W mińskiej gminie

W piątek, 29 czerwca wójt Sylwester Dąbrowski zaprosił do urzędu sześć złotych par, którzy wzięli ślub w 1956 roku. To już w powiecie (razem z Siennicą) chyba ostatni małżonkowie z tego przełomowego w dziejach powojennej Polski rocznika

Śluby odnowione

W mińskiej gminie / Śluby odnowione

Nie spodziewali się takiego przyjęcia. Mimo tylko sześciu par i ich nielicznie przybyłych rodzin, stoły w sali konferencyjnej zastawiono jak na wesele. A jak wesele, to tradycyjnie Mińska Mazowieckiego Kapela Małego Stasia, szampan, płonący tort i śpiewane kilkakrotnie „Sto lat”. A zamiast przysięgi – medale od prezydenta RP, które otrzymają tylko ci, którzy nie zdejmowali obrączek przez pół wieku.
Danuta Ryniewicz, pod której USC podlega również mińska gmina, życzyła najwytrwalszym małżonkom jeszcze wielu lat w zdrowiu i radości z każdego pożytecznego dnia i roku. A gdy na piersiach jubilatów zawisły medale, a wicewójt Sędek wręczył paniom bukiety kwiatów, kapela zagrała do szampana i tańca. - Wprawdzie w urzędzie nie pijemy, ale z takiej okazji nie wypada nie dać dyspensy – żartował wójt Dąbrowski, życząc złotym nowożeńcom dalszego trwania w zrozumieniu i szacunku. A mają dla kogo, bo kobiety jubilatów urodziły 17 dzieci, z których mają 36 wnucząt i 16 prawnucząt. Rekordzistami są państwo Łokietkowie z Zamienia, bo pani Zofia urodziła pięcioro dzieci, ma 12 wnucząt i 3 prawnucząt. Tuż za nią Maria Lipińska ze Starej Niedziałki z czworgiem dzieci, dziesięciorgiem wnucząt i trojgiem prawnucząt. Ale najwięcej latorośli dochowali się Cecylia i Tadeusz Szczęśni, którzy z trojgiem dzieci mają 10 wnucząt i aż 8 prawnucząt. Najmłodszymi – po 18 lat - pannami młodymi były zaś żony Zbigniewa Padzika z Anielewa i Henryka Lipińskiego ze Starej Niedziałki, które stanęły na ślubnym kobiercu ze starszymi o osiem lat kawalerami. Najmłodszym panem młodym, i do tego o dwa lata młodszym od swej wybranki, był 21-letnim Tadeusz Szczęsny (nieobecny z powodu choroby).
Po spróbowaniu tortu i smakołyków jubilaci wreszcie mogli ruszyć w tany, bo jakże odmówić prośbom Stanisława Woźnicy i walczykom jego kapeli. Nie mogli też odmówić sobie pamiątkowych fotografii. Niech dzieci, wnuczęta i prawnuczęta zobaczą, że na radość nigdy nie jest za późno. Życzymy radosnej pogody ducha nie tylko od święta.

Numer: 2007 27   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *