Najpierw piloci pożegnali swego generała, dzień później cała druga brygada – pułkownika i od 7 lat dowódcę 2 BOT. Te dwa wojskowe rozstania zbiegły się w czasie ze śmiercią papieża – Polaka

Czas pożegnań

W wojsku przychodzi się i odchodzi na rozkaz. Dotyczy to także dowódców, którzy służą ojczyźnie tam, gdzie są najbardziej potrzebni. Dla 57-letniego Ryszarda Olszewskiego – generała broni, pilota i przez ostatnie trzy lata dowódcy wojsk lotniczych i sił powietrznych przyszedł czas odpoczynku po 34 latach służby. Młodszy od niego o ponad 10 lat Zygmunt Mochocki – pułkownik dypl. i dowódca 2 BOT jeszcze z armii nie odejdzie. Przypomniał sobie o nim Sztab Generalny WP, w którym zostanie szefem oddziału szkolenia wojsk.

Czwartkowe przedpołudnie 30 kwietnia to czas generała Olszewskiego. Na janowskie lotnisko przyleciał rządowym tupolewem. Czekali na niego piloci eskadry i żołnierze 23 Bazy Lotniczej ze swymi dowódcami – ppłk. Stefan Rutkowski i płk. Jan Rajchel. W pożegnaniu uczestniczyły też cywilne władze powiatu, miasta i gminy zainteresowane powstaniem cywilnego portu lotniczego, w czym generał (nawet na emeryturze) może pomóc. Ale najpierw na pożegnalny lot zabrał generała sam dowódca eskadry. Przed nimi wystartowały dwa MIGI-29 prowadzone po husarsku przez dwóch asów eskadry – Kozaka i Kaczora. Za nimi poleciał Rutkowski z generałem na pokładzie, by przez 40 minut podziwiać wschodnie i północne Mazowsze. A po locie były kwiaty od lotników i prezenty od starosty Mroczka, burmistrza Grzesiaka i wójta Dąbrowskiego.
Nastepcą gen. Olszewskiego jest gen. Stanisław Targosz, który nie zapowiedział rewolucji w wojskach lotniczych, obiecując obecność podczas majowego festynu na lotnisku z odsłonięciem pomnika lotników na mińskim pl. Wolności u zbiegu ulicy Siennickiej i Mireckiego.
Piątkowe popołudnie 31 kwietnia stało się benefisem płk. Zygmunta Mochockiego i jego oficerów. Najpierw na płycie stadionu dowódca pożegnał się ze sztandarem 2 BOT i w obecności licznie przybyłych gości wygłosił pożegnalne podziękowanie, przypominając udział brygady w ćwiczeniach dowódczo-sztabowych, akcjach chroniących ludność cywilną, rozminowaniach terenu i uroczystościach patriotycznych w Mińsku. W 10-letniej historii druga brygada miała tylko dwóch dowódców – przez 3 lata płka Jana Fudaleja i przez 7 lat właśnie kończącego dowódczą służbę płka Zygmunta Mochockiego. Dzięki tak długiemu okresowi dowodzenia przez jedną osobę doszło do przewartościowań w kontaktach wojska z cywilami. Podkreślił to gen. Zygmunt Skuza, a znają z autopsji wszyscy współpracujący z dowództwem brygady. Nasz tygodnik również, obsługując prasowo-wojskowe uroczystości i organizując w hali 2 BOT piłkarskie turnieje.
Pułkownik Mochocki, świadom znaczenia kontaktów z cywilami, dziękował wszystkim za współpracę, a dziennikarzom za obiektywne pióra. Nie przypuszczał, że w takiej chwili może mu się łamać głos, ale – jak wyznał - wojskowi to też ludzie i może ich dopaść wzruszenie. Towarzyszyło ono też zgromadzonym gościom, którzy odebrali ostatnią defiladę żołnierzy i kadry, a w sali tradycji wpisywali się do księgi pamiątkowej. Tam też dowódcę obdarowano dziesiątkami wiązanek kwiatów i prezentów z uściskami przyjaciół. Na salę tradycji (a nie do muzeum WP) trafi też sztandar 2 BOT, którym aż do końca roku będzie się opiekował ppłk. Andrzej Krajewski – dotychczasowy szef logistyki. W tym czasie koszary będą zaludniać żołnierze żandarmerii wojskowej, których dowódca płk. Zbigniew Powęska też jest skazany na współpracę z władzami cywilnymi powiatu i miasta.
Mińsk Mazowiecki więc nadal będzie stał wojskiem, dzięki któremu zyskuje handel i usługi. W sferze duchowej związki wojskowych i cywilów będzie pielęgnował ks. mjr. Leszek Mencel, ale i tak największym wyzwaniem dla nas wszystkich jest obecnie cywilny port lotniczy. Ta inicjatywa nie może upaść, o czym doskonale wiedzą i władze cywilne, i wojskowe.

Numer: 2005 15





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *