Róża G. była księgową w ingacowskim Zespole Szkół Specjalnych. Po czterech latach pracy wpadła na pomysł łatwego dorobienia do pensji, podrabiając podpisy dyrektorki na drukach przelewów bankowych...

Róża przekrętu

Księgowa to strażniczka budżetu i prawa ręka dyrekcji. Tak też myślała Janina Brzeszkiewicz, która od ’98 roku kieruje Zespołem Szkół Specjalnych w Ignacowie. Ta placówka ma już utrwalone sukcesy, jest znana licznej grupie dobrodziejów, więc dyrektorka nie chce, by afera z księgową miała wpływ na pracę dydaktyczno-wychowawczą. To zrozumiałe, ale ignacowski przekręt może być ostrzeżeniem dla innych dyrektorów, którzy bezkrytycznie ufają swoim księgowym. Jak się okazuje, nie wszystkie są uczciwe.

Róża G. przyszła do Ignacowa z mińskiej „Piątki”. Dyrektor Krusiewicz wie, co się stało w ZSS, więc tym bardziej nie chce oceniać byłej księgowej. Daje jednak do zrozumienia, że nie zmartwił się jej odejściem w ’99 roku. Wtedy właśnie dyrektorka Brzeszkiewicz miała kłopot – jej dotychczasowa księgowa odchodziła na emeryturę. Tak się złożyło, że znała Różę, więc wspomniała o niej dyrektorce. Ta, będąc w nagłej potrzebie, zatrudniła ją. Bez ogłaszania konkursu, a nawet rozmowy z dyrektorem Krusiewiczem. Brzeszkiewiczowa nie uważa tego za błąd, bo przecież przez ponad 4 lata nie miała do jej pracy uwag, a kontrole z powiatu nie stwierdzały żadnych nieprawidłowości.
Aż przyszedł maj 2004 roku. Podczas sprawdzania druków przelewów bankowych dyrektorka zauważyła podrobiony swój podpis. Nie było wątpliwości, więc od razu powiadomiła służby starostwa i prokuraturę. Księgowej zaś przygotowała zwolnienie z art. 52 Kodeksu Pracy z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych. Wkrótce się okazało, że to nie był pierwszy przekręt finansowy Róży G. Proceder trwał od 10 lutego do 18 maja ub. roku. Metoda była prosta, wystarczyło podrobić zgodnie ze wzorem podpisu autograf dyrektorki i pieniądze szły na wskazane konto. Tym sposobem księgowa zasiliła swój rachunek czterokrotnie, w sumie kwotą 6575 złotych. Największą sumę, aż 3028 zł przelała pierwszym razem, potem po ok. tysiąc złotych, a na ostatniej próbie złapano ją na gorącym uczynku. Czy wtedy chciała pójść na całość – nie wiadomo. Pewnym jest zaś, że przyznała się do winy prokuratorowi, a ten bez prowadzenia szczegółowego dochodzenia skorzystał z nowego prawa (art. 335 kpk), które upraszcza i usprawnia procedurę sądową. Nie było więc rozprawy, a na wniosek prokuratora sąd grodzki w Mińsku Mazowieckim skazał Różę G. na karę łączną dwóch lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 4 lata. Orzekł też grzywnę w wysokości 1200 złotych i zobowiązał skazaną do niezwłocznego naprawienia szkody, tj. oddania szkole ponad 6,5 tysiąca złotych. Stało się więc tak, jak wnioskował prokurator, a wyrok jest już prawomocny od kilku miesięcy.
Wydawałoby się, że to koniec problemów z nierzetelną księgową. Niestety, mimo klauzuli niezwłoczności naprawienia szkody, do tej pory Róża G. nie oddała szkole pieniędzy. Jest też wiele niejasności, np. czy księgowa ujawniła wszystkie zdefraudowane kwoty. Starosta Czesław Mroczek chciał powołać biegłego, by dokładnie sprawdzić przestępczą działalność Róży G. - Tylko wnikliwe postępowanie mogłoby to udowodnić, ale w świetle obowiązującego prawa to właśnie przyznanie się do winy jest królową dowodów – podsumował sprawę starosta.
W Ignacowie finansami rządzi już nowa księgowa. Też zatrudniona w trybie awaryjnym, bez konkursu, z koleżeńskiej protekcji i też ze stażem w mińskiej „Piątce”. Dyrektorka nie chce komentować tych korelacji, ani też uzewnętrzniać swego stosunku do nowej księgowej. Ma też nową sekretarkę, bo poprzednia (aktualnie na urlopie) znalazła sobie lepsze miejsce zarobkowania. To wersja oficjalna, bo jej zwolnienie nastąpiło po incydencie ze składkami na ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków. Traf chciał, że w szkole zdarzył się taki wypadek, ale wnet się okazało, że zebrane pieniądze nie wpłynęły na konto PZU. Podniósł się rwetes, ale na szczęście sekretarka przypomniała sobie, że składkowe pieniądze leżą w szafie. Tłumaczyła, że zapomniała je wpłacić z powodu kłopotów rodzinnych.
Zaufanie jest funkcją szczerości i rzetelności, ale brak kontroli może zbałamucić najwierniejszych. Chroniąc nasze mienie przed złodziejami z zewnątrz, nie tolerujmy tych, którzy oszukują i kradną na naszych oczach.

Numer: 2005 14





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *