Szkoła Podstawowa przy ul. Idzikowskiego w Sulejówku, niedziela, godz. 15. W holu wspólnie z radną Krystyną Myślińską modli się w intencji Wielkiego Papieża Polaka około 100 mieszkańców, przybyłych na spotkanie informacyjne w sprawie przyłączenia Sulejówka do Warszawy. Dwie godziny póżniej do modlitwy w domu parafialnym dołączają mieszkańcy Miłosny

Chcą do stolicy

Czas żałoby narodowej nie jest właściwym okresem dla prowadzenia jakiejkolwiek agitacji. Z tego względu władze miasta powinny odwołać konsultacje społeczne 10 kwietnia i wyznaczyć dla nich termin późniejszy. Powinny, ale czy to zrobią, skoro radnych tak skłóciły toczące się sprawy sądowe, że jej przewodnicząca Hanna Matracka nie panuje już nad sytuacją?

Inicjatorką uchwały konsultacyjnej i matką chrzestną jej skutku prawnego jest radna Halina Borowska-Krupkowska. Motywuje ona pilną potrzebę konsultacji w formie głosowania niezadowoleniem wielu mieszkańców z przynależności do powiatu mińskiego i manipulacją, której jakoby dokonały władze podczas wcześniejszej próby secesji w 2002 r. Wydaje się jednak, że radna nie wie, iż powiat wschodniowarszawski, do którego chciano przyłączyć Sulejówek, nie został utworzony i miasto nie miało już żadnego innego wyboru.
Mieszkańcy podczas spotkania nie kryli jednak rozczarowania, że nie mogą poznać zarówno plusów jak i minusów zjednoczenia ze stolicą. W ulotce burmistrz Chachulski przedstawia wprawdzie najważniejsze następstwa prawne i finansowe głosowania „za” lub „przeciw”, ale załatwia to sprawę tylko połowicznie. Nic dziwnego, że aplauz sali zdobywały przymiarki i nadzieje na zwiększenie kontroli władz samorządowych, obniżenie podatków, wzrost wartości nieruchomości, rozwój komunikacji, odśnieżone ulice czy podniesienie wiarygodności firm biorących udział w procesie inwestycyjnym. No i prestiż. Niewątpliwie jednak po ewentualnej fuzji polepszy się szkołom, nauczycielom, urzędnikom i na co trzeba zwrócić uwagę – państwu radnym. Wzrośnie też wartość nieruchomości, a co się z tym wiąże także wysokość podatku katastralnego, którym straszy się nas od dawna, ale nie wiadomo czy znajdą się samobójcy polityczni, którzy go zechcą wprowadzić.
Obydwa spotkania zakończyły się sukcesem organizatorów - sulejóweckiej opozycji. Jego wyrazem był las podniesionych rąk „za Warszawą”. Nie znaczy to jednak, że tak zagłosuje cały Sulejówek. Zlekceważeni i niedoinformowani mieszkańcy mogą zwyczajnie nie wyrazić zainteresowania, nie przekroczyć 30% progu poparcia dla inicjatywy konsultacyjnej, bo akurat przygrzeje im kwietniowe słonko na łonie natury. Bez hipermarketu i autostrady na obrzeżach stolicy. I chyba o to chodzi. (mr)

Ślubu nie będzie
Wyobraźmy sobie administracyjny związek stolicy i małego miasteczka. Związek tych dwojga potwierdzony referedalnym „tak” to prawie jak małżeństwo. W przypadku Warszawy to mezalians. Dla Sulejówka związek może być jednym pasmem nieszczęść.
Narzeczona jest starsza, pochodzi z magnackiego rodu i rozporządza o wiele większym budżetem. Narzeczony co prawda korzenie ma szlacheckie, ale jest ubogi i skromnie odziany. Mówią, że najlepszym lekarstwem na chorą miłość jest druga miłość. Może jednak na razie zadowolisz się przyjaźnią? Zainteresuj się sąsiadką Wesołą. Co prawda ona nie tak dawno sprzedała swoją wolność. Ale jest przyjazna, wesoła i zadbana - i na pewno cię pocieszy. Nie dawaj Warszawie zaręczynowego pierścionka, bo jeżeli będzie zbyt skromny, to Warszawa, ustami swojego prezydenta powie ci: – Spieprzaj dziadu! (uk)

Numer: 2005 15





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *