Aukcja w Jeruzalu

Magia telewizji przyciąga jak magnes, o czym już drugi raz przekonał się ks. Andrzej Sobczyk i jego parafianie, którzy chcą doprowadzić do świetności swoją XVIII-wieczną, drewnianą świątynię. W środę, 15 sierpnia na jeruzalskim rynku znowu pojawili się aktorzy „Rancza”, by powtórzyć aukcyjny show i... potwierdzić swoją popularność

Kusy rekord

Aukcja w Jeruzalu / Kusy rekord

Filmowy Jeruzal przypomniał w święto Matki Boskiej Zielnej oblężoną twierdzę. Oblężoną przez ludzi i ich samochody, które blokowały dojazd do osady. Aż się prosiło o wspólny wielki parking i akcję sił porządkowych, o czym powinni pamiętać organizatorzy kolejnego święta z aktorami serialu, a wkrótce już filmu fabularnego „Ranczo Wilkowyje”, którego premierę telewizyjną Jedynka planuje na drugi dzień Bożego Narodzenia. W Jeruzalu aktorzy czują się jak w domu, a ich fani zrobią wszystko, by ich popularności zbyt tanio nie sprzedać. Stąd wyścielona dywanami scena i dostarczone na licytację gadżety, wśród których nie zabrakło fantów książkowych od naszej redakcji.
Aukcja połączona z tacą i loterią miała przynieść rekordowy dochód, tj. na pewno więcej niż poprzednie 23 600 zł, ale tak się nie stało. Uzbierano dokładnie 20 373,78 zł i 25 euro, ale ta kwota w konteście oblegających scenę tłumów i wysokich cen licytowanych pamiątek wydaje się zbyt skromna.
A przecież koszulki ze zdjęciami aktorów szły jak woda po 150-200 zł, identycznie fotosy z kadrów filmu, jego scenariusz czy przygotowany przez Fotoreflex obraz w formie fotograficznego albumu za szkłem. Dobrą cenę 260 zł uzyskał namalowany węglem obraz jeruzalskiego kościoła Karoliny Grudzień, jak i siekiera, z którą filmowy wójt gminy ganiał po włościach Lucy swego sekretarza Czerepacha. Ale gwiazdą licytacji okazała się filmowa sukienka Amerykanki, w której grała romantyczne sceny w pierwszej części serialu. Cezary Żak żartował, że grająca Lucy Ilona Ostrowska po urodzeniu dziecka już by się w nią nie zmieściła, ale nie miał racji.
- Może któryś z panów kupi to cudo swojej żonie - zachęcał ze sceny pan Czarek, a Barciś nie wierzył, że wśród publiczności są tak szczupłe kobiety. Mimo tych wątpliwości cena sukienki szybko urosła do 300 zł, a jej szczęśliwą posiadaczką jest żona piszącego te słowa. Pasuje, jakby była uszyta na jej miarę.
Emocje opadały wraz z liczbą i atrakcyjnością fantów oraz wyczerpującymi się zasobami portfeli. Aktorzy dziękowali darczyńcom za hojne serca, a proboszcz aktorom, bez których trudno sobie wyobrazić takie zainteresowanie Jeruzalem i wymagającą remontu świątynią.
Radość była wielka, więc Kuba Bajszczak nie popsuł jej swoim nostalgicznym „Boję się...”, a wręcz urzekł aktorów, którzy orzekli, że zrobi karierę w kolejnych odcinkach „Rancza”. Były też propozycje koncertowe dla młodego artysty.
Mimo tłumów, nie każdy ma dostateczną wiedzę o serialu, bo do konkursu zgłosiło się tylko pięć pań i miejscowy kościelny. Przepadł na pierogach, które pomylił z kotletami. Ostatecznie wygrała Urszula Padzik z Nowych Osin, która bezbłędnie odpowiedziała na wszystkie pytania i wygrała oprawiony przez Danutę Grzegorczyk zbiór 45 artykułów, prac konkursowych i zdjęć o „Ranczu” - w sumie 66 stron serialowego vademecum. Na rzecz kościoła zagrała również Mińska Mazowieckiego Kapela Małego Stasia, ale aktorzy zabrani przez organizatorów na obiad już nie usłyszeli piosenki o Mińsku Mazowieckim przerobionej na song o twórcach serialu.
Nie szkodzi, wszystko nagrał Radek Krążała, który właśnie montuje film z imprezy. Jej fragmenty - wraz z licytacją sukienki Lucy - można już zobaczyć na stronie www.minsk-maz.pl, a film Krążały będzie do kupienia także w naszej redakcji jako cegiełka na remont kościoła.
Trzeba przyznać, że Jeruzal stał się naszym filmowym oknem na świat. Otworzyła je popularność „Rancza” i grających w nim aktorów. Ilona Ostrowska przyjechała na festyn z dzieckiem, a Cezary Żak, Artur Barciś czy Sylwester Maciejewski (filmowy Solejuk) poświęcili wolny czas, by wzmocnić licytację. Zabrakł tylko ulubieńca romantyczek – Pawła Królikowskiego (Kusego) i może dlatego nie padł aukcyjny rekord.
Obiecał, że w październiku na ogólnopolskim zlocie ranczersów na pewno go nie zabraknie. Podobnie jak na naszym III Festiwalu Chleba, który może być również dobrą okazją do wspomożenia odnowy kościoła w Jeruzalu. A wszystko dla zachowania polskiej wsi i tradycji, bo ze wszystkiego co mamy, tylko tym możemy zainteresować przecywilizowanych unitów z zachodniej Europy.

Numer: 2007 34   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *