Basen w Mińsku

Miński basen staje się dyżurnym tematem prasowym, nie tylko społecznym i politycznym. Wezwany do działania radny Andrzej Kuć poczuł się lekko niedoceniony, bo przecież robił wiele, by obnażyć samodzierżalnie burmistrza Grzesiaka. Efekty były skromne, więc teraz do walki o aquapark weszła cała opozycyjna, mińska Platforma Obywatelska

PO użycie siły

Basen w Mińsku / PO użycie siły

Oficjalne stanowisko organu partyjnego w sprawie inwestycji nie jest samorządową powszechnością, więc warto się pochylić nad jego wymową i ewentualnymi konsekwencjami. Zaczyna się od głębokiego zaniepokojenia losami budowy ośrodka sportowego (basenu i lodowiska) przy ul. Granicznej, jako inwestycji priorytetowej ze względu na jej wartość i oczekiwania społeczne. - Tymczasem - pisze zarząd mińskiego koła PO - sposób jej realizacji, sygnały o konieczności dofinansowania 11-milionami złotych, rozprawy sądowe oraz brak jasnych i rzetelnych komunikatów ze strony burmistrza nie pozwalają pozostawić tej sprawy bez komentarza.
A nawet pogróżek, o których będzie później - po kilkunastu pytaniach, z których większość już pojawiła się na sesjach lub w prasie. Najważniejsze z nich to argumenty burmistrza, tłumaczące jednoetapową formę przetargu: jak burmistrz sprawdził wiarygodność wykonawcy, kto odpowiada za ocenę wartości, poszczególnych etapów budowy i sprawdzał zgodność faktur z faktycznym stanem inwestycji.
No i wreszcie działacze PO pytają burmistrza, jakie to przewidywał korzyści dla miasta, podpisując kolejne aneksy do umowy i pozwalając Holmie na przedłużanie terminu realizacji basenu.
Jest też pytanie o przygotowaniach urzędu do zbliżającej się rozprawy sądowej z wykonawcą. Z sugestią konieczności zaciągnięcia 11-milionowego kredytu, jeśli prawo stanie po stronie Holmy. Takie i podobne pytania już wielokrotnie burmistrzowi zadawano, ale brak wyczerpujących odpowiedzi skłania działaczy PO do sprawdzenia inwestycji przez komisję rewizyjną przy pomocy niezależnego eksperta.
- Naszym zdaniem, tak niefrasobliwe potraktowanie tej inwestycji może budzić podejrzenia, że mamy do czynienia z poważnymi uchybieniami, a nawet niegospodarnością - oskarżają na pół gwizdka opozycjoniści Grzesiaka, grożąc użyciem sił i środków, do wyjaśnienia wszelkich wątpliwości związanych z budowanym ośrodkiem.
Tomasz Samson ma na oku 30 realizowanych obecnie w mieście inwestycji, jednak przyznaje, że żadna nie szła tak topornie jak basen. Nie wierzy w liczbowe fatum, lecz rzeczywiście aquapark przy Granicznej ma 13 numer porządkowy w miejskim rejestrze. A na dzisiaj, tj. 11 września, mamy ciąg dalszy inwestycyjnego pata. Z jednej strony sądzenie się z Holmą jest nieuniknione (według Kodeksu Cywilnego wynagrodzenie ryczałtowe może zmienić tylko sąd), z drugiej - wciąż trwają negocjacje mimo naliczania Holmie 9 tysięcy zł kary za każdy dzień zwłoki. Od 1 września urosło już 100 tysięcy.
Burmistrz zadał wykonawcy zasadnicze pytanie - czy Holma będzie kontynuowała budowę - ale na razie ma tylko ustną deklarację prezesa Holanowskiego. Nawet gdyby tak się stało, trzeba roku na dokończenie inwestycji, która obecnie jest w stanie surowym, ale prawidłowo zamkniętym, tj. każda zarządzająca pracuje, ale robota stoi.
Samson zapewnia, że zapłacone Holmie 12 mln złotych pokrywa się z wykonanymi dotychczas pracami, ale pozostałe 6 mln nie wystarczy na dokończenie aquaparku. Tak czy owak, trzeba będzie dołożyć jak nie Holmie, to innemu wykonawcy. Ile? Z Holmą można wytargować w sądzie 4 miliony, inny może chcieć znacznie więcej.
I co w tym kontekście zrobi mińska Platforma? Może zamiast straszyć kontrolami, lepiej dać na mszę i wezwać lokalną wiedźmę (?!). Ktoś ten basen zaczarował, więc trzeba go teraz odczynić. I szykować miliony na dokończenie. Razem z lodowiskiem, bo zima tuż, tuż.

Numer: 2007 37   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *