Wiosną 5765 roku, tuż po święcie paschy, a przed dniem niepodległości Izraela w Mińsku Mazowieckim gościło 11 przedstawicieli wybranego narodu. Dziesięciu modliło się za umarłych na miejscowym kirkucie, jedenasty – najważniejszy z Żydów w Polsce – opowiadał o judaizmie w sali wystawowej dworku Łubieńskich zamienionej na prawie miesiąc w wizualne głosy przeszłości

Tryptyk żydowski

Historia nowożytna jest późniejsza od żydowskiej o 3760 lat, więc stąd ten wcale nie omyłkowy rok 5765 wieszczący daleką przyszłość. W ciągu minionego tygodnia kilkudziesięciu mińszczan żyło przeszłością. Tą z czasów eksterminacji i tą sprzed wojny, kiedy co siódmy mieszkaniec powiatu mińskiego i co trzeci mińszczanin był Żydem. A w najbardziej żydowskim Kałuszynie na jednego Polaka przypadało aż pięciu wyznawców mojżeszowej religii. Ilu z nich i ich potomków jest w dzisiejszej Polsce? Z 3,5-milionowego narodu po okupacji ostał się co dziesiąty, a po fali emigracji w 1968 roku – co setny.

Wskrzeszanie pamięci nie jest łatwe, a do tego może zaboleć. Nawet po 60 latach, gdy przed oczami stoi zarośnięty kirkut będący dniem i nocą miejscem orgii alkoholowo-seksualnych. Na szczęście to już minęło - już można było odmówić nad grobami Kadisz, choć zebranie się w jednym miejscu 10 Żydów nie jest wcale łatwe.
Jeszcze większym wyzwaniem było zgromadzenie pamiątek. Najcenniejsze wypożyczył na wystawę Żydowski Instytut Historyczny i warszawska gmina wyznaniowa. Ale były też żydowskie mińskonalia od Barbary i Mariusza Dzieniów, Stanisława Ciszkowskiego, Pawła Turlejskiego z Dębego Wielkiego oraz malowane judaiki Urszuli Grabowskiej z Jędrzejowa. Wszystkie eksponaty tworzą niesamowitą atmosferę i gdyby nagle zapanowała absolutna cisza, rzeczywiście można usłyszeć i gwar żydowskich kupców, i krzyk palonych w Koperniku przy Siennickiej.
Michael Schudrich – naczelny rabin Polski – przyglądał się szczególnie lwu na herbie rabina z Kałuszyna i zachowanemu po pożarze mińskiej bożnicy Talmudowi Babilońskiemu. Przyjechał do Mińska, by również porozmawiać o judaizmie zarówno tym ortodoksyjnym, jak i liberalnym. Siłą rzeczy było też trochę polityki i historii, by mogły się spełnić słowa Mariusza Dzienio, że jeśli ktoś nie zna Żydów, ten nie zrozumie historii Polski. Mińska Mazowieckiego również, bo przez stulecia także nad Srebrną (dosłownie, bo przy Nadrzecznej i wokół Starego Rynku) żyły i umierały pokolenia żydowskich kupców i rzemieślników.
Rabin Schudrich jest z urodzenia nowojorczykiem, ale o polskich korzeniach. Pierwszy raz przyleciał do nas w 1973 roku jako 18-latek. Później był jeszcze tuż po stanie wojennym, a na dobre sprowadził się w marcu ’90 roku. Rabinem został 10 lat później, a od grudnia ub. roku gminy żydowskie powierzyły mu stanowisko naczelnego rabina w Polsce. Schudrich twierdzi, że teraz coraz łatwiej być Żydem i otwarcie przyznawać się do semickiego pochodzenia. Po ’89 roku liczba jego współwyznawców powiększyła się 6-krotnie. Ale niezależnie od systemu, rabin musi mieć autorytet, by go słuchano. Wprawdzie Michael nie mówił czystą polszczyzną, ale przez prawie dwie godziny trzymał nas w intelektualnym napięciu. Nawet wtedy, gdy padały pytania o zarobki, koszer, obrzezanie, stosunek do alkoholu i katolików.
Na początku była jednak Tora i 613 żydowskich przykazań, z których połowa mówi co robić, a druga dotyczy rzeczy zakazanych. One są przewodnikiem życia, weryfikatorem moralności i drogą do raju. Tam może się dostać również nie-Żyd* jeśli tylko nie pozwoli umrzeć duszy wraz z ciałem. - Czasami i Żyd może być pijany, ale nigdy w czasie składania ofiary Bogu – tłumaczył rabin - bo wtedy mógłby zdradzić swoje tajemnice. Przypomniał też, że sobotni szabat służy nie tylko modlitwie, ale i wewnętrznemu wyciszeniu. Ten nakaz Boga jest zbawienny dla zapędzonego codziennością człowieka. Jeśli ktoś nie ma czasu na szabatową rezygnację z pracy, gorzko tego będzie żałował. Wtedy musi prosić Boga o odpuszczenie grzechów, ale gdy zawini wobec człowieka, nawet Stwórca nie pomoże, dopóki nie wybaczy mu pokrzywdzony. Katolik ma łatwiej – wystarczy mu dobroduszny spowiednik.
Podobnie myślą liberalni Żydzi, traktując Torę jako rady mądrego człowieka, które można stosować wybiórczo. Ale zawsze mogą się poprawić i dlatego doczesność jest taka trudna i zarazem fascynująca.
A pamięć? Kogo przywołujemy, ten nigdy nie odejdzie. Na zawsze, jak stereotyp Żyda w świadomości Polaków. * nie - Żyd to goj, ale rabin starannie unikał tego pejoratywnego określenia.

Numer: 2005 17





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *