W Mińsku

- Zostałam potraktowana jak oszustka przez pracowników apteki z tanimi lekami skarży się nasza czytelniczka w liście do redakcji. Postanowiliśmy wyjaśnić, co się wydarzyło w świątyni Eskulapa przy ul. Kościuszki w Mińsku

Leki niezgody

W Mińsku / Leki niezgody

Świetnie pamiętam tę sytuację – wspomina swoją klientkę sprzed miesiąca kierownik apteki. Pani była bardzo wymagającym klientem, wiele razy dopytywała się o cenę, szukała jak najtańszego wapna, a jest ich w aptece bardzo dużo, była tak dociekająca, że zapaliło mi się czerwone światełko, czy przypadkiem ta pani nie jest przedstawicielką służb kontroli, które apteki odwiedzają dość często. To są np. kontrolerzy z NFZ, Izby Aptekarskiej itp. W tym całym zamieszaniu i rozmowie z klientką nabiłem na kasę dwa razy ten sam produkt – przyznaje kierownik. – Klientka płacąc należność, zwróciła na to uwagę, moim zdaniem może nawet zbyt głośno, ale oczywiście paragon został skorygowany.
- Kupiłam Calcium i Hepatil, po powrocie do domu po otwarciu pudełka z Hepatilem okazało się, że pudełko jest puste - pisze pani Bożena. - (…) oczywiście udałam się do apteki, bardziej w celu zwrócenia uwagi, bo na to, że otrzymam lek nie miałam nadziei… - wspomina.
Okazuje się, że ten brak wiary był jak najbardziej niepozbawiony podstaw prawnych.
– Zgodnie z prawem farmaceutycznym produkty lecznicze i wyroby medyczne wydane z apteki nie podlegają zwrotowi, jednakże sytuacja taka nie dotyczy produktu leczniczego lub wyrobu medycznego zwracanego aptece z powodu wady jakościowej lub niewłaściwego ich wydania. W związku z tym konsument może dokonywać reklamacji w sytuacji niewłaściwego wydania leku, w tym wydania leku w innej ilości, niż wynikało to z żądania konsumenta. Konsument będzie musiał wykazać, że otrzymał lek w innej ilości niż ta za którą zapłacił, co w rzeczywistości będzie praktycznie niemożliwe. Dlatego konsument powinien sprawdzić ilość towaru przy zakupie – wyjaśnia powiatowy rzecznik konsumentów Izabela Wesołowska. Kierownik apteki reklamacji nie uznał, bo przyjmowania leków zabrania mu ustawa farmaceutyczna. - Przyznaję, trochę też nie dałem wiary klientce – tłumaczy – zwłaszcza, że nie mieliśmy dotąd problemów z pustymi opakowaniami. My w aptece opakowań Hepatilu nie dzielimy, a wtedy, kiedy jakiś lek sprzedajemy w mniejszych ilościach, wyraźnie to zaznaczamy na zostającym w aptece opakowaniu. - Może moje postępowanie byłoby inne, ale ja nie jestem właścicielem tej apteki, trudno mi podejmować tego rodzaju decyzje finansowe – tłumaczy kierownik, który chce pozostać anonimowy.
Przypadków pustych opakowań leków nie pamiętają pracownicy innych mińskich aptek. – Każdy z farmaceutów powinien z należytą starannością wydawać sprzedawane produkty, wszak to nie kiełbasa i błąd może kosztować nawet życie – powtarzają aptekarze. Podobne są opinie większości klientów np. pani Barbary (wykupuje miesięcznie leki o wartości 200 zł). – Na receptach mam zwykle przypisanych wiele specyfików, rzadko zdarza się tak, że po prostu magister nie wydaje mi wszystkiego, ponieważ dobrze wiem, co przypisał mi lekarz. A kończy się tym, że z uśmiechem dopominam się o brakujące pigułki. - Kierownik stwierdził, że mogę robić zakupy gdzie indziej… - pisze na zakończenie swojego listu rozżalona pani Bożena i prezentuje - (...) gdzie jak w aptece musimy mieć zaufanie do otrzymanych towarów, które niejednokrotnie nie są tanie.
Apteki to pozornie takie same jak inne punkty handlowe. Tu przychodzą ludzie często ciężko chorzy, którzy oczekują od farmaceuty nie tylko sprawnej obsługi, ale też poświęcenia uwagi, współczucia, często porady w sprawie leczenia. Mimo tej ekskluzywności warto sobie wziąć do serca rady kabaretu Trzeci Oddech Kaczuchy na temat jedzenia w Warsie: - Wąchajmy konsumpcję przed spożyciem, bo to może uratować życie.

Numer: 2007 30   Autor: Paweł Drzewiński





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *