Każde z miast w Polsce ma jakiś swój znak szczególny, a Mińsk Mazowiecki? Nasze miasto ma Srebrną… niestety, nie jest to coś, z czego możemy być dumni

Srebrny smród

Niestety, widzi to praktycznie każdy mieszkaniec lub przyjezdny, który choć raz przechodził niedaleko naszej rzeczki. Nie chodzi o to, że jest ona mała i niepozorna. W jej przypadku stwierdzenie, iż „cicha woda brzegi rwie” jest jak najbradziej słuszne.
Nie należy jednak brać tego powiedzenia dosłownie. Srebrna po prostu rwie aż po brzegi nasze nozdrza i płuca. Naraża także nasze umysły na zniesmaczenie samym wyglądem. Brudnozielony strumyczek przepływa przez całe miasto i jego newralgiczny punkt – park miejski.
Pod samą siedzibą MDK przeradza się w dość potężny staw, z którego, niestety, korzystać mogą tylko i wyłącznie kaczki. Dlaczego? Woda jest niewyobrażalnie brudna i zaśmiecona, przez co w bardziej upalne dni po prostu śmierdzi na potęgę. Siedząc na ławeczkach blisko Srebrnej, nie można wytrzymać – mówi jeden z mieszkańców Mińska. – Często można zauważyć pływające w stawie puszki po piwie czy innych napojach, torebki foliowe, opakowania po chrupkach, puste paczki papierosów. Swego czasu przy bramie parku leżał w Srebrnej komplet połamanych kołpaków.
Niestety, to nie koniec. Inne odcinki Srebrnej nie są czystsze! Wychodząc z parku na ulicę Warszawską, trafiamy natychmiast na mostek. Pod nim o dziwo jest czysto, ale już parę metrów dalej można znaleźć różne ciekawostki „przemysłu tworzyw sztucznych”. Dalej znowu jest czysto, ale… tylko do mostu Himilsbacha. Pod nim zbierają się najgorsze śmieci i zarazem najgorszy smród.
Ogólnie rzecz ujmując cała rzeka wygląda jak strumień ścieków komunalnych. Kolor ten sam, a i zapach nie gorszy.
Każdy to widzi... Każdy zatyka nos... Gdzie są pieniądze i ludzie odpowiedzialni za czystość naszej Śmierdzianki… to znaczy Srebrnej?

Numer: 2007 36   Autor: Krzysztof Ambroziak