Dożynki w Jakubowie

- W pogodną niedzielę / dożynki w kościele / moc wieńców / i radość dziękczynna / za plony, za słońce / za chleby pachnące - płynęły ze sceny strofy żniwnego wiersza Stanisławy Gujskiej, czytane przez Małgorzatę Lewczyńską. Jednak poetyckie zaklęcia nie dały rady niosącym deszcz chmurom, a moc wieńców objawiła się nie w ich liczbie, a sile przekazu od gwiaździstej hostii po zwycięski konfesjonał

Wójt i zagranica

Dożynki w Jakubowie / Wójt i zagranica

Jakubowskie dożynki zakończyły tegoroczne obrzędy święta plonów w powiecie mińskim, które przed prawie miesiącem otworzył Jeruzal, zbierając na restaurację swojej zabytkowej świątyni.
Jakubowski kościół nie wymaga aż takich poświęceń, ale zmiana proboszcza wiele by tutaj zmieniła. Tak sądzi wielu parafian, którzy nie chcą być traktowani jak grzeszne i nierozumne bydło. Z jaką więc przyjemnością można było zobaczyć atencję wobec byłego proboszcza, którego jakubowianie wciąż szanują i cieszą się, że mają go pod ręką, bo w niedalekim Mistowie.
Po wyjściu z kościoła jakubowianie i ich goście szybko zapomnieli o tym dyskomforcie, oddając się całkowicie nastrojowi dożynek.
Wójt Stanisław Piotrowski od początku tryskał zdrowiem i humorem. Nawet zdrowiem moralnym, bo stwierdził, że za jego rządów chleb zawsze był i będzie dzielony sprawiedliwie. A gdy wszyscy spodziewali się świątecznych peanów, zażartował, że tym razem nie będzie gadułą i swój czas odda gościom. Tego wymaga polityka zagraniczna gminy, która jest inna niż naszego rządu, bo Jakubów współpracuje ze wszystkimi sąsiadami, a szczególnie ze wschodnimi i północnymi. To ukłon w stronę obecnej na dożynkach wiceburmistrz Zofii Wołkiewicz z Kałuszyna, wójta Krzysztofa Radzio z Dobrego i dalszej sąsiadki – Hanny Wodnickiej z Dębego.
– Jakubów jest połączeniem tradycji z nowoczesnością - chwalił gospodarzy poseł Czesław Mroczek i namawiał rolników, by chciało im się zmieniać warunki życia, a nie chciało się dzielić z błahych powodów. Chociażby takich, jak w wierszu Stanisławy Gujskiej - „kto pierwszy wykosi, ten głowę unosi”. A nawet z przyczyn już stereotypowych - ciężkiego życia na wsi, o którym wspominał przewodniczący rady gminy, Krzysztof Domański.
Wbrew pozorom, wieś potrafi się bawić i dowcipkować z władzy. Kobiety z Wrzosu śpiewały więc nie tylko o chlebie, ale też o obecnych stosunkach na wsi i w urzędach. Humor nie opuszczał sceny ani na chwilę, a najbardziej podczas występu kabaretu z Białegostoku, który skutecznie obrzydzał przywary naszych gwiazd estrady, na czele z Violettą Villas i Marylą Rodowicz. Szlagiery leciały potoczyście z pełnego playbacku, ale widzów najbardziej interesowało, czy kabaretowy przebieraniec jest transwestytą.
Już całkiem na żywo zaśpiewała pod przelotnym niebem Kasia Trzeszkowska, córka miejscowego organisty i - jak zapowiedziała Hanna Wocial - już rozpoznawalna gwiazdka jakubowskiej wokalistyki.
Między popisami artystów wręczono nagrody konkursowe. Najpierw za dożynkowe wieńce, z których wyróżniał się nagrodzony w Siennicy konfesjonał Celiny Szymańskiej z Anielinka. Wygrał bezapelacyjnie, choć jury było w pełni świeckie. Drugie miejsce przyznano Jakubowowi, trzecie - Jędrzejowowi, a trzy równorzędne wyróżnienia zdobyły Łaziska, Antonina i Szczytnik, który pierwszy raz uaktywnił się w czasie święta plonów. Wójt Piotrowski ma nadzieję, że za rok wieńce urosną do rozmiarów dwucyfrowych, a tymczasem nagrodził laureatów konkursu wiejskich piękności. W tym roku berło zdobyła zagroda Małgorzaty Dębkowskiej z Mistowa przed Dariuszem Podgórskim z Kamionki, Jolanty Śluzek z Mistowa, Agnieszki Kosieradzkiej z Nartu oraz wyróżnionymi - Albiną Wróblewską z Józefina i Ireną Drzazgą z Jakubowa.
Nagrodzeni esteci mogli czuć się podwójnie docenieni, bo otrzymali fanty od samych radnych, którzy przeznaczyli dla nich własne diety.
Po 16.00 dożynkową scenę opanowali discopolowcy z 4EVER, a po nich, już w strugach deszczu, produkował się Slang z Nocną Taryfą. Na szczęście dyskoteka pod chmurką (dość wodnistą) trwała tylko do 20.00. W suchej remizie OSP już wszyscy czuli się jak swojacy, zapominając choć na chwilę o nadchodzącym roboczym poniedziałku.

Numer: 2007 37   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *