DRODZY CZYTELNICY

Jeszcze tydzień i w Mińsku Mazowieckim rozpocznie się nasz III Festiwal Chleba. Mamy już prawie 40 podmiotów wykonawczych tj. 27 zespołów ludowych i 12 solistów z prawie całej Polski. To oni nam przywiozą najsmaczniejsze stoły chlebowe i pokażą nieskażony folklor. Ale to nie wszystko, bo do występu w pałacowym amfiteatrze szykują się najprawdziwsze gwiazdy estrady - Trebunie Tutki, Mazowsze i aktorzy operowi z „Krakowiakami i góralami”. A tymczasem nad Srebrną unosi się smrodek nie tylko ekologicznego konformizmu

Cena komfortu

DRODZY CZYTELNICY / Cena komfortu

Mińsk Mazowiecki jest miastem kontrastów, a zna je najlepiej sam burmistrz Zbigniew Grzesiak. Zna, bo nie siedzi w swoim fotelu (już 17 lat), a podróżuje po mieście pieszo lub rowerem.
Zapewne niejednokrotnie zdarzyło mu się widzieć zniszczony park, wąchać odory Srebrnej, martwić się górą śmieci na wysypisku czy grzęznąć w błocie ulic czekających kilkadziesiąt lat na modernizację. Może nawet pochylił się nad nędzą bytowania mieszkańców baraków, albo starał się im pomóc, gdy z płaczem wołali o ratunek, czy nasłali na magistrat interwencyjne kamery TV lub manifestację.
Ostatnio jednak nasz burmistrz ma wyraźnego pecha. Nie dość, że zapchało się śmietnisko, to jeszcze ktoś podrzuca nam odpady, a mińszczanie nie chcą ich segregować.
- Będzie czysto, gdy nie będziemy śmiecić - powiedział radnym narzekającym na wciąż przepełnione i wysypujące się uliczne śmietniczki. Najlepiej więc je w ogóle usunąć i nie będzie problemu. Burmistrzowi takie pomysły chodzą po głowie, bo przecież zgodnie z prawem papierek po zjedzonym cukierku należy do jego właściciela, a nie do miasta. Niechże więc każdy schowa tę makulaturę do kieszeni lub torby, a jeśli nie zechce tego balastu nosić, może je wrzucić do śmietniczki, ale własnej. Podobny wykład logicznego myślenia dał burmistrz w kontekście wymiany dowodów osobistych. Twierdzi, że urząd znalazł się w systemie numerkowym - po 45 dziennie - ale minister popsuł miastu szyki, przedłużając wymianę dowodów o kwartał. Teraz znowu USC świeci pustkami, a kolejki utworzą się zimą. I znowu rozkwitnie handel numerkami. - A w ogóle po co wymieniać dowody, gdy czekają nas unijne dokumenty tożsamości - pytał retorycznie Grzesiak.
O rzece Srebrnej, która płynie przez Mińsk Mazowiecki co najmniej od początku jego miejskości, burmistrz ma również ciekawe spostrzeżenia. - Srebrna to wielkie pieniądze, ale jej wody są własnością skarbu państwa - przekonywał radnych o niemożności rychłej rewitalizacji rzecznego ścieku. O rakach, które podobno jeszcze kilka lat wcześniej można było łowić, jakoś zapomniał. A może i one zwiały, gdzie pieprz rośnie, jak łabędzie z przypałacowego stawu! Jednak nie jest tak źle. Mińsk Mazowiecki lubią kaczki, bezdomne psy, a teraz również sprawy sądowe wniesione przez pokrzywdzonych wykonawców priorytetowych inwestycji.
Radnym jest wstyd, ale już zapomnieli, jak zastopowali inwestycję z powiatem, który proponował wspólne budowanie kompleksu sportowo-rekreacyjnego. Nawet przy ulicy Wyszyńskiego, gdzie obecnie kisi się basen z lodowiskiem. Ktoś mnie niedawno przekonywał, że problemy z tą inwestycją to kara boska za zasypanie stawu zasilanego przez źródła krystalicznej wody. Nie wierzę, że Stwórca popiera spiskową teorię dziejów, ale fatum skłonny jestem zaakceptować. A może to tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności, który nie pozwoli burmistrzowi dotrwać w spokoju do końca piątej kadencji? Jeśli tak, to cena tego komfortu może być wielka. Niektórzy szybko zaczynają i jeszcze szybciej kończą, ale trzeba pamiętać, że prawdziwy mężczyzna czy mąż stanu potrafi kończyć w każdej sytuacji i za wszelką cenę. Za cenę honoru przede wszystkim.

PS. Zapraszam samorządy, firmy i instytucje do współpracy podczas III Festiwalu Chleba. Do dyspozycji nr telefonu 608 410 762.

Numer: 2007 36   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *