W Cegłowie

- Nie każdy matematyk jest ekonomistą, ale każdy ekonomista jest matematykiem - mawiał jeden z profesorów ekonomii. Miał także sprawdzoną receptę na dobre zdanie egzaminu: – Mów, co wiesz, ale także wiedz, co mówisz. I jedno, i drugie powiedzenie pasuje do wydarzeń, jakie miały miejsce na sierpniowej sesji rady gminy w Cegłowie. W dużej części była to...

Scena Uchmana

W Cegłowie / Scena Uchmana

Nim jednak doszło do wcześniejszych wydarzeń, radni wysłuchali Małgorzaty Sienkiewicz, która omówiła bieżące i proponowane zmiany w przepisach związanych z planowaniem przestrzennym. Przedstawiła także zasady i warunki tworzenia planów miejscowych. Przy okazji inż. Sienkiewicz zapoznała się z projektem uchwały, jaką wnieśli radni Marcin i Dariusz Uchmanowie w sprawie aktualizacji studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego. Sienkiewicz wskazała na błędy merytoryczne oraz niezgodności z zapisami ustaw. Po przyjęciu porządku obrad rozpoczęła się dyskusja odnośnie zmian w budżecie. Dariusz Uchman zaproponował jej przesunięcie ze względu na brak wiedzy merytorycznej, a mianowicie o konkretne wyliczenie i przeanalizowanie możliwości zaciągnięcia kredytu z innych źródeł niż WFOŚiGW. Jego zdaniem każdy projekt finansowy, na który gmina chce zaciągnąć pożyczkę, musi być dokładnie rozliczony. Wójt Miklaszewski tłumaczył, że przedłużenie okresu spłaty pożyczki z 4 do 8 lat pozwoli uzyskać 200 tys. zł rocznie na kolejne inwestycje, a pożyczka z WFOŚ jest na najlepszych warunkach. Mimo tych wyjaśnień, radny Dariusz Uchman prosił wójta o dane, które są niemal jednoznaczne z kosztorysem wykonawczym inwestycji. - Nie będę głosował za żadną uchwałą, jeżeli nie będę miał pełnych danych - stwierdził przewodniczący komisji finansów i środków unijnych. Nie zmieniło jego zdania wyjaśnienie, że zmiany w budżecie dotyczą jedynie środków uzyskanych z Urzędu Marszałkowskiego. Uchman uparcie stał przy swoim, powołując się na osobę z urzędu, z którą miał kontakt telefoniczny. Dyskusja trwałaby jeszcze dosyć długo, gdyby nie radny Jacek Lisiecki. - Trzymajmy się meritum, a nie odbiegajmy od ustaleń, jakie były na zespole konsultacyjnym - przerwał dyskusję. Zmiany rada przyjęła jednogłośnie.
Prawdziwa burza z Uchmanem w roli głównej rozpętała się wokół budynku po byłym barze. - Skoro nie można nic z budynkiem zrobić, to proponuję go zbyć. Uchmana próbował studzić radny Tomasz Szczęśniak, ale jego rozsądny głos zniknął w atakach Uchmana. - Stwarzamy sztuczne problemy, a tak naprawdę nic nie robimy - strofował radnych i wójta Uchman. - A moja propozycja o sprzedaży budynku to akt desperacji. Sytuację próbował jeszcze łagodzić radny Jacek Wąsowski. - Od lat nic się w Cegłowie nie działo, teraz młodzi chcą coś robić. Nie rzucajmy im kłód pod nogi, tylko pomóżmy. Podobnie Krzysztof Janicki: - Podszykujmy budynek etapami. Trochę co roku. Wreszcie go wykończymy. A sprzedać zawsze zdążymy.
Krzysztof Miklaszewski stwierdził na koniec, że do wykończenia budynku zabrakło 40 tys., ale te pieniądze na wniosek radnych przeznaczono na inne cele. Jednak nic straconego, będą o środki walczyć.
W całej dyskusji zabrakło jednego ważnego elementu - pomocy gminie we wskazaniu unijnych źródeł pozyskania pieniędzy oraz zrozumienie, że na kulturze (zwłaszcza tej dla młodych) nie należy zarabiać. Radny Uchman jest matematykiem i dla niego wszystko jest proste. Ekonomia to jednak nieco inne podejście do działań. Tu 2 plus 2 nie zawsze jest cztery. Może być nawet osiem. I skoro Dariusz Uchman nie zawsze mówi to, co wie, to niech chociaż wie, co mówi. Bo przerywanie w środku wypowiedzi, które nie są zgodne z jego punktem widzenia, to też pewien rodzaj wiedzy.

Numer: 2007 34   Autor: (jac)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *