Prosto z Mińska

- Mam propozycję rozwinięcia tematu o nowej twarzy muzeum z 7 strony 26. numeru Co słychać?. Niech dyrektor Leszek Celej powie, dlaczego fałszuje historię miasta, zmieniając wygląd i otoczenie pałacyku. Zamiast rekonstrukcji, wprowadza swoje chore wizje z koszmarnego snu – napisał do nas pan Sylwester, który zna wygląd otoczenia dworku Łubieńskich sprzed kilkudziesięciu lat

Fałszywe muzeum?

Pytań jest więcej... Pan Sylwester domaga się wyjaśnienia, z jakiej epoki i z jakich okolic rodem wzięły się słupki przy nowej bramie. Przy budynku sądu stoi jeszcze ostatni słupek od drugiej bramy, a takie same słupki były przy bramie przed pałacem. Niech Celej powie, dlaczego mając na wzór resztki starej, oryginalnej bramy, nie przeprowadził jej rekonstrukcji, tylko kazał zrobić taki sam kicz jak słupki, nijak mający się do oryginału. Do bramy tej dorabia się już legendę, że to rekonstrukcja bramy od dawnej cerkwi, bo dodane zostały do niej jakieś krzyżyki, których tam nie było. Niech odpowie, co to za cudactwa nastawiał przed pałacykiem, których też tam nigdy wcześniej nie było. O tak tandetną ozdobę mógł się pokusić tylko ktoś nie mający za grosz pojęcia o estetyce.
- Urodziłem się i wychowałem naprzeciwko posiadłości hrabiny Łubieńskiej i razi mnie niezmiernie, co wyprawia obecnie z tym miejscem dyrektor Celej. Przecież kustosz powinien dbać o zachowanie wierności stylowi epoki, a skoro jest to muzeum ziemi mińskiej, również i historii miasta, a tym bardziej tego miejsca. Dodatkowo należałoby zapytać architekta i konserwatora zabytków, dlaczego dopuścili w to miejsce takie „ozdóbki” – drąży temat nasz czytelnik.
Jak takie zarzuty tłumaczy dyrektor Celej? Twierdzi, że kiedy w styczniu 2005 r. podjął zadanie założenia Muzeum Ziemi Mińskiej na posesji przy ul. Okrzei 16, zastał teren zarośnięty drzewami i chaszczami z wolnostojącym otwartym śmietnikiem usytuowanym tuż przy ogrodzeniu od ul. Okrzei. Zarówno budynek, jak i otoczenie zostały zasadniczo zmienione w latach 50. XX w. w sposób uniemożliwiający rekonstrukcję do stanu pierwotnego. Stąd jego decyzja, konsultowana z historykami sztuki, zmierzająca do stworzenia miejsca odpowiadającego w przybliżeniu typowym dla historii magnacko-ziemiańskiej założeniom parkowo-pałacowym.
Natomiast słupki przy nowej bramie, jak i cała brama z furtką zostały zamontowane przed objęciem przez niego funkcji dyrektora muzeum.
A „cudactwa” - jak autor listu je nazywa - to fontanna i ławki z kamienia modyfikowanego, alejki wysypane żwirem, magnolia, graby, róże, bukszpany, trawa i wiele innych nasadzeń wokół posesji.
- Nie roszczę sobie pretensji do miana wyrafinowanego estety, ale przyznaję, że to, co zostało zrobione w uzgodnieniu z projektantem, podoba mi się i wiem, że wielu mieszkańcom miasta także – ripostuje Celej.
Przyznaje też panu Sylwestrowi rację, że oczywiście takiego ogrodu hr. Łubieńska nie posiadała, ale to nie stoi w sprzeczności z dzisiejszą kompozycją zakorzenioną w polskiej tradycji.
Cieszy dyrektora, że mińszczanie żywo interesują się Muzeum Ziemi Mińskiej. Zaskoczył go jednak wyjątkowy rygoryzm oceny dotychczasowych działań. Ma jednak nadzieję, że po zakończeniu wszystkich prac remontowych, modernizacyjnych i dostosowawczych muzeum wszystkim się spodoba.

Numer: 2007 28   Autor: Janko Fridayski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *