Po tragedii pielgrzymów

Tragedia pielgrzymów pod Grenoble obnażyła doszczętnie niski poziom umiejętności naszych kierowców. Widać to zresztą podczas podróży autobusami wszystkich naszych przewoźników. Ta sytuacja nie jest winą ani samych kierowców, ani tym bardziej ich pracodawców. To wina systemu, który wprowadzono w Polsce na początku lat 90-tych

Jakość na przepaść

Po tragedii pielgrzymów / Jakość  na przepaść

Okres „czystek”, jaki opanował wszelkie instytucje państwowe, nie ominął także PZMot-u i LOK-u. Doświadczona kadra wykładowcza oraz instruktorska została prawie w całości wymieniona na mniej doświadczoną, ale bez „czerwonego” kolorytu. Później wielokrotnie zmieniano zasady egzaminu, które ostatecznie stały się korupcjogenne (afery w Radomiu, Tychach czy też Łodzi). Jednak największym błędem zmian było pójście na ilość, a nie na jakość szkolenia kierowców. Dzisiaj średni czas trwania kursu to miesiąc, a jeszcze w latach 80-tych było to minimum 3–4 miesiące. Skutki tej „ilościowej” zmiany są widoczne aż nadto. Inną zmianą jest także możliwość uzyskania prawa jazdy na samochody ciężarowe i autobusy w zasadzie z marszu. Jeszcze pod koniec lat 80-tych kandydat na kierowcę kat. C musiał mieć udokumentowany kilkuletni staż za kierownicą samochodów osobowych a dostawczych – minimum 5 lat. Było to świadectwem pewnego doświadczenia oraz opanowania, tak niezbędnego dla kierowców ciężarówek. Aby zostać kierowcą autobusu, trzeba było przejechać blisko 10 lat za kółkiem. Nie wiem, czy poza Polską południową ktoś na niżu szkoli kierowców (bez względu na kategorię prawa jazdy) w warunkach górskich, że o jeździe po mokrych lub śliskich drogach i ulicach nie wspomnę. A przecież nasze drogi też nie należą do najlepszych i najbezpieczniejszych. I choćby nawet wicepremier Gosiewski podjął się rewolucyjnych zmian w zaostrzaniu przepisów w stosunku do kierowców, to bez zmian w szkoleniu kierowców oraz zaostrzenia rygorów w stosunku do instruktorów, wykładowców i egzaminatorów (a także ośrodków szkolących) nic to nie zmieni, a codzienne kroniki wypadków będą informować o kolejnych ofiarach na drogach.

Numer: 2007 30   Autor: (jac)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *