Rynek pracy

W sobotę po raz piąty odbyły się Mińskie Targi Pracy. W murach GiLO im. Polskiej Macierzy Szkolnej swoje stoiska rozmieściło ponad 40 firm z powiatu mińskiego i okolic. Przez pięć godzin wszyscy szukający zatrudnienia mogli wybierać spośród wielu interesujących ofert

Pracownicza bessa

Rynek pracy / Pracownicza bessa

Obecnie w mińskim urzędzie pracy zarejestrowanych jest 5800 bezrobotnych – to aż o 2200 osób mniej niż w roku ubiegłym. Niestety, gros tej liczby stanowią ci nisko wykwalifikowani, a także z wykształceniem średnim ogólnym.
- W porównaniu z rokiem ubiegłym sytuacja bezrobotnych na rynku pracy polepsza się. Także coraz więcej pracodawców bierze udział w targach. Maleje jedynie... zainteresowanie samych bezrobotnych – mówi dyrektor mińskiego PUP-u Grażyna Borowiec. Przyczyną tego jest coraz większy exodus młodych ludzi za granicę, stąd u nas brakuje rąk do pracy w budownictwie, biurach, marketingu. A oferty zagraniczne, wywieszone na tablicach podczas targów, kuszą. W Hiszpanii poszukują kucharzy i kelnerek, Francja czeka na spawaczy, monterów, operatorów, posadzkarzy. Do Wielkiej Brytanii mogą ruszać robotnicy drogowi, lakiernicy samochodowi, blacharze, kierowcy. Młodzi zarobią w Danii, zbierając truskawki w sezonie wakacyjnym.
Wszystkie oferty są sprawdzone i nie ma mowy o żadnej podejrzanej pracy – zapewnia dyrektor Borowiec. PUP wysyła bezrobotnych na kursy językowe, a to dzięki środkom z Europejskiego Funduszu Społecznego. Nie ma także problemu z przekwalifikowaniem. Urząd finansuje również studia podyplomowe – należy jednak być zarejestrowanym jako osoba bezrobotna.
Podczas targów najwięcej firm (25) reprezentowało jak zwykle miński powiat. Było stoisko m.in. CKU, Delikatesów Mini Max, FUD-u, Gramet Sportu, IKMET-u, Komendy Powiatowej Policji i po raz pierwszy Carrefoura. Ze stolicy przyjechało 9 firm (Adecco – agencja pracy tymczasowej, raczkujący na targach Creyf’s Polska czy McDonald’s), z Siedlec - Państwowa Inspekcja Pracy i Poczta Polska, a z Mławy – ProMleko Serwis i Zakład Opakowań i Produkcji Mechanicznej. Pozostałe przybyły z Sokołowa Podlaskiego (ACZE Ośrodek Szkoleniowy), Garwolina (Active Plus), Otrębusów (Stowarzyszenie „Niepełnosprawni dla Środowiska EKON”), Karczewa (SuperDrob), Kołbieli (Witoplast), a także z... Krakowa (Naprzód Spółdzielnia Inwalidów).
- Ofert jest wiele, niestety, większość albo dla osób z wykształceniem technicznym, albo dla mężczyzn - żaliła się 24-letnia studentka siedleckiej AP. Sama szuka pracy biurowej. Za granicę nie chce jechać, bo nie zna dobrze języka. - Wolę go podszkolić, obronić inżyniera i wtedy pomyślę, co dalej – snuje plany dziewczyna.
44-letnia Anna z okolic Siennicy wychowała dzieci, gospodaruje mąż. Ale jak mówi, pieniędzy z tego nie ma, więc sama czegoś szuka, żeby wpadło parę groszy. - Sprzątać czy zamiatać się nie wstydzę, to nie grzech. A praca jest, tylko trzeba się rozglądnąć – mówi z przekonaniem.
Faktycznie. Oferty są. Począwszy od elektromonterów, manewrowych, archiwistów (ZNTK), poprzez tokarzy, wytaczarzy (FUD), pakowaczy, operatorów maszyn z zapewnionym dojazdem (Active Plus), ślusarzy, szlifierów, spawaczy (IKMET), serwisantów maszyn rolniczych (ProMleko), techników, elektryków, handlowców, mechaników, pracowników budownictwa (CKU), po kierowców (DIREX), sprzedawców, piekarzy, cukierników (Piekarnia Wielgolas).
Oprócz ofert można było uzyskać porady prawne u przedstawiciela warszawskiego PIP-u Przemysława Markowskiego. Wiekszość jednak od rozmowy wolała broszury. - Ludzie boją się albo wstydzą podejść i porozmawiać, najczęściej sięgają po ulotki – utyskuje Markowski. Nie inaczej było przy innych stoiskach – większość rozglądała się, sięgała po broszurki i szła dalej. - Podchodzą głównie młodzi, a mamy pracę i dla młodocianych w okresie czerwiec-sierpień na stanowisko pracownika restauracji – zachęcają przedstawicielki McDonalds’a. - Zainteresowanie jest niewielkie. Wystawiamy się po raz pierwszy i liczyliśmy na większy popyt. Szukamy sprzedawców wśród młodych i choć trochę doświadczonych, a tych brak – narzekał wysłannik Carrefour’a. Policja wzbudza respekt i chyba nieco obaw, bo do sympatycznych pań z mińskiej komendy zgłosiła się garstka chętnych – potencjalnych funkcjonariuszy. - Może boją się testów, bo te łatwe nie są – wymagają wiedzy i sprawności fizycznej – zastanawiały się policjantki.
Dziwi, że zainteresowanie spada, bo targi to przecież okazja do znalezienia pracy, choćby na jakiś czas. A kolejna trafi się dopiero za rok.

Numer: 2007 21   Autor: Sylwia A. Gadomska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *