Świat zwierząt radzi sobie dobrze z oznaczaniem terenu na swoją własność. Skutki tego możemy niejednokrotnie widzieć na chodnikach, murach budynków czy też trawnikach. Człowiek jako istota cywilizowana radzi sobie inaczej. Niestety, zdarza się, że przekracza to zdrowy rozsądek
Kolce w kwiatach

W Polsce tak się jakoś składa, że często walczymy o miedzę. Czujemy silną potrzebę odgradzania się od sąsiadów, od obcych. Chronimy się przed złodziejami. Jak okiem sięgnąć praktycznie nie jest możliwe napotkanie domu, posesji bez ogrodzenia, płotu. Mamy na to różne sposoby. Ze względu na koszty jedni decydują się na zakup zwykłej siatki ogrodzeniowej, pozostali starają się zachować styl swojego i budują ogrodzenia kute, murowane, parkany - prawdziwe arcydzieła sztuki rzemieślniczej. Bramy otwierane z pilota coraz częściej stają się normą. Niektórzy decydują się na ogrodzenia nie dające żadnego prześwitu, inni chcą mimo wszystko pochwalić się swoją posiadłością i rozpatrują montaż ażurowych.
A wszystko to, aby czuć się bezpiecznie, by sąsiad nie wiedział, co się u nas dzieje, żeby uniemożliwić złodziejom wejście na posesję. Te argumenty wydają się jasne i oczywiste. Czasem jednak chodzi tylko o to, by zwierzęta nie zniszczyły kwiatków, zieleni. To też jest zrozumiałe. Jednak w świecie cywilizowanym obowiązują nas pewne normy, regulowane również przez prawo. I tak w celu ochrony kory drzew przed zwierzętami otacza się ją siatką. Taka protekcja służy drzewom i zwierzętom. Bo nie chodzi przecież o to, by przy okazji ochrony roślin szkodzić innym członkom świata przyrody.
Niestety, mieszkańcy ul. Szczecińskiej 11a zdają się tego nie rozumieć. Już od kilku lat zamiast płotku, straszy tutaj drut kolczasty umieszczony na wysokości kota lub psa. Za tym niebezpiecznym ogrodzeniem podziwiać można ogródek z kwiatami należący na pewno do jakiegoś przyjaciela flory. Od razu widać, że zwierzęta, a może nawet małe dzieci nie są obiektami miłości tego amatora przyrody. Ogrodzenie bez wątpienia zagraża bezpieczeństwu braci mniejszych. Jak się okazuje, ten drut jest nielegalny. Według prawa budowlanego: żadne ogrodzenie - niezależnie od tego, czy za nim jest przestrzeń publiczna, czy prywatna - nie może stwarzać zagrożenia dla bezpieczeństwa ludzi i zwierząt, toteż na wysokości mniejszej niż 1,8 m zabronione jest umieszczanie na nim ostro zakończonych elementów, drutu kolczastego, tłuczonego szkła oraz innych podobnych zabezpieczeń przed intruzami!
Straż miejska z pewnością przemieszcza się obok tego ogrodzenia. Ciekawe, czemu nikt nie zareagował na ten rażący błąd zatroskanego o swój ogródek mieszkańca. Może nadszedł czas, żeby zmusić miłośnika przyrody, by usunął rdzewiejący już drut kolczasty. Miejmy nadzieję, że stanie się to szybko, zanim jakaś mała ofiara straci tam oczy lub mocno się okaleczy. A może warto by się przyjrzeć innym ogrodzeniom, które być może pamiętają dobrze czasy socrealizmu, gdzie ochrona zwierząt z pewnością nie należała do priorytetów. Kolejny raz okazuje się, że świat zwierząt jest mniej destrukcyjny od homo sapiens, który wbrew swojej nazwie nie zawsze posługuje się rozumem.
Numer: 2007 33 Autor: Przemysław Ogonowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ