VI zjazd opiekunów pracowni internetowych

- W latach wczesnej cybernetyki ludzie fascynowali się prostymi technologiami informatycznymi. Ale na początku XXI wieku na skraju Eurolandii wyrósł ośrodek nowej myśli cybernetycznej. To w Mrozach, w kraju Polaków udało się skupić największe umysły informatyczne ówczesnego Polandu, a po udanym szóstym zjeździe opiekunów pracowni internetowych z całego świata. Odtąd szkoły stały się najważniejsze i zawsze otrzymywały co najlepsze od najlepszych, by stać się liderami w informatycznej społeczności nie tylko lokalnej.
Taki tekst po stu–dwustu latach nie powinien nikogo zdziwić, bo wszystko wskazuje na to, że wreszcie organizacja mroziańskiego zjazdu dorównała pomysłowi i standardom nowoczesnego sprzętu i technologiom

Cybermroziada

VI zjazd opiekunów pracowni internetowych / Cybermroziada

W ranny piątek, 25 maja senne ulice Mrozów nie mogły pomieścić ludzi, samochodów i straganów, bo to przecież nad Trytwą dzień handlowy. Ale też pora na rozpoczęcie szóstego zjazdu nauczycieli-informatyków z bliskich i odległych szkół kraju oraz Słowacji, Czech i Ukrainy. A dzięki Jacobowi Gujskiemu z Izraela, ale z korzeniami jak najbardziej mroziańskimi - zjazd stał się wydarzeniem prawie światowym.
Zanim opiekunowie pracowni internetowych oraz ich dyrektorzy i młodzież rozgościli się w salach warsztatowych, przyszedł czas na inaugurację szóstego zjazdu. To była istna gala z pierwszymi garniturami miejscowej i oświatowej władzy. Jej sercem z 80 komputerami, audiowizualną sceną i pół tysiącem gości była sala sportowa podstawówki. Już na początku wójt Dariusz Jaszczuk dał do zrozumienia, że w tym roku 350 zjazdowiczom nie zabraknie ani komputerów, ani miejsc na panelach czy warsztatach, bo udało się sprowadzić komputer dla każdego uczestnika. To wszystko na miarę hasła zjazdu - od najlepszych dla najlepszych co najlepsze.
Poseł Czesław Mroczek jest na każdej inauguracji, ale tegoroczna przeszła jego oczekiwania. Gratulował więc organizatorom, postulując, by szkoły i ich administracje nigdy nie ograniczały możliwości rozwoju, jakie dają komputery i internet.
- Ale trzeba uważać na internetowe chuligaństwo - przestrzegał mazowiecki kurator oświaty Grzegorz Tyszko.
Słowem - internet tak, ale nie bez odpowiedniego wychowania. No i ta wirtualna nowomowa, z którą nie sposób walczyć, jeśli właśnie nauczyciele informatyki nie wychowają nowej generacji kulturalnych użytkowników sieci. Ostrzeżenia kuratora przerwały dziękczynne statuetki marszałka Struzika. W jego imieniu Mirosław Krusiewicz wyróżnił dwóch herosów zjazdu - Wiesława Grabarczyka i Dariusza Fabickiego za działania na rzecz szkolnej informatyki.
Sala przyjęła te nagrody oklaskami na stojąco, a po oficjalnym otwarciu zjazdu przez starostę Tarczyńskiego, rozpoczął się pierwszy zjazdowy wykład Fabickiego i Wierzbickiego o szybkim dostępie uczniów do szkolnych zasobów. Oczywiście z domu i przez internet.
Szkoły sobie poradzą, ale nie tak, jak wiceminister MEN Sławomir Kłosowski, który przez godzinę szukał miejsca panelu dla dyrektorów i władz oświatowych. Gdy już znalazł, odznaczył medalami KEN Mariannę Bogusz - dyrektorkę szkół w Jeruzalu, które niedawno obchodziły jubileusz 80-lecia powstania. Medal otrzymał również Wiesław Grabarczyk i Janusz Wierzbicki - kolega Fabickiego z OEIiZK.
- Rząd docenia informatyzację, czego dowodem jest powołanie przez premiera specjalnego komitetu - mówił Kłosowski, obiecując szkołom środki unijne na zajęcia pozalekcyjne z informatyki.
- Nie mamy się czego wstydzić dzięki komputerowym fanatykom - konkludował Mirosław Krusiewicz, porównując nasz spóźniony start w wirtual sprzed 10 lat.
- Już zjazd przekroczył granice kraju, a wszystko jeszcze przed nami - wybiegł w przyszłość starosta Tarczyński, otwierając panel dla oświatowej władzy, którego moderatorami byli Małgorzata Wachowicz i Zbigniew Parol z mińskiego PODN. Na organizowanym corocznie w Mrozach i Jeruzalu panelu dla młodzieży mówiono zaś o bezpiecznym internecie, uczono programować i... tworzyć filmy, zmieniając hobby na interesującą pracę.
Po dwóch dniach śledzenia monitorów przyszedł czas na integrację sportową i przy swojskich stołach. Tradycyjny mecz Mrozy - Reszta Świata tradycyjnie wygrali gospodarze zjazdu. Tym razem padło 7 goli (6:1), a dwoma bramkami popisał się Sławomir Serwatka. Ekscytującym przeżyciem była też Noc Systemożerców, multimedialna zabawa w formie Kodu Da Vinci, którą poprzedził spektakl „Srebrnych nitek” wystawiony ósmy raz przez Danutę Grzegorczyk i młodzież ZS w Mrozach.
- To dobrze, że wszystko dzieje się w Mrozach i na mińskiej ziemi - podsumował zjazd wójt Jaszczuk. – Wstępne wnioski są pozytywne, bo popełniamy coraz mniej błędów, ale i tak ocenią nas uczestnicy na zjazdowym forum.
Zdaniem głównego organizatora najważniejsze to fakt, że wszyscy chcą do Mrozów przyjeżdżać, bo uwiodła ich mroziańska atmosfera. Oby jak najdłużej i najbardziej cybernetycznie.

Numer: 2007 22   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *