Poruszony przez czytelnika problem braku bezkolizyjnego skrzyżowania świadczy o niezrozumieniu tematu. Przyjęte w opisanym przypadku rozwiązanie jest swego rodzaju skrzyżowaniem bezkolizyjnym, czego przykładem może być chociażby warszawska „Trasa Toruńska”. Poza węzłami przy mostach, na całym prawie odcinku wszystkie skrzyżowania to ronda, nad (lub pod) którymi przebiega główny ciąg. Podobnie będzie funkcjonował ten fragment „50”, tyle tylko, że nie został on jeszcze dokończony. Widać to zresztą już teraz. Nad drogą nr 2 przebiega wiadukt, z którego są zjazdy w kierunku ronda. Obecne kłopoty na rondzie (spowolniony ruch pojazdów) wynikają z tego, że samochody jadące w kierunku Ostrowi Mazowieckiej muszą w okolicy Carrefoura zjechać na „starą” drogę. W chwili oddania do użytku całego odcinka do Arynowa obecny stan ulegnie ewidentnej poprawie. Innym problemem jest absolutny brak umiejętności poruszania się po rondach, co widać nie tylko w tym miejscu, ale także na wszystkich rondach w Mińsku. Pod tym względem panuje na mińskich drogach istna „wolna amerykanka” – albo poruszający się po rondzie w ogóle nie używają kierunkowskazu, albo używają go z nadgorliwością. W tym drugim przypadku jest to pomocne, gdyż wjeżdżający na rondo widzą jaki tor jazdy ma poruszający się pojazd. Gorzej z tymi, którzy kierunkowskazu w ogóle nie używają. Taka jazda w ciemno powoduje właśnie spowalnianie ruchu, które tak bulwersuje naszego czytelnika. Nie pozostaje nic innego, jak cierpliwie poczekać do dokończenia obwodnicy, a przy okazji przypomnieć sobie, jak należy jeździć po rondach.