niemców oddziały dywersji. Dopiero publiczne wystąpienie naocznego świadka wydarzeń (oficera WP) pozwoliło oczyścić go z niezasłużonych podejrzeń. Obecne na konferencji wnuczki Krauzego - Izabela i Elżbieta - ucieszyły się, że wreszcie, co zapowiadał Mejszutowicz, historia ich dziadka znajdzie prawdziwy wymiar biograficzny.
Nie tylko Krauze, bo oto nad biografią, ale już polityka, pracuje dr Lilla Kłos. Będą to wzloty i upadki znanego przed wojną Stanisława Kasperlika, który jako działacz ludowy do końca był w  PSL-Piast. Na tyle, że po zjednoczeniu Piasta z Wyzwoleniem w 1935 roku doprowadził w Mińsku Mazowieckim do rozłamu stronnictwa ludowego. Do takich spektakularnych działań był zdolny właśnie Kasperlik, pochodzący spod Żywca hurtownik tytoniu, nierównoważony kłótliwiec i wielki zwolennik Wincentego Witosa, a w czasie okupacji - komendant podokręgu BCh na wschodnim Mazowszu znany pod pseudonimem Grzegorz Siedlecki.
Historia lubi wikłać ludzkie życiorysy, ale od tego są historycy, by te pętle rozwiązywać. Powoli, ale skutecznie i nawet wbrew pokutującym mitom. Także po to, by odkrywać nowe postacie, o których nie wolno zapomnieć. Temu służą konferencje prosto z mazowieckich piasków.

Numer: 2007 39   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *