W mińskiej gminie

Ogólny wzrost poziomu życia wcale nie oznacza ograniczenia liczby osób biednych, które zazwyczaj potrzebują pomocy, by nie przymierać głodem lub mieć czym ogrzać się zimą. Od lat na wszystko brakuje pieniędzy, a szczególnie na pracowników socjalnych, którzy w mińskiej gminie obsługują podwójną liczbę przydzielonej ustawowo puli mieszkańców

Łatanie biedy

W mińskiej gminie / Łatanie biedy

Sławomir Barankiewicz, szef GOPS-u w wiejskim Mińsku, ma do dyspozycji tylko trzech pracowników socjalnych, z których każdy ma w rejonie 4200 mieszkańców gminy. - Ponad dwa razy za dużo - twierdzi Barankiewicz, przytaczając normę dwóch tysięcy osób na jednego pracownika. Jej spełnienie to gwarancja na efektywną pracę i skuteczne rozwiązywanie trudnych sytuacji życiowych rodzin potrzebujących wsparcia w ramach systemu opieki społecznej. Jej mierzenie nie jest jednak ani łatwe, a czasami też nieprzyjemne, bo wszystkim dogodzić się nie da, a o pomoc zwracają się nie zawsze ci, którzy jej najbardziej potrzebują.
Pomoc społeczna w mińskiej gminie to ponad 3,5 mln złotych. Gros z nich gmina otrzymuje na realizację zadań zleconych (ok. 2,8 mln w 2006 roku), a resztę pokrywa z podatków oraz pieniędzy GKRPA, która zazwyczaj funduje dzieciom letnie kolonie. Własny udział gminy w łataniu biedy to zasiłki celowe na żywność, opał, leki i odzież dla 296 rodzin na kwotę 177 tysięcy złotych. To także szkolne obiady dla 360 dzieci za ponad 200 tysięcy i zasiłki okresowe, z których skorzystało 91 rodzin - średnio po 650 zł na każdą. Zasiłki stałe wypłacane są z budżetu państwa za pośrednictwem gminy. W 2006 roku przyznano je 131 osobom na łączną kwotę ponad 80 tysięcy. Niewiele mniej, bo 107 rodzin skorzystało zaś z zasiłku suszowego, inkasując prawie 120 tysięcy złotych.
Największą pulę świadczeń obejmują zasiłki rodzinne. Było ich przed rokiem aż 942 na kwotę ponad miliona złotych, a gdy do nich dodamy 121 tysięcy becikowego dla 121 matek i 220 tysięcy zaliczki alimentacyjnej dla 50 osób będących bez wsparcia drugiego rodzica, to otrzymamy pełny serwis biedy rodzinnej. Dochód w sponsorowanych rodzinach nie może być wyższy od 504 lub 583 zł na jedną osobę. To wcale - wbrew pozorom - nie tak mało. Nie dziwmy się więc, że do rozdawniczego stołu pomocy społecznej nie brakuje nie tylko chętnych, ale też uprawnionych.
Czy rzeczywiście wszystkim się nie przelewa ponad ustawowe pół tysiąca? A jeśli nawet, to na pewno trzy pracownice terenowe GOPS-u nie są w stanie udowodnić ekstra zarobków „biedaków” wprost z szarej strefy.

Numer: 2007 30   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *