"Ranczo" na papierze

W światłach kamer trzech stacji telewizyjnych i fleszach aparatów fotograficznych doszło w sobotę, 7 lipca do rozstrzygnięcia konkursu literackiego o wiejskiej prawdzie i fikcji w serialu „Ranczo”. Prace do mroziańskiej biblioteki przysłało 28 osób, a wśród zwycięzców znalazły się same kobiety

Prawda o Wilkowyjach

W ciasnej, ale nastrojowej kawiarni „Pod Gołębiami”, przy ul. Piwnej na warszawskiej Starówce zaroiło się od twórców „Rancza” i jego fanów. Wśród nich dwoje aktorów – Magdalena Waligórska, grająca rolę wiejskiej piękności Wioletki i Wojciech Wysocki – serialowy doktor Wezół. Oboje gorączkowo studiowali teksty laureatek konkursu, które później deklamowali na oczach kamer. Jest i reżyser Wojciech Adamczyk, natychmiast oblężony przez ranczerskie klubowiczki. A jakże, nie brakuje jeruzalskiego proboszcza z gospodynią, choć ta zaprzecza jakoby była wzorem Michałowej. No, najwyżej wypożyczy filmowcom kilka gadżetów ze swojej kuchni. Tak samo jak ksiądz Sobczyk oddaje ekipie świątynię, bo i jej nie szkoda, byleby wróciła do świetności. Już trochę uzbierali, a miński Festiwal Chleba jawi im się równie dobrą okazją, jak odpust w Jeruzalu. Twórcy „Rancza” też są zainteresowani festiwalem, byleby nie przeszkodziły dni zdjęciowe, bo właśnie będą kręcili trzecią część serialu.
To kulisy spotkania, ale kuluary wnet ustępują miejsca nagrodowej gali. Na pierwszy ogień idą dyplomy i upominki od naczelnego tygodnika Co słychać? – wspólnie z TVP-1 patrona medialnego konkursu. Otrzymują je trzy mieszkanki powiatu mińskiego – Magdalena Stanikowska z Jeruzala, Barbara Rolf z Mrozów i trochę spóźniona, ale niezmiernie szczęśliwa Katarzyna Narojczyk z Rąbierzy Kolonii w gminie Dobre. Przy okazji – pochwała Danuty Grzegorczyk, dobrego ducha konkursu, jak i całego „Rancza” z lokalnymi kontekstami, co również podkreślają starosta Antoni J. Tarczyński i reżyser Wojciech Adamczyk.
- Teraz najważniejsze są laureatki – broni się pani Danuta wyczytując Annę Zielonkę ze Śląska i Barbarę Rolf z Mrozów po odbiór odtwarzaczy DVD ufundowanych przez starostwo. Trzecie miejsca Hanny Jałochy ze Swarzędza i Patrycji Bony z Kaszub starosta nagradza mp3 i kosmetykami.
Teraz do akcji ruszają scenarzyści z dwiema butelkami „Mamrotów”. Otrzymują je ślązaczka Karolina Ociepa i nasza Magdalena Stanikowska, a wyróżnienie mroziańskiej biblioteki – mp3 z aparatem fotograficznym – Katarzyna Narojczyk, której pracę mińskie jury oceniło najwyżej.
Ale z ósemki najlepszych esejów ekipa serialu przyznała zwycięstwo Bogusławie Bielat z małej wsi pod Tarnowem (Podkarpacie) i to ona otrzymała kamerę cyfrową z pistoletem do odstraszania wiejskich mamrotowców.
A dla upamiętnienia dotychczasowych medialnych opinii o serialu Danuta Grzegorczyk wyprodukowała kilka egzemplarzy periodyku – zbioru ponad 40 artykułów o „Ranczu”, w którym nie brakuje reportaży zamieszczonych w Co słychać?.
Kolacja przedłużyła się do późnego wieczora, ale nie nadaremno. Oprócz spróbowania oryginalnego „Mamrota”, szampana i pieczystego, ranczersi dyskutowali z reżyserem i scenografami o bohaterach oraz fabule trzeciej części serialu.
Największą polemikę wzbudził wybór imienia dla Kusego. Wobec braku konsensusu, Danuta Grzegorczyk rozpisze nowy konkurs, ale my już teraz proponujemy, by stargany życiem i trunkami malarz nazywał się Apollo Cegliński. Takie personalia usprawiedliwiłyby Kusego (i scenarzystów) z używania tylko ksywy serialowego idola. Ot po prostu – boskiego imienia się wstydził (toż to tylko wieś), natomiast odziedziczone po sławnym przodku nazwisko utopił w wódce. A mezalians – jak przed wiekiem między hrabiną Potocką i malarzem Ceglińskim z Warszawy – już mamy. Lucy to także posażna dziedziczka, a że nie z Janowa, tylko Nowego Jorku, to wcale nie szkodzi.

Numer: 2007 28   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *