Jubileusz 500 wydań "Cs"

Nic i nikt nie był w stanie przeszkodzić jubileuszowi naszego tygodnika. Nawet przedłużone przesłuchania kapel, zespołów i solistów ludowych oraz rzęsisty, ale na szczęście krótko padający deszcz nie przepłoszył naszych przyjaciół z całego Mazowsza

Oda z Kurpsiami

Jubileusz 500 wydań

Cała sobota 12 maja była dniem pełnym wrażeń, a wieczór miał je ukoronować. Na 20.00 zaplanowaliśmy z dyrektor Kalińską godzinę z Co słychać? Wszystko w ramach współpracy i naszego jubileuszu wydania w poprzednim tygodniu 500. numeru tygodnika.
Pogoda była w kratkę, a tuż po ogłoszeniu wyników konkursu kulinarnego i w czasie obrad artystycznego jury - niebo poczęło płakać. Kilka namiotów nie wytrzymało naporu ludzi i wody, więc poprosiliśmy wszystkich do sali teatralnej. Tam jednak było zbyt ciasno, a do tego polowe nagłośnienie nie wytrzymało próby mikrofonu. Zdecydowaliśmy o powrocie do amfiteatru, gdzie już przestało padać, a Tamarysze gotowi byli grać i śpiewać. Po kilku piosenkach mińskich folkowców, którym towarzyszyła rozgrzana nie tylko tańcami publiczność, rozpoczął się spektakl liryczno-muzyczny.
Najpierw kilka zdań o początkach Co słychać? w 1995 roku z Korwinem Mikke w roli ekonomicznego zapłonu, a po tej historycznej prozie wszyscy usłyszeli liryczny referat jubileuszowy, czyli Odę do kochanki. Jej niespodziewaną puentę, przekorne wyznanie w obecności żony, doceniono brawami, (vide - str. 3) ale prawdziwa uczta liryczna miała dopiero nastąpić, gdy na scenę weszła Elżbieta Sieradzińska. Mińska Mazowieckiego Edith Piaf specjalnie dla redaktora naczelnego zaśpiewała ulubioną interpretację jego wiersza Płaczę. W zupełnej ciszy zabrzmiały słowa (...) a potem - / będziemy prosić Madonnę / ona przebaczy / ona wie / i też płacze.
Nie było czasu na łzy, bo oto ze sceny popłynęły kurpiowskie melodie ze słowami ułożonymi specjalnie na nasz jubileusz przez Weronikę Zyśk oraz dwie Zofie - Drężek i Samul. I wnet się okazało, że na Kurpiach znają nas nie gorzej jak w Mińsku. Ale to jeszcze nie koniec, bo oto naczelny redaktor nagle się gdzieś zapodział, a do zespołu dołączył nowy Kurpś, by z Zofią Charamut - jedną z większych ludowych wokalistek - zaśpiewać: - Jakiem jechał do ciebie. Ostatnią zwrotkę dopisał świeżo upieczony myszyniak i zaśpiewał, gdy Kurpianka nie chciała ani talarów, ani złota - (...) to i serce całe dam w podarku, tylko kochaj mnie zięcej.
Nie nam oceniać ten debiut wokalny, ale brawa były tak rzęsiste, że już myśleliśmy, że znowu zaczęło padać. Nie, to przed sceną rozpoczął swój taniec z flagami zespół Shokxtreme, nasz sponsorowany pupilek. I znowu rozpadał się deszcz oklasków, a po nich „Sto lat” zaintonowane przez Podlasianki z Mordów, których szefowa Irena Ostaszyk przepowiadała autorowi „Rozstajów” pamięć medialną i sławę poetycką.
Doprawdy, trudno zgadnąć, jakie jeszcze talenty drzemią w panu redaktorze i czym nas jeszcze zaskoczy - mówił starosta Antoni J. Tarczyński z wiązanką cudownych róż. Towarzyszyli mu członkowie zarządu - wicestarosta Krzysztof Michalik i Mirosław Krusiewicz. Były też kwiaty od przewodniczącego Leona Jurka z małżonką, Teresy Szymkiewicz z mężem i wielu innych przyjaciół naszej redakcji. Dla nich wszystkich wystrzeliliśmy korki szampana, popłynęło do kielichów wino, a na osłodę - smakowite torty od dwóch mińskich cukierni - Gromulskiego i Janeczki.
A na koniec znowu zagrali Tamarysze i nikt nie chciał przestać tańczyć. Wszystko było nakręcone przez profesjonalistów, więc o jakość filmu się nie lękamy. Ale co tam zobaczymy - kto wie...

Numer: 2007 20   Autor: Janko Fridayski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *