Wprawdzie Międzynarodowy Dzień Teatru w tym roku przypadł w samą Wielkanoc, ale Danuta Grzegorczyk nie zapomniała o tym bliskim jej zainteresowaniom święcie i zorganizowała w Mrozach odpowiednią uroczystość 17 kwietnia. Niewielka estrada sali kinowej w OSP uległa tak wielkiej metamorfozie, że bez skrępowania można teraz na nią zapraszać takie gwiazdy, jak Janusz Józefowicz i odtwórczynię roli Julii (w musicalu Romeo i Julia) - niespełna piętnastoletnią Martę Woszczyńską

Powrót romantyzmu

W prima-aprilis rozstrzygnięto w Mrozach konkurs w ramach Gminnego Przeglądu Form Teatralnych. Zwyciężyły dzieciaki z kl. 1a podstawówki, prezentując „Pinokia” wg Collodiego. Spektakl przygotowała z dziećmi Halina Miller-Wąsowska. Kolejne miejsce zdobyły dzieci z kl. 3b, które pod kierunkiem Małgorzaty Ślązek w nadzwyczaj starannie przygotowanych kostiumach pięknie recytowały teksty orientalnej legendy „W krainie kwitnącej wiśni”. Zwycięską klasę licealną przygotowała Maria Radomska. Ten pełen tańca, śpiewu i techno-świateł klimat dyskoteki pozwolił jednak przemycić romantyczne treści i nawet lirykę. Nagrody zwycięzcom wręczał przewodniczący rady gminy – Krzysztof Lech, a publiczność brawami zaaprobowała wyróżnienia. Janusz Józefowicz cichutko wszedł do zaciemnionej sali i z wyraźną aprobatą wysłuchał popisów naszej muzykalnej młodzieży. Zadowolenie potwierdził w czasie ad-hoc zorganizowanego przesłuchania - Justyna Standziak, Ola Pieniak i Joanna Gałązka zostały od razu zaproszone na najbliższy casting do Józefowicza! Przesłuchując małego Kubę Bajszczaka, mistrz wyraził żal, że nie było z nim kontaktu, kiedy kompletowano ekipę do „Piotrusia pana”. Autorytatywnie stwierdził, że malec jest muzykalny i kiedy te mleczne ząbki się wymienią, na pewno nie będzie miał kłopotów z dykcją. Tak więc emocji i radości było mnóstwo. Danuta Grzegorczyk, ufając swojemu dyplomowi dziennikarki, przeprowadziła na scenie wywiad z Józefowiczem. Dowiedzieliśmy się, że prawie wszystkie, znane już gwiazdy jego spektakli, to młode osoby z miejscowości nie większych niż Mrozy. Talenty nie rodzą się wyłącznie w wielkich ośrodkach kultury. A oprócz zdolności, równie ważna jest pracowitość... no i skromność. Trzeba się po prostu stale uczyć, dążyć do doskonałości.
Mimo braku czasu, do Mrozów artysta przyjechał ze szczególną przyjemnością, ponieważ w Mińsku Mazowieckim ma brata, którego nie miał czasu nawet na chwilę odwiedzić. Jest człowiekiem teatru, który wyprowadził kunszt nad rutynę już „Metrem”. Jest wybitnym artystą czerpiącym powody do dumy i sławy z sukcesów swoich podopiecznych. Ktoś miał nawet pretensje, że mistrz za mało pokazuje się na scenie. Obiecał, że na każde zaproszenie przywiezie którąś ze swoich prawdziwych gwiazd. Zawsze będzie to na pewno wielka lekcja dla naszych lokalnych „gwiazdek” – jeśli tylko zechcą wyciągnąć z takich lekcji właściwą naukę. Jak np. to, że najpierw trzeba nauczyć się czysto śpiewać – a dopiero po tym interpretować! Przykładem idealnego śpiewu i dyskretnej interpretacji był występ Marty Woszczyńskiej. Cudowna, miłosna pieśń dla Romea wzruszyła całą publiczność, a niektóre licealistki nawet głośno szlochały... Czyżby powrót do romantyzmu?

Numer: 2005 17





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *